Komornicy cieszą się złą sławą, nie tylko dlatego że egzekwowanie długów to nie jest zajęcie zbyt popularne. Wiadomo egzekwowanie długów jest czymś koniecznym, ale działania komorników daleko przekraczają konieczność prawną. Komornicy, działają nie jak organ państwa, ale jak działalność gospodarcza, a zatem jego celem staje się maksymalne dojenie dłużnika, dojenie za przyzwoleniem sądów. Stąd wiele ludzkich dramatów. Właśnie o jednym z nich jest ten materiał.
Najwyżej zdechną. Za nieistniejący dług – licytacja mieszkania, za sprawą spółki M.St. Warszawy
Pani Janina Maria Powązka apeluję o pomoc. Na 23 lutego br. wyznaczona jest licytacja jej mieszkania (Miklaszewskiego 14/66 w Warszawie) za jak twierdzi pani Janina – nieistniejące zobowiązanie. Mieszkanie warte jest ok. 600 tys. zł, według oszacowania 479 tys. zł, a wartość licytacyjna jest jeszcze mniejsza.
Komornik prowadzi od lipca 2006 r. egzekucję (sygn. akt Km 1295/06) z nakazu zapłaty sygn. akt XVGNc 8999/02 wydanego na podstawie wystawionej 27 dni wstecz przez PKiN sp. z o.o. faktury za nigdy nie wykonywaną do dnia 27 listopada 2001r. na rzecz najemcy usługę w pomieszczeniach w strefie B oraz za nigdy nie przekazane użytkownikowi pomieszczenia w strefie A i K – tym bardziej nie wykonywaną usługę na rzecz najemcy. Za trzy dni użytkowania pomieszczeń w strefie B z faktury na kwotę 15’695,48 zł (faktura korygująca na kwotę 1’970,79 zł została wystawiona tylko za nie wydane pomieszczenia w strefie A) użytkownik studio inArt wpłaciło kwotę 3’724.69 zł ujmując z naddatkiem odsetki za opóźnienie, podczas,kiedy opłata za wynajęty metraż w okresie 27 – 30 listopada 2001r. wynosi 1’829,96 zł – stwierdza pani Janina w piśmie z dn. 9 lutego br. do zarządu PKiN.
Pani Janina uważa, iż komornik przy sądzie rejonowym dla Warszawy Mokotowa dąży do licytacji mieszkania w zaniżonej wartości, pomimo spłacenia należności głównej fikcyjnego „długu” i części nieprawidłowo naliczonych lichwiarskich odsetek. Budzi wątpliwości również naliczenie kosztów komorniczki, na które nie przedstawiła żadnych faktur, dowodów ich poniesienia w tej sprawie.
W skardze do sądu pani Janina zarzuca także, iż komornik fałszuje dokumenty podając niezmienioną od 2003r. kwotę należności głównej 10 000 zł pomimo comiesięcznego pobierania z mojej emerytury 2/3 wartości netto (łącznie od 2006 r. prawie 43 tys. zł). I rzeczywiście w kolejnych pismach komorniczych nie zmienia się kwota należności głównej.
Mimo żądań, pani Janina nie może doprosić się od komornika – informacji nt. ostatecznego sposobu rozliczenia wpłat. Komornik kasuje niemałe pieniądze, suma długu nie maleje.
Niezależnie od rozliczenia pobranych kwot wartość mieszkania (licytowany tytuł własnościowego spółdzielczego prawa do lokalu) wielokrotnie przekracza tzw. „dług”, a licytacja pozbawi dwie ciężko chore i niepełnosprawne osoby dachu nad głową, a przypomnijmy iż egzekucja dzieje się na skutek wniosku PKiN sp. z o.o. czyli spółki należącej do miasta stołecznego Warszawy. Czyżby władze stolicy nie miały obowiązku przeciwdziałać bezdomności, szczególnie zapewnić zgodnie z Konstytucją oraz Konwencjami ONZ mieszkanie osobom niepełnosprawnym i seniorom, a nie grozić eksmisją słabszym mieszkańcom Warszawy?
Zwykła mieszkanka Warszawy jest w tej chwili gnojona przez komorników i spółkę należącą do m.st. Warszawy. Zamiast szukać pozytywnych rozwiązań, chce się pozbawić – dwie ciężko chore i niepełnosprawne kobiety – dachu nad głową. Najwyraźniej obowiązuje filozofia – najwyżej zdechną…
(sprawa km 1295/06, sygn. akt II Co 2309/15)
ZA SERWIS21