Nareszcie rusza najnowsza odsłona Miasta Pana Cogito, więc z prawdziwą przyjemnością rekomenduję jej lekturę, dziękując od razu tym wszystkim Autorom i Ilustratorom oraz Adminom, którzy się do powstania tej jesienno-zimowej (2011) odsłony przyczynili. Co i kogo znajdziemy w Dzielnicach Miasta (http://polis2008.pl/index.php?option=com_content&view=category&layout=blog&id=359&Itemid=341)?
Kisiel opowiada o spotkaniu Wata i Miłosza (http://polis2008.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=899:geografia-braterstwa-geografia-cierpienia&catid=348:dzielnica-krytykow&Itemid=344),
Amelka222 o pracy Michajła Mało (http://polis2008.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=901:wspolne-czytanie-wieloznaczno-paschy-michaia-mao&catid=348:dzielnica-krytykow&Itemid=344),
Rolex (doprowadzony do szewskiej pasji) z zegarmistrzowską precyzją rozprawia się z kwestią dzisiejszej sytuacji polityczno-kulturowej Polski (http://polis2008.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=911:wszyscy-bekniemy-za-smolesk-&catid=353:dzielnica-publicystow&Itemid=346), ale niekoniecznie musi mieć rację, bo już jakiś gad z nim polemizuje (http://polis2008.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=891:czy-to-ju-koniec&catid=347:dzielnica-polemistow&Itemid=345),
J. Jaskólska i P. Jakucki piszą o postępach państwa policyjnego nad Wisłą (http://polis2008.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=912:chiski-scenariusz&catid=353:dzielnica-publicystow&Itemid=346),
Andrzej Leja zastanawia się w nieco ogólniejszej refleksji nad tym, jakie wynikają konsekwencje z niedawnych „wydarzeń z 11 listopada” (http://polis2008.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=907:naiwno-czowieka-wieku-dojrzaego-&catid=353:dzielnica-publicystow&Itemid=346),
Martynka zaś nad problemem niepodległości Polski (http://polis2008.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=910:czy-polakow-sta-na-niepodlego&catid=353:dzielnica-publicystow&Itemid=346),
Bartusiak drąży kwestię współczesnej nowomowy posługującej się określeniem „faszyzm” niemalże na wszystko, co się neokomunistom nie podoba (http://polis2008.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=904:faszyci-narodowcy-antyfaszyci-czyli-patriotyzm-na-prokrustowym-ou&catid=353:dzielnica-publicystow&Itemid=346), Baterowicz z kolei nie może się pogodzić z tym, co się stało podczas jesiennych wyborów (http://polis2008.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=909:bojkot-wyborow&catid=353:dzielnica-publicystow&Itemid=346),
natomiast Jaszczur wchodzi na poziom geopolityki (http://polis2008.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=902:w-obliczu-wielkiej-zmiany&catid=353:dzielnica-publicystow&Itemid=346).
To tak z grubsza i pokrótce. Ja osobiście pokusiłem się o (mam nadzieję, że okaże się interesujące) studium myśli, że tak się wyrażę, wczesnego Miłosza, tj. jego wiekopomnego dzieła „Zniewolony umysł” http://polis2008.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=898:the-captive-mindq1-czytany-po-60-latach-omega-&catid=348:dzielnica-krytykow&Itemid=344. Nie ma co kryć, że tekst mój liczy sporo stron, więc jego lekturę należy sobie odłożyć na przerwę obiadową :), ewentualnie na długi podwieczorek. Na pewno przy jednej kawie i ciasteczku się tego eseju nie przełknie.
Z kwestii historycznych to niezawodny Godziemba przypomina (sam się zastanawiam, czy w porę, czy nie w porę, kto wie bowiem, co nas wszystkich wnet czeka?) formułę pokazowych procesów, organizowanych przez czerwonych w czasach zmasowanego terroru (http://polis2008.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=893:proces-polityczny-jako-komunistyczny-spektakl&catid=351:dzielnica-dokumentalistow-i-wiadkow&Itemid=343).
To oczywiście nie wszystko z tego, co można zastać w jesienno-zimowym Mieście Pana Cogito, bo jest wiele innych tekstów oraz utwory literackie Błaszczyka, Misiewicza, Głosu Wolnego, kacpro i Baterowicza, jak też ilustracje autorstwa laleczki, agi i noblog,zachęcam więc do osobistych spacerów po Dzielnicach.
Przymierzamy się tymczasem coraz poważniej do edycji papierowej POLIS MPC na wiosnę 2012 (i to kolejna dobra wiadomość), jak Bóg da. Niezmordowana Cygnus opracowała już zestaw tekstów przewidzianych do tego drukowanego almanachu, lecz na pewno pozostawimy trochę wolnego miejsca na jakieś teksty nowe i dobre. Życie wirtualne (online) Miasta ma na pewno swoje uroki, ale z drugiej strony, co książka to książka, co „bibuła to bibuła”, zwłaszcza gdyby autentyczna putinizacja naszego kraju weszła w fazę twardego neokomunizmu i zwalczania także swobody myśli i wypowiedzi w Sieci.
Wprawdzie zacny strzalka (długo już nie komentował na moim blogu, bo uważa, że Polska weszła w fazę schyłkową, ale może go namówię w końcu na jakiś dłuższy tekst – kto jeszcze nie zna strzalki może znaleźć sporo jego wypowiedzi w komentarzach na stronie Miasta, ale też artykuły polemiczne np. w Cafe Śródmiejska (http://polis2008.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=384:dugoterminowe-bolczki&catid=134:bolczki-polskiej-prawicy&Itemid=63)), no więc ów strzalka twierdzi prowokacyjnie, że Internet pozostanie w agenturokracji wentylem bezpieczeństwa, tak jak w czasach jaruzelszczyzny tworzono rozmaite „katalizatory emocji społecznych” w postaci Jarocina, „Trójki”, punk rocka, kabaretów itp., ale ja nie uważam, byśmy z tego powodu mieli siadać z założonymi rękami.
Zwłaszcza że wentyl nieco się „zwęża”, że się tak wyrażę, co spostrzec można nie tylko po tym, iż znikają pewne archiwalne materiały z Sieci, ale i na takiej historii, jak ta, którą teraz opowiem. Oto, jak spostrzegłem niedawno na profilu RadiaBostwany, który zamieścił swego czasu teledyski CSI2010, nie kto inny a… Mosfilm (jak przynajmniej informuje komunikat) zablokował emitowanie jednego z nich (chodzi o sentymentalną, żołnierską niemalże, piosenkę „Znowu na front”), zasłaniając się prawami autorskimi (http://www.youtube.com/user/RadioBotswana#p/a/u/1/CDc9ScaACN4). To, że Mosfilm jest „partnerem YouTube” to dla mnie nowość, choć nie niespodzianka w dzisiejszych postępowych czasach, to zaś że Mosfilm akurat wypatrzył teledysk nieznanego światu zupełnie zespołu CSI2010 i zadał sobie trud zablokowania wideoklipu artystycznie i kreatywnie wykorzystującego migawki z jednego z prastarych sowieckich filmów, a obejrzanego raptem przez niespełna 2000 osób na przestrzeni ostatnich dwóch lat, to już większa zagwozdka.
Zali to o Mosfilm Mosfilmowi chodzi, czy może raczej, za przyczyną jakiegoś życzliwego widza i słuchacza, który wniósł stosowny donos, o tekst dotyczący „dorżnięcia watah”, który w tej piosence się pojawił ze wspamplowanymi wypowiedziami pewnego klasyka z nadwiślańskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych oraz o zabawny fotomontaż zamykający teledysk? O ten załączony do niniejszego posta. Oczywiście nie cały cyberświat należy do Mosfilmu, choć na pewno dla You Tube gratulacje się szczególne należą za wyjątkową czujność rewolucyjną (oby tak dalej, towarzysze) – tak więc, gdyby ktoś szukał, to produkcja CSI2010 jest cały czas dostępna tu: http://chomikuj.pl/yurigagarin/CSI+2010/, ze zdjęciami i teledyskami włącznie (dopóki tam nie zapuka „Mosflim”). Nie tak dawno zresztą lordJim opisywał u mnie na blogu swoje przygody, jak to YouTube wykasowało mu konto związane z materiałami smoleńskimi, tak więc „idzie nowe” także w Sieci, można powiedzieć. No chyba że YT to już własność Gazpromu lub CzeKa, a my jeszcze o tym nie wiemy?
Wracając więc do tego, co powiedział strzalka, nawet jeśli coś w tym czarnowidztwie strzalki jest (tzn. że tylko nam jakiś wentyl pozostanie cieniutki i nic więcej), nie zwalnia nas to jednak z działania, że tak powiem, kontrofensywnego czy kontrrewolucyjnego, tj. by jakoś te polskie wartości, mimo wszystkich przeciwności, utwierdzać, a nie pozwalać neokomunistycznym barbarzyńcom, by zajęli całą przestrzeń publiczną. Tak więc, jeśli będziemy się czuć, jakbyśmy zeszli do podziemia, to tak czy tak warto podtrzymywać ducha wspólnoty – byśmy wszyscy nie stracili nadziei, że nowa i wolna Polska może w końcu nadejść, a nie że jest już tylko „mirażem” wiodącym nas na bezdroża.
Zapraszamy wszystkich ludzi dobrej woli do współpracy z Miastem na stałe. Formuła POLIS MPC jest z jednej strony jednoznaczna (katolicyzm i antykomunizm), ale z drugiej (i przez to, że jest jednoznaczna) pozostaje bardzo otwarta, ponieważ poruszamy się w obszarach i literatury, i nauki, i historii, i sztuk plastycznych, i nawet antropologii kulturowej (z uwzględnieniem analizy pop kultury zarówno w stylu sowieckim, jak i neokomunistycznym). Staramy się zarazem, by to wszystko nie było jakoś „hermetyczne”, choć także, by nie było jakoś płytkie 🙂
Pod choinkę, a więc niedługo, planowana jest jeszcze jedna (mniejsza) odsłonaMiasta Pana Cogito, a w niej, co już mogę zapowiedzieć: Ameryka Miłosza-Omegi (kontynuacja mojego eseju „„The Captive Mind” czytany 60 lat później. Omega” – chodzi o lata służenia na placówkach dyplomatycznych stalinowskiej „Polski Ludowej”; określenie „Omega” wprowadzam nawiązując do konwencji Miłosza ze „Zniewolonego umysłu”, oczywiście: Alfa, Beta, Gamma, Delta) oraz – mam nadzieję, że się to uda, bo robota wre – książka dot. tragedii z 10 Kwietnia.
PonadtoRolexjak zwykle coś doPOLISMPCupichci w swojej ślepej furii :),Misiewiczteż już coś pisze. Czekamy więc na następne prace od dziś (najlepiej przysyłać je na „polisową skrzynkę” (Miasto_Pana_Cogito@polis2008.pl)). Ten apel skierowany jest nie tylko do osób, które już zamieszkały wMieście Pana Cogito, ale i do tych, które miałyby ochotę zamieszkać i jakiś swój tekst, fotografię, rysunek etc. opublikować.
Myślę, że u progu 2012, a grudzień wszak za pasem, warto sobie postawić pytanie (jako leitmotiv odsłony świątecznej), z jakimi nadziejami wchodzimy/wejdziemy w ten następny rok. Na tle tego, jak zakończył się 2010 rok, a na pewno wtedy nie było powodów do hucznej i beztroskiej zabawy, to koniec 2011 r. chyba stawia nas znowu w obliczu pewnej generalnej niewesołej refleksji: czy Polska zmierza we właściwym kierunku, czy wprost przeciwnie, zmierza w starym i dobrze nam znanym kierunku „na Wschód”, a więc na okołomoskiewską orbitę, odkąd została zajęta we wrześniu 1939 r. Na ile więc jesteśmy w stanie jako Polacy przełamać tę nesowietyzacyjną falę? To jest pytanie, z którym, sądzę, musimy się zmierzyć wspólnie i całkiem na serio.
Raz jeszcze serdecznie dziękując tym, dzięki którym najnowsza odsłona Miasta Pana Cogito powstała, zapraszam wszystkich do odwiedzin na http://polis2008.pl/.