Stopniowe wchodzenie na rynek reklam
W najnowszym, 11 już numerze Uważam Rze jest dużo zróżnicowanych tekstów i miła nowość – Waldemar Łysiak debiutujący felietonem, w bardzo prestiżowym miejscu. (III okładka) Tygodnik dobry, ten numer oceniam jako jeden z lepszych. Nie znalazłem świeżych danych o sprzedaży, ale niemal na pewno jest to ścisła czołówka – o ile nie sygnalizowane już wcześniej, pierwsze miejsce – wśród tygodników opinii.
Co prawda nie ma jeszcze tej gazety ani u mojego fryzjera, ani u dentysty, ale może jest w redakcji jakiś myślący marketingowiec który wpadnie na pomysł rozesłania nadwyżki numerów (lub zwrotów) w miejsca, gdzie ludzie mają czas i chęć sięgać po prasę? Marketingowcu – pobudka, rynek czeka, daj popalić konkurencji!
W trakcie wczorajszej lektury co innego zwróciło jednak moją uwagę. Zauważyłem jakby nieco więcej reklam. Sprawdziłem z poprzednim numerem. Bingo! Nie licząc reklamy wewnętrznej (dla Rzepy) jest już kilku stałych zleceniodawców: Era, Kasa Stefczyka, PKT i Prolife (choć być może to ostatnie to reklama społeczna?). W aktualnym numerze doszli nowi: McDonalds, Horyzont i Cedrob. Po raz kolejny sprzedana reklama na IV okładce, a powierzchnia reklam wzrosła o około 1/3. Cennikowa wartość reklam z bieżącego numeru to około 250 tys. zlotych, jeszczde niewiele, ale kwota na pewno odczuwalna biorąc pod uwagę nakład i cenę tygodnika.
Każdy zorientowany trochę w rynku medialnym wie, jak ciężkie są to czasy dla reklamy prasowej. W dodatku reklama w Uważam Rze nie była zamieszczona w żadnym tegorocznym planie marketingowym, bo tego tygodnika przecież nie było. A planujący kampanie reklamowe nie znają profilu czytelnika.
Redakcjo – brawo, tak trzymać! Życzę wielu kolejnych, udanych kontraktów i rosnących wpływów z reklam.
Post zamieszczony równiez na blogu w Salon24
Troche przemyslen nt. biezacej polityki, ludzi, konfliktów. Widziane z perspektywy Krakowskiego Przedmiescia, z którym sympatyzuje, ale sie nie do konca utozsamiam.