Zniknięcie z polskiego życia politycznego (wszak termin „życie gospodarcze” to jeno fikcja na użytek mass mediów) Jana Kulczyka musi wreszcie sprowokować postawienie publicznie pytań o źródła fortun najbogatszych Polaków, którzy, wzorem tych ze Wschodu, nagle objawili się na firmamencie siermiężnej i szarej postpeerelowskiej rzeczywistości.
Wpływ tego człowieka na propagandę ćwierćwiecza III RP trudno przecenić. Chociaż zaczynał w latach 1970-tych jako jeden z niewielu przedstawiających ciągle jeszcze zamkniętemu w najweselszym baraku obozu socjalistycznego społeczeństwu świat zachodu nie tylko przez pryzmat katastrof, wypadków, bicia Murzynów i wojny w Wietnamie (Studio-2). Niestety, zbyt szybko okazało się, że prowadzona przez niego telewizja TVN (oraz jej internetowa siostra – Onet.pl) stała się propagandową tubą kolejnych rządów o magdalenkowej proweniencji. Tubą, dodajmy, szczodrze nagradzaną, szczególnie przez rząd PO-PSL.
Mariusz Walter, dziennikarz, biznesmen, współpracownik SB?
Tymczasem wydawany przez Axel Springer Polska miesięcznik FORBES przedstawia wywiad, pozbawiony nawet jakichkolwiek aluzji do nie tak odległej przeszłości pana Waltera.
Ot, człowiek, jakich wiele, któremu się udało. Przecież wystarczyło być młodym i zdolnym, by robić karierę w PRL, a potem w III RP.
Dzisiaj, zwyczajnie po ludzku, pozostaje żal, że dzieci nie odziedziczyły dorobku ojca. Kto ciekawy, może sobie przeczytać:
http://www.forbes.pl/mariusz-walter-tvn-to-taka-milosc-ktorej-nic-nie-zastapi,artykuly,198365,1,1.html
Miłość nic nie zastąpi… Ale oprócz miłości istnieje jeszcze pamięć:
Poniżej fragment zeznań Grzegorza Żemka, głównego oskarżonego w aferze FOZZ, złożonych pod przysięgą podczas jego procesu przed Sądem Okręgowym w Warszawie (sygn. akt VIII K37/98 t. IV):
Ja dostałem od służb specjalnych wojskowych zadanie po konsultacjach z Pospieszyńskim, aby znaleźć za granicą firmę, która mogłaby pełnić rolę „konia trojańskiego”, to znaczy, która mogłaby służyć do wprowadzenia agentów na obszar na Zachodzie w dziedzinie mediów. Był to rok 1987. Jedyną firmą zagraniczną w dziedzinie mediów, którą znałem, była firma należąca do Jana Wejcherta, ulokowana w Irlandii (…). Firma ta nazywała się Cantal, a później zmieniono jej nazwę na ITI. Zapytałem służby wojskowe, czy mogę podjąć kontakt z Wejchertem. Otrzymałem wówczas informację, że on już współpracuje ze służbami wojskowymi, więc będzie to proste (…)
Spółka ITI (pełna nazwa brzmi: International Trading and Investments Holding S.A. Luxemburg) została założona w 1984 roku przez Jana Wejcherta [wikipedia] i Mariusza Waltera [wikipedia]. Zgodnie z informacjami zawartymi na oficjalnej stronie internetowej ITI (www.iti.pl) – „w momencie rozpoczęcia swojej działalności, Grupa ITI była jedną z pierwszych prywatnych firm w Polsce”. Początkowo spółka ta miała się zajmować importem i eksportem sprzętu elektronicznego Hitachi oraz produkcją chipsów i ulepszaczy do pieczywa. Od władz PRL dzisiejszy właściciel TVN i Onet.pl otrzymał także koncesję na dystrybucję i rozprowadzanie filmów kinowych oraz kaset wideo, a także prowadzenie agencji reklamowej (na stronie internetowej Grupy ITI można znaleźć informację, że ITI od początku swojego istnienia była zaangażowana w produkcję reklam – spółka ITI Film Studio pierwsze reklamy wyprodukowała jeszcze w 1985 roku). Poniżej dalsze fragmenty zeznań Grzegorza Żemka:
(…) firma należąca do Jana Wejherta, ulokowana w Irlandii, na obszarze doków portowych, które stanowiły wydzielony w Irlandii obszar tzw. „raju podatkowego”. Mechanizmy działań tego raju podatkowego były analogiczne do tych, które funkcjonowały na Guernsey (…). W tym czasie byłem dyrektorem Departamentu Kredytów w Banku Handlowym International. Poznałem w czasie tych rozmów z Wejhertem jego współpracowników m.in. Marcina Waltera (Żemkowi zapewne chodziło o Mariusza Waltera – dopisek: niewygodne.info.pl). Zasugerowali mi, że jeżeli jest potrzeba zorganizowania – znalezienia przykrycia dla agentów działających w dziedzinie mediów i ich finansowanie, to najlepiej stworzyć międzynarodowy koncern z udziałem Filmu Polskiego. (…) Przekazałem te sugestie do wojska, ale postawiłem warunek że jeżeli mam się tym zająć to muszę dostać ludzi którzy znają się na mediach i byliby w stanie taki koncern zorganizować. (…) Ten biznesplan przekazałem do WSI oraz Wejchertowi, do oceny.(…) Przyznaję jednak, że przez cały czas miałem naciski ze służb specjalnych czy to ze strony Pospieszyńskiego żeby jak najszybciej zorganizować ten koncern medialny na zachodzie. W związku z tym rozpoczęła się pierwsza faza tworzenia tego koncernu; muszę przyznać że trochę „na wariackich papierach”. (…)
Powyższe słowa Grzegorza Żemka zostały także opublikowane w aneksie nr 9 do Raportu z weryfikacji WSI, który został sporządzony przez Komisję Weryfikacyjną WSI działającą pod przewodnictwem Antoniego Macierewicza. W samym Raporcie możemy przeczytać, że wywiad wojskowy PRL „podejmował wysiłki powołania firmy telewizyjnej. Pierwotnie zamierzonym celem tych działań miało być ułatwienie plasowania agentury na Zachodzie. Tak tłumaczy swoje działanie Grzegorz Żemek, który na zlecenie wywiadu miał podjąć w tej sprawie rozmowy z firmą ITI i reprezentującymi ją Janem Wejchertem i Mariuszem Walterem”.
W jaki sposób ITI została „jedną z pierwszych prywatnych firm w Polsce”? Jak to możliwe, że w 1984 roku – kiedy zwykły obywatel PRL nie miał szans na prowadzenie prywatnej działalności gospodarczej – władze przyzwalają na powstanie spółki o charakterze medialnym, z kontaktami sięgającymi poza granice kraju? Nie wykluczone, że odpowiedzi na te pytania można się doszukiwać w „uprzywilejowanej”, w tamtym okresie, pozycji Wejcherta i Waltera. Zgodnie z informacjami ujawnionymi na łamach „Gazety Polskiej” w artykule pt.: „Jak SB pomagała przyszłemu właścicielowi TVN” – Jan Wejchert dzięki wsparciu służby bezpieczeństwa i urzędników rządu PRL mógł wyjeżdżać za granicę już od lat 70-tych, zaś w kilka miesięcy po wprowadzeniu stanu wojennego „ze względów operacyjnych” otrzymał tzw. paszport wielokrotny, ważny na wszystkie państwa świata. Jeśli chodzi o Mariusza Waltera (w latach 1967-1983 członek PZPR), to o jego „uprzywilejowaniu” w PRL świadczy chociażby list Jerzego Urbana, rzecznika komunistycznego rządu PRL, skierowany do Czesława Kiszczaka, w którym ukuta została koncepcja stworzenia oddzielnego pionu „służby propagandowej” kierowanej przez MSW. Urban na „głównego konsultanta” takiej służby wskazywał właśnie Mariusza Waltera. Poniżej prezentuje fragmenty tego listu. Zwracam uwagę na dokonane przeze mnie podkreślenia:
Sekretarz Stanu przy Radzie Ministrów. Warszawa 22 lutego 1983r.
Rzecznik Prasowy Rządu
Tow.Generał Czesław Kiszczak
Minister Spraw Wewnętrznych
Proponuję utworzenie w MSW oddzielnego pionu ( służby) propagandowej, działającej także w obrębie MO. Znaczna część politycznie ważnych w skali kraju przedsięwzięć polityczni-propagandowych ma związek domeną działalności MSW. Dopóki w kraju toczyć się będzie walka polityczna, MSW będzie planować i realizować przedsięwzięcia o największym znaczeniu z punktu widzenia jej przebiegu. Niezbędny jest, więc poważny, instytucjonalny instrument umożliwiający lepsze wykorzystanie propagandowe tych operacji, bezpośrednie oddziaływanie na społeczeństwo w pożądanym kierunku. (…)
Służba propagandowa MSW powinna mieć możliwość dawania do TV, radia i prasy gotowych programów do druku, albo też dostarczania TV, radiu i prasie półproduktów, którym ostateczny kształt nadadzą redakcje TV, radia i prasy.(…) W przypadku tego rodzaju rozbudowy służby propagandowej, decydujące znaczenie będzie mieć obsada kadrowa. Trudno jednak znaleźć dobrych dziennikarzy, którzy zdecydują się przejść do MSW. Nie mniej mam pewne propozycje, które jak uważam, warto przynajmniej rozważyć:
1. Mariusz Walter – nadaje się na głównego konsultanta, jakiegoś szefa programowania, szefa realizacji programów radiowych i TV – jednym słowem nie kierownika pionu propagandy, lecz główną siłę koncepcyjno-fachową. Najzdolniejszy w ogóle redaktor telewizyjny w Polsce, organizator i koncepcjonista. Przedstawia tow. Mieczysławowi Rakowskiemu i mnie sporo interesujących koncepcji ogólnopolitycznych i propagandowych. W latach siedemdziesiątych był twórcą i naczelnym redaktorem Studia 2 w TV. Wykładowca dziennikarstwa TV na Uniwersytecie Śląskim. Znalazł się w konflikcie z grupą ludzi TV skupionych głównie w Komitecie Zakładowym PZPR. Kilkukrotnie wysuwano wobec niego fałszywe oskarżenia: o nadużycia finansowe (upadło), o członkostwo w „Solidarności” – zupełnie nieprawdziwe. Jedynie co mu można było zarzucić to to, że część jego współpracowników związała się z „Solidarnością”, ale w której redakcji tak nie było (u Rakowskiego też). Pozytywnie zweryfikowany w 1982 r. Sam się usunął z TV mając dość nękania go. Sprawę zna gen. Wojciech Jaruzelski. Dwukrotnie polecał przyjąć go na powrót do TV. (…) Walter zwleka z decyzją powrotu, żądając satysfakcji i pognębienia jego wrogów. Na razie pracuje w firmie polonijnej, gdzie robią wideo-kasety. Nie jest tą pracą usatysfakcjonowany. Materialnie też nie uznaje jej za dobrą. Walter jest więc w tej chwili do wzięcia i wkrótce będzie za późno, bo ma otrzymać wysokie stanowisko w TV, jak tam mu się oczyści przedpole. Wielki talent i wulkan energii. Oczywiście członek PZPR, ale raczej profesjonalista niż polityk.
(…) Gdyby udało się pociągnąć Waltera, on zaproponuje dużo młodych, zdolnych ludzi. Ja dalej będę myśleć, rozglądać się, szukać.
Jerzy Urban
Mając na względzie powyższe informacje dotyczące „ojców założycieli” Grupy ITI, rozumiemy dlaczego ich firma mogła powstać w okresie, kiedy idea swobody gospodarczej była przez większość obywateli PRL traktowana w kategoriach mrzonki nie do zrealizowania. Jan Wejchert i Mariusz Walter byli po prostu zaufanymi ówczesnych władz reżymowych.
Poniżej prezentuje dodatkowo fragment opinii internauty o nicku „~jacek”, zamieszczonej 25/04/2008 na forum serwisu bankier.pl (http://www.bankier.pl/forum/temat_jak-powstalo-tvn,5829667.html – wejście: 26/03/2012). W kontekście powyższych informacji opinia ta z pewnością może stać się przyczynkiem do rozpoczęcia dyskusji nad rolą medialnego imperium Grupy ITI w kształtowaniu polskiego układu politycznego po 1989 roku:
„Dalekowzroczna strategia służb sowieckich, zakładała proces transformacji ustrojowej, w której przeprowadzeniu szczególną rolę przypisano „wolnym mediom”. W tworzeniu pozorów państwa demokratycznego, konieczne były struktury propagandy, kamuflowane pod przykryciem prywatnych mediów, dające solidne zaplecze finansowe i służące manipulacji opinią publiczną. Innym sposobem, była zgoda komunistycznych służb na powołanie mediów, zarządzanych przez koncesjonowaną opozycję – czego przykładem może być Gazeta Wyborcza, powstała na skutek ustaleń, zawartych przy Okrągłym Stole.
Jeżeli z tej perspektywy spojrzeć na informacyjną działalność TVN-u, nietrudno dostrzec, że jej priorytetem jest obrona status quo, zwanego umownie 'III Rzeczpospolitą’. To wokół mediów takich jak TVN czy Gazeta Wyborcza, powstały środowiska opiniotwórcze i tam należy szukać pierwszej linii obrony frontu – ustaleń Okrągłego Stołu. Łatwość, z jaką tego typu media, posługują się materiałami uzyskanymi od służb specjalnych, znajduje swoje uzasadnienie w słowach Jerzego Urbana – „Służba propagandowa MSW powinna mieć możliwość dawania do TV, radia i prasy gotowych programów do druku, albo też dostarczania TV, radiu i prasie półproduktów, którym ostateczny kształt nadadzą redakcje TV, radia i prasy.”
Powyższy cytat pochodzi z Niewygodne.onfo.pl
(http://niewygodne.info.pl/walter_mariusz_01.htm)
Jeśli wierzyć nieznanemu bliżej internaucie (nick „~jacek”) w tworzeniu pozorów państwa demokratycznego, konieczne były struktury propagandy, kamuflowane pod przykryciem prywatnych mediów, dające solidne zaplecze finansowe i służące manipulacji opinią publiczną. Innym sposobem, była zgoda komunistycznych służb na powołanie mediów, zarządzanych przez koncesjonowaną opozycję – czego przykładem może być Gazeta Wyborcza, powstała na skutek ustaleń, zawartych przy Okrągłym Stole.
Jeżeli z tej perspektywy spojrzeć na informacyjną działalność TVN-u, nietrudno dostrzec, że jej priorytetem jest obrona status quo, zwanego umownie 'III Rzeczpospolitą’. To wokół mediów takich jak TVN czy Gazeta Wyborcza, powstały środowiska opiniotwórcze i tam należy szukać pierwszej linii obrony frontu – ustaleń Okrągłego Stołu. Łatwość, z jaką tego typu media, posługują się materiałami uzyskanymi od służb specjalnych, znajduje swoje uzasadnienie w słowach Jerzego Urbana – „Służba propagandowa MSW powinna mieć możliwość dawania do TV, radia i prasy gotowych programów do druku, albo też dostarczania TV, radiu i prasie półproduktów, którym ostateczny kształt nadadzą redakcje TV, radia i prasy.”
Walter i Kulczyk jawią się więc jako aktorzy tej samej inscenizacji.
c.d.n.
3.09 2015