Na kryzys Grabarczyk
09/03/2011
364 Wyświetlenia
0 Komentarze
3 minut czytania
Świat w kryzysie, Polska również. Także w kryzysie niemocy państwa i złego zarządzania. Rośnie inflacja, już najwyższa od 12 lat, rosną ceny, rośnie deficyt budżetowy. „Czarna dziura Tuska” wciąga coraz więcej obywateli i gospodarstw domowych. A co na to rząd? Właśnie minister infrastruktury p. Grabarczyk (ten od kwiatów) wydał rozporządzenie pozwalające na zakup przez urzędników samochodów służbowych znacznie droższych niż dotąd. Rząd woli zaciskać pasa na społeczeństwie, a nie na sobie. To rozporządzenie pokazuje, że rząd ma w nosie kryzys, bo jakoś się wyżywi i jakoś, nawet całkiem dobrze sobie pojeździ. Tak, jak kiedyś król Midas- czego się nie dotknął, zamieniał w złoto, tak dziś premier Tusk czego się nie dotknie- to bubel. Oto okazało się, że najdroższa droga […]
Świat w kryzysie, Polska również. Także w kryzysie niemocy państwa i złego zarządzania. Rośnie inflacja, już najwyższa od 12 lat, rosną ceny, rośnie deficyt budżetowy. „Czarna dziura Tuska” wciąga coraz więcej obywateli i gospodarstw domowych. A co na to rząd?
Właśnie minister infrastruktury p. Grabarczyk (ten od kwiatów) wydał rozporządzenie pozwalające na zakup przez urzędników samochodów służbowych znacznie droższych niż dotąd. Rząd woli zaciskać pasa na społeczeństwie, a nie na sobie. To rozporządzenie pokazuje, że rząd ma w nosie kryzys, bo jakoś się wyżywi i jakoś, nawet całkiem dobrze sobie pojeździ.
Tak, jak kiedyś król Midas- czego się nie dotknął, zamieniał w złoto, tak dziś premier Tusk czego się nie dotknie- to bubel. Oto okazało się, że najdroższa droga w Polsce (nieco ponad 10 km) kosztowała… 2 miliardy 270 milionów złotych, czyli 218 mln zł za kilometr. Toż to bubel nad buble! Ciekawe, że owa droga krajowa S8, przechodząca przez Warszawę praktycznie dotąd nie była używana, a już jest do bani, już w oczach niszczeje.
A co na to miłościwie panujący nam premier i rząd? Jak to co? Nic. Premier zajęty jest zwalczaniem Marszałka Sejmu Grzegorza Schetyny: opowiada banialuki o tym, że są „w separacji, albo już nawet po rozwodzie”, tak jakby kogoś to obchodziło. Lider Platformy zajmuje się nie tyle rządzeniem państwem, co gaszeniem pożarów w samej Platformie. PO zjada własny ogon: Platforma zajmuje się Platformą, a nie rządzeniem. Rządowy okręt dryfuje, bo kapitan użera się z pierwszym oficerem, albo opuszcza statek, aby pojeździć na nartach (wodnych?) lub pograć w piłkę.
Niestety, na rządowym statku znajduje się cała Polska i cała Polska ponosi konsekwencje tego, że pan premier abdykował, jest nieobecny- chyba że w mediach- stąd zresztą pseudonim „Mr Absent”, a minister infrastruktury, zamiast PKP i drogami zajmuje się zakupem droższych samochodów służbowych. Rządowa paranoja i rządowe lenistwo trwa. Czas je przerwać.