Nikt nie ma pewności, czy to się wszystko spełni, nawet chyba osoba ”tym” dotknięta. Nikt nie wiedziałby co z tym zrobić, a niewielu miałoby odwagę wyznać to publicznie. Widać po sposobie mówienia,
że ten człowiek doświadcza wielkiego cierpienia, prawie nie do udźwignięcia.. Może księdzu jest łatwiej uwierzyć, rozeznać i przyjąć tę dziwność, bo żyje na codzień rzeczywistością nadprzyrodzoną. Może to też być zwodzenie, ale jeśli tak jest, to tym bardziej świadczy o realnym istnieniu walki duchów. Nie biorę pod uwagę choroby umysłowej, duchowej, czy ”psychicznej”, bo chorzy zachowują się chwiejnie, a ich umysł jest nielogiczny, niepoważny. Tu widać brzemię i cierpienie. Bóg nie jest lekkomyślny, by bawić się człowiekiem i tak aż doświadczać swojego kapłana, szczególnie oddanego aż do gotowości na smierć.
Iza Rostworowska. Crux sancta sit mihi lux / Non draco sit mihi dux Vade retro satana / Numquam suade mihi vana Sunt mala quae libas / Ipse venena bibas