Rzeka uchodźców zmniejszyła się do rozmiarów strumyka. Przez chwilę powędrowała w świat informacja, którą upublicznił red. Gadowski, zapewne po dwóch piwach, że oto w Bieszczadach, muzułmańskie kohorty sieją strach i przerażenie wśród niedźwiedzi, kóz, owiec i… turystów. Nie wiem, nie byłem, nie lubię lasów, a tym bardziej turystów.
Tak, czy inaczej, najbardziej w kość dostają Niemcy wraz ze słynną Agelą, która powoli z powodów wiadomych, przypomina lokalnego zombiaka którego część Vaterlandu, chce zaopatrzyć w osikowy kołek. Zasłużyła jak nikt, rozróby z udziałem „imigrantów” – troglodytów z „moralnym” syndromem dnia poprzedniego, są na porządku dnia. I choć media głównego ścieku zachowują się jak goebbelsowska, informacyjna razwietka, wieści z pierwszych obiektywów i „sitek”, rozchodzą się po światowej sieci, jak cholera w Grecji.
Co obecnie stanowi problem dla tzw. „uchodźców” w Niemczech? Cóż, pomyli się każdy, kto powie, że: trotylu, kałacha, godziwej pracy, jedzenia, ubrań, czy zrozumienia, nic z tego. Przeciętny uchodźca, a to prawie i wyłącznie tzw. „mężczyźni” chcą się… rozmnażać!
W wywiadzie z którymś z reporterów, z wyrzutem stwierdzają, że mają opuchnięte przyrodzenie do tego stopnia, że nawet lekarze nie mają wątpliwości, że natury oszukać się nie da i „trza im ulżyć”.
Nawet troglodyci mieli podobne potrzeby, dzisiaj, cywilizacja białego człowieka preferuje jednak wpierw rozum, potem wdzięki którejś z płci no i mamy – demograficzną zapaść.
Co w takim razie się wydarzy? Zgodnie z muzułmańskim „kodeksem Busido”, jak zwykle, odbije im palma i z rykiem „Allach coś tam”, gwałcić będą wszystko, co się rusza i nie spieprza na drzewo.
Chyba warto doposażyć nasze panie w ostre kordziki w torebkach z pewnością się przydadzą, ciach… był muzułmański chłop, został muzułmański eunuch.
(mrf.)
Szokuję cię treść? Mnie również, dlatego do napisania tekstu wykorzystałem informacje z wiodących pism niemieckiego rodowodu w Polsce. Też mi przykro, że cuchnie nienawiścią i rasizmem.