Najnowsze badania naukowców wskazują na to, że najcenniejsza relikwia chrześcijańska nie mogła powstać przy użyciu jakichkolwiek technik farbowania znanych w średniowieczu.
Według nowych opinii Włoskiej Narodowej Agencji ds. Nowych Technologii, Energii i Rozwoju: „Podwójny wizerunek (z przodu i z tyłu tkaniny) przedstawiający umęczonego, ukrzyżowanego mężczyznę, który jest ledwie widoczny na Całunie Turyńskim posiada wiele cech chemicznych i fizycznych, które wskazują, że efektu tego nie da się powtórzyć w laboratorium.” (…)
Do powielenia efektu uzyskanego na Całunie uczeni wykorzystali krótkie impulsy światła ultrafioletowego. Ich wniosek mówił, że wizerunek brodatego mężczyzny na płótnie musiał powstać w wyniku „pewnej formy energii elektromagnetycznej (takiej jak rozbłysk światła)”. Choć nie podali tu wyczerpujących wyjaśnień, ich wnioski z pewnością zostaną zaakceptowane przez zwolenników cudownego rodowodu Całunu.
Testy przeprowadzone w placówce położonej w pobliżu Rzymu Frascati odpowiadają wynikom uzyskanym przez amerykańskich naukowców, którzy zajmowali się badaniem Całunu między 1978 a 1981 rokiem. Tzw. Projekt Badania Całunu Turyńskiego przeprowadził 120-godzinne badania przy pomocy promieni rentgena i światła ultrafioletowego.
Ich wnioski mówiły, iż wizerunek nie powstał przy użyciu farb, pigmentów lub procesu farbowania, ani też nie był „dziełem artysty”.