Postawione tu kilka dni temu pytanie „Kto nam ukradł młodzież?” spotkało się – ku mej satysfakcji i zdziwieniu –ze sporym zainteresowaniem i przychylnym przyjęciem.
Mohair Charamassa,
Odrzucając z góry małostkowe zarzuty o próbę rozciągania ogranego tematu podejmę ryzyko wyciągnięcia wniosków, a na koniec ośmielę się złożyć propozycję tym, których ta sprawa naprawdę obchodzi.
Z uwagą przeczytałem wszystkie komentarze i z zażenowaniem stwierdzam, że choć zgadzam się treścią każdego z osobna, nie jestem w stanie sformułować syntezy, bo znaczna ich część jest … wzajemnie sprzeczna. Choćby te rozważania, o potrzebie elitarności szkół, a z drugiej strony – uśrednieniu ich poziomu. Bądź mądry! Intuicyjnie dostrzegam sporo racji w obu podejściach, lecz gdyby mnie ktoś obarczył odpowiedzialnością za dokonany wybór – bałbym się ją podjąć.
Dziękując więc wszystkim komentującym za wypowiedzi, w których dostrzegam prawdziwą troskę „o młodzieży chowanie” ograniczę się więc tylko do tych wniosków, które nie kłocą się wzajemnie i zbliżają nas do diagnozy, kto nam ukradł młodzież i co należy zrobić by młodzież odzyskać.
Po pierwsze, wszystko wskazuje na to, że sami stworzyliśmy okazję dla platformerskich kieszonkowców, wręczając im numer PIN do naszych kart kredytowych. Zgadzając się na przypisanie nam roli moherowych beretów ustawiliśmy się w głębokiej defensywie i gramy na remis. Sam biję się w piersi – wystarczy spojrzeć na mój nick. Staliśmy się n i e a t r a k c y j n i !
Kropka. Staliśmy i już. Czy wiecie, kochani, że ja sam dopiero po dłuższym pobycie na NP zdołałem dostrzec, że wśród nas są ludzie, którzy mogą z łatwością młodych za sobą pociągnąć, bo daleko im do stereotypu starych pryków, frustratów i spierniczałych moralizatorów, który tak łatwo daliśmy sobie przykleić. Przepraszam, że po nazwisku, ale taki pan Andrzej Tatkowski, gdyby miał jedną, jedyną okazję zmierzyć się z – tfu, tfu – Wojewódzkim – starłby go w pył!
Jasne! Nie każdy z młodych jest w stanie dostrzec zalety tekstów Pana Andrzeja. Nie każdy, ale rzecz w tym, że nie o to chodzi, ilu z nich jest w stanie, rzecz w tym, że ich tu nie ma! Niech przyjdą, a potem się martwmy, kto z nich jest w stanie czytać ze zrozumieniem.
Po drugie – szkoła. Tu przestrzegam ewentualnych adwersarzy – na tym się znam. Gdyby ilością przeprowadzonych lekcji mierzyć doświadczenie, to przy założeniu, że miarą jest pensum 18 h w tygodniu, już dawno powinienem był świętować stulecie pracy zawodowej. Piszę to dlatego by uniknąć niepotrzebnych dyskusji z chmarą ekspertów od wszystkiego. Ja się nie wtrącam w ochronę środowiska – gdybym się wtrącił pewnie dałbym plamę.
Z drugiej strony, na edukacji i wychowaniu, jak na futbolu, znają się wszyscy. W porządku, ale wiecie, kto zna się najbardziej? Uczniowie. I ja bym chciał usłyszeć, co oni myślą o codziennych wysiłkach nauczycieli by ich od nauki odpędzić. Dokładnie tak! To ważne pytanie – dajmy im w końcu szansę na odpowiedź. Jak nie my, to kto?
At last but not least – rodzina. Tu pokornieję i czekam na pomoc, bo doświadczenia każdego z nas należy szanować. Nie wierzę, że znajdzie się ktoś, kto własnym dzieciom życzyłby źle. Różnie wychodzi, ale jeśli wychodzi nie tak jak chcemy, to pewnie nasza wina. Czyżby nas nie było stać na znalezienie sposobu by ich przekonać, że chcemy dla nich dobrze? A może nasze „dobrze” to dla nich obciach? Może nie wiedzą jeszcze, że prawdziwy obciach to tuskopodobni?
A teraz propozycja-wyzwanie. Łatwo biadolić nad upadkiem obyczajów, łatwo narzekać na ucieczkę młodych od ważnych spraw. Nie łatwo, ale przecież jest możliwe oddać im głos. Nie proponuję by siłą nagonić ich do bywania na Niepoprawnych – Boże broń!
Ale … czy nie stać wielu z nas na to by napisać jeden, jedyny tekst pod wspólnym tytułem „Co ty na to, młody/a?” i skłonić ich by go przeczytali? Wystarczy by udało się w kilku przypadkach. Wystarczy otworzyć furtkę …
Ja kiedyś spróbuję.
http://niepoprawni.pl/blog/6335/na-tropie-zlodziei
Zagladam tu i ówdzie. Czesciej oczywiscie ówdzie. Czasem cos dostane, ciekawsze rzeczy tu dam. ''Jeszcze Polska nie zginela / Isten, áldd meg a magyart'' Na zdjeciu jest Janek, z którym 15 sierpnia bylismy pod Krzyzem.