Nasz ( a może raczej : ich) wielce czcigodny Prof. Nałęcz ( ten od hord pisowsko- kajzerowskich nad Marną i od tropienia faszyzmu po zapachu smugi dymu z pochodni i generalnie, wszystkich źródeł ognia otwartego, wliczając znicze nagrobkowe, znicz olimpijski i trociczki zapachowe) dał przykład logiki, która mnie, który niejedno w życiu widział i niejedno słyszał, wprawiło w tzw. dysonans poznawczy. No, bo pomyślmy, najpierw słyszymy od nie kogo innego, jak właśnie ministra Nałecza, że zbliżenie z naszym nowym przyjacielem, bratem, co ja mówię, bratem, siostrzycą i bratem serdecznym razem, Rosją Putina i Miedwiediewa jest najwyższym priorytetem, wartym poświęcenia na ołtarzu absolutnie wszystkiego, łącznie z życiem Prezydenta i własnym honorem, jak pokazało życie. Teraz zaś, sam pan Płemieł osobiście, wprost […]
Nasz ( a może raczej : ich) wielce czcigodny Prof. Nałęcz ( ten od hord pisowsko- kajzerowskich nad Marną i od tropienia faszyzmu po zapachu smugi dymu z pochodni i generalnie, wszystkich źródeł ognia otwartego, wliczając znicze nagrobkowe, znicz olimpijski i trociczki zapachowe) dał przykład logiki, która mnie, który niejedno w życiu widział i niejedno słyszał, wprawiło w tzw. dysonans poznawczy.
No, bo pomyślmy, najpierw słyszymy od nie kogo innego, jak właśnie ministra Nałecza, że zbliżenie z naszym nowym przyjacielem, bratem, co ja mówię, bratem, siostrzycą i bratem serdecznym razem, Rosją Putina i Miedwiediewa jest najwyższym priorytetem, wartym poświęcenia na ołtarzu absolutnie wszystkiego, łącznie z życiem Prezydenta i własnym honorem, jak pokazało życie. Teraz zaś, sam pan Płemieł osobiście, wprost i bez obcyndalania się powiedział z trybuny sejmowej, ze od pierwszej sekundy nie ufał Rosji i że dzięki jego spolegliwej polityce uzyskaliśmy informacje i jednocześnie uniknęliśmy wojny, do której prze obłąkana opozycja, co to nie pomaga, tylko wkłada kij w szprychy, czy jakoś tak, nie śledziłem dokładnie tego bełkotu, zresztą trudno to robić z Indii.
Okazuje się zatem, w kolejnej odsłonie geniuszu ministra Nałęcza, ze nikczemna i podstępna Rosja, która ani trochę się nie zmieniła, szczuje PiS na rząd. No, to jak to, siostrzyca szczuje???? Przyjaciel serdeczny, co to warto nie tylko wódki się z nim napić, tak po słowiańsku, ale i wręcz wszystko poświęcić na ołtarzu przyjaźni z nim?
No, cóż, ta nasza opozycja, nic dziwnego, że ani autostrad nie można zbudować, ani dziur w drogach nie można załatać, wszystko przez PiS. Nie dość, że nie buduje w zgodzie, to jeszcze do wojny prze! Całe szczęście, że mamy ten rząd takich pomnikowych postaci, jak Tusk, Graś, czy Sikorski, którzy, dzięki szczwanym zabiegom naszego Geniusza Kaszub i Słońca Peru wycyganili od Rosji kopie stenogramów, których mogliśmy nie dostać, gdyby Donald był mniej szczwany.
Jak szkoda, że nasz geniusz nie płaszczył się przed Rosja jeszcze bardziej tchórzliwie i żałośnie ( znaczy udawał, taki szczwany, jak Baldrick z Black Addera, czyli „Czarnej Żmiji”), może w ten sposób uzyskalibyśmy jeszcze, łomatko, aż mnie strach bierze na taka zuchwałość, same czarne skrzynki, a nie tylko kopie odpisów duplikatów, co to co chwila były zamieniane na jeszcze bardziej prawdziwe, niż te poprzednie, z kolei prawdziwsze od tych, które przyszły poprzednio, z kolei prawdziwsze od tych, które przyszły poprzednio i tak dalej. Niczym sowiecka encyklopedia, do której dosyłano nowe, jeszcze prawdziwsze strony, który wlasciciele zarejestrowani z nazwiska karnie i natychmiast wklejali, dokładnie tak, jak nasza prokuratura zamieniła, zgodnie z poleceniem prokuratury rosyjskiej zeznania kontrolerów na bardziej właściwe, dokładnie sprzeczne z pierwotnymi.
Albo, żeby poszukać przykładów na swoim podwórku, tak, jak oficjalna propaganda łyka kolejne wersje słynnego skoku Lecha Wałęsy przez 3 metrowy płot ( prawie, jak Bubka, i to bez tyczki!), według wersji najnowszej ( choć na pewno nie jest to ostania słowo, bo Mędrzec Europy zupełnie się już w tym wszystkim pogubił) skoczył rozpędzoną motorówką- wersja kompromisowa, zresztą, co za różnica, ważne, że obalył komunizm sam jeden z małżonkom.
Szczerze mówiąc, podłość i kompletny idiotyzm tej nowej wersji rządowej propagandy, łatwość, z jaką przeskoczyła z zachwytów nad Rosją, nad sukcesem w przełamaniu lodów, wspaniałej współpracy, zachwycającej otwartości rosyjskich przyjaciół, wzruszających gestów współczucia do, na tym samym wydechu, w trakcie wypowiadania tego samego zdania do roli bohaterskiego, rozpaczliwego obrońcy polskiego interesu narodowego przed zjednoczonymi siłami zbrodniczego i podstępnego rosyjskiego imperializmu i rodzimej zdradliwej, idącej na ich pasku opozycji, jest zdumiewająca, autentycznie zdumiewająca. Łajdacka i sq.. ska, ale jednocześnie godna podziwu.
Nie ulega wątpliwości, że Tusk, w sposób typowy dla tchórzy i damskich bokserów, dostawszy haniebny, upokarzający łomot od Rosji, próbuje się odgrywać i odbudować w oczach swoich kiboli image twardziela, a to krzycząc na opozycję, a to obrażając wdowy smoleńskie, no, po prostu macho na skalę trzecioligowego klubu kibica, przy czym przepraszam kibiców. Stąd pogoń za sondażami, według których Polacy za cholera nie wierzą Rosji i jej komisji Anodiny/Burdenki. Zamiana ról! Z żałosnego tchórza – bohater!
Inspiracja niewątpliwie był „1984” Orwella, gdy imperium zmieniło sojusze, a przemawiający dygnitarz po sekundzie zawahania rozpoczął natychmiast obrzucanie błotem nikczemnego wroga, dotychczasowego sojusznika, a wychwalanie dotychczasowego wroga, a obecnego sojusznika. Ani on, ani słuchacze nie okazali najmniejszego zdziwienia, czy zaskoczenia. Ot, sekunda zawahania i jedziemy z kolejna wersją, jak z poprzednią. Ci sami ludzie, z taką sama pewnością siebie i politowaniem dla przeciwników, tępych oszołomów. Nawet przez sekundę nie zatrzymują się nad faktem, ze właśnie powtarzają to wszystko, co te oszołomy od 9 miesięcy starały się im wytłumaczyć.
No, ale przecież to, ze mieli rację, nie robi z nich od razu europejczyków i elity intelektualnej, oooo, co to , to nie, sztuka polega na tym, żeby mieć racje we właściwym czasie, nie za wcześnie, zanim na Czerskiej ustalą aktualna wykładnię etapu. No i poza tym , to trzeba się najpierw zasłużyć i odpokutować za dawne winy, jak, nie przymierzając red. Wołek, który może sobie opluwać Jarosława najstraszniejszymi obelgami, wysnuwać najbardziej wyszukane i egzotyczne teorie i porównania, za każdym razem idące dalej i dalej- był już faszyzm, było KPP, teraz , jak się zdaje usłyszymy o Pol Pocie, Sinobrodym i Draculi, bo taka jest logika tej kampanii nienawiści, nie można przestać , a wręcz wymusza on eskalacje przekraczającą kolejne granice hucpy, a i tak w ostateczności dostaje tą samą bezgraniczną pogardę, jako, jednak, eks prawak. No i kompletny dement, co jest coraz bardziej widoczne.
Niestety, podobny status, użytecznego, ale jednak idioty uzyskuje coraz większe grono zasłużonych niegdyś starców, ostatnio swój „coming out” zrobił, pozbawiając złudzeń ostatnich, zawziętych zwolenników PO Dziurawy Stefan Niesiołowski odważnie ujawniając swoje schorzenia psychiczne z trybuny sejmowej. No i oczywiście cała słynna grupa Szalonych Starców z komitetu poparcia Bronisława Komorowskiego, oby żył wiecznie.
Jednak notowania Ministra Nałęcza w tym klubie rosną z każda wypowiedzią. Powiedziałbym, że ten PiS szczuty przez Rosję na patriotyczny rząd Tuska to pewne miejsce w pierwszej piątce, z poważnymi szansami na miejsce medalowe.
Jak szkoda, że towarzysz Bierut nie miał tak zdolnych ministrów! Pomyślmy, gdyby Nałęcz urodził się nieco wcześniej! Związek Radziecki mordujący polskich oficerów w Katyniu, by poszczuć Akowców i PSL na rząd ludowy, bo, przecież, im bardziej się Polacy kłócą, tym lepiej dla Rosji, nie? Zatem akowcy i winowcy, zamiast patriotycznie wspomóc ludowy rząd w odbudowie kraju ( „Zgoda buduje!”) , jątrzą i dzielą Polaków, nie chcac docenić, że dzięki mądrej polityce towarzysza Cyrankiewicza i Bermana nie mamy wojny, a mamy za to, być może niepełne, ale jednak, informacje z raportu akademika Burdenki.
P.S. Bardzo się cieszę i jestem dumny, bo mój blog wysunął się na pierwsze miejsce.Dziękuję, także w imieniu misia polarnego Rudolfa i zaprzyjaźnionego stada morsów!
Jak ktoś ma ochotę zagłosować na moj blog w III etapie, to proszę o SMS na numer 7122, z treścią D00041. Przy czym, 000 to trzy zera, a nie ”o”.
Dziennik Pokladowy Seawolfa, kapitana , oszoloma, jaskiniowgo antykomucha