Nie byliśmy entuzjastami idei Powstania, wywołanego w dniu 1-szym sierpnia. Decyzja podjęcia każdej walki musi być w naszym pojęciu dyktowana racją polityczną i poczuciem odpowiedzialności za następstwa wszczętych działań.
Na początku, gdy otworzono Muzeum Powstania Warszawskiego na stronie internetowej tegoż muzeum znajdowały się listy z uczestnikami powstania, na tej liście znajdowali się między innymi Stalin i jeszcze kilku innych morderców Polaków, po interwencji Polaków z całego kraju oraz ze świata, nazwiska te zostały usunięte z tej listy. Byłem w tym Muzeum razem z całą rodziną w kolejną rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego, bardzo podobał się mnie wystrój wnętrz, zwłaszcza sala kinowa oraz sala z bombowcem angielskim, który został zestrzelony nad walczącą Warszawą, który na swoim pokładzie niósł ze sobą zaopatrzenie dla powstańców, jednak przy tym wszystkim brakuje mi w nim opisu walk jednostek NSZ scalonych z AK, brakuje mi w nim również informacji na temat jednostek NSZ, tak naprawdę w salach muzeum nie ma nawet jednej wzmianki o tym, że połowa walczacych Polaków w tym powstaniu wywodziła się ze struktur politycznych związanych ze Stronnictwem Narodowym. A przecież zgrupowanie Chrobry II, czy Chrobry I, Brygada Dyspozycyjno – Zmotoryzowana "Koło" oraz w zasadzie połowa jednostek walczących w AK w tym powstaniu, to jednostki wywodzące się z ONR-u, SN, OWP lub z Harcerstwa Narodowego albo z Sokolstwa Polskiego.
[…]1. VIII. Powstanie, wybuchło w Warszawie (…) zastało poszczególnych żołnierzy, którzy następnie tworzyli I Baon Zgrupowania "Chrobry II" w różnych sytuacjach i rejonach miasta, gdzie walcząc, opanowują poszczególne obiekty, ulice, odcinki (…) Powstają związki oddziałów, plutonów, kompanii, Dowództwa. Wszędzie na skrzyżowaniach ulic budowane są barykady przy ofiarnym udziale ludności cywilnej (…).
2. VIII. (…) po przebiciu się od fabryki Czajowskiego (ul. Młynarska), przez szpital św. Stanisława i akcji wzięcia bunkrów żandarmerii (róg Żelaznej i Chłodnej) – melduje się w Dowództwie Grupy (Twarda 40) – u mjra "Liga" – dwóch b. więźniów-zbiegów z obozu konc. w Oświęcimiu; rtm. "Witold" [Witold Pilecki, bohater Oświęcimia, jeden z "najodważniejszych ludzi Europy", zamordowany przez komunistów w 1948 r. – L.Ż.] i por. "Janek" i otrzymują rozkaz sformowania oddziału, oczyszczenia z pojedynczych punktów oporu niemieckiego rejonu Małego Ghetta, odcinka Pańskiej (pomiędzy ul. Twardą-Żelazną) i zlikwidowania "gołębiarzy" na ul. Ceglanej (…)
4. VIII. (…) właściwy rejon zgrupowania "Chrobry II" wzmacnia swoje stanowiska zamykając się w obrębie: tor kolejowy, ul. Towarowa, ul. Grzybowska (…) jako pierwsza linia styczności z nplem oraz od wschodniej strony opierając się o grupę sąsiadującego por. "Gurta". Na całej linii ul. Towarowej i Grzybowskiej Niemcy usiłują wtargnąć bronią pancerną w rej. Zgrupowania "Chrobry II", doznając jednak wszędzie zaciętego oporu.
Kpt. "Lech Żelazny", ppor. "Piotr", ppor. "Zdunin" (jakkolwiek ranny), pchr. "Molmar" i ppor. "Kos" – wszyscy dcy na swoich odcinkach własnym przykładem zagrzewają młodych żołnierzy, którzy z całym samozaparciem, w warunkach ciężkich, mimo niewspółmiernej jakości i ilości broni, braku amunicji, pogardą śmierci i samozaparciem, wobec szerzącego się zniszczenia, nie tylko nie ustępują ani piędzi ziemi, lecz jeszcze zdobywają na nplu broń, której nam tak brakowało. (…)
8. VIII. Na całej długości ulicy Towarowej nieprzyjaciel naciera, starając się bezskutecznie wedrzeć w rejon Zgrupowania "Chrobry II". Akcję obrony prowadzi "Lech Żelazny" [kpt. Tadeusz Przystojecki – L.Ż.]. Następuje scalenie oddziałów, przesunięcia na stanowiskach dowódczych. Powstaje i organizuje się Batalion I "Zgrupowania Chrobry II". Dowódcą Baonu I zostaje mianowany kpt. "Lech Żelazny".
Do domu Kolejowego na rozkaz Dowództwa przemaszerowuje por. "Mazur" [Tadeusz Siemiątkowski, d-ca 1. plut. i z-ca d-cy I Kompanii – L.Ż.] z plutonem, który poprzednio brał udział w akcji na Astorię pod dowództwem pchr. "Oleckiego Kazimierza" [sierż. pchr. Jerzy Nachtman – L.Ż.], a który obecnie w Domu Kolejowym stanowi zaczątek Kompanii I-szej I Baonu.
Polityczne czynniki kierownicze NSZ (w obu odłamach) od początku krytykowały Powstanie Warszawskie, jako koncepcję bez szans na zwycięstwo. Jednak w momencie jego wybuchu, wszystkie oddziały NSZ, jakie udało się sformować, i wszyscy pojedynczy żołnierze NSZ, którzy znaleźli się w jego zasięgu, wzięli w nim udział. Ale gorzka ocena powstania została sformułowana już w dniu jego kapitulacji, tj. 2 X 1944 r. w piśmie "Wielka Polska", w artykule pt. Zmarnowany heroizm:
(…) Nie byliśmy entuzjastami idei Powstania, wywołanego w dniu 1-szym sierpnia. Decyzja podjęcia każdej walki musi być w naszym pojęciu dyktowana racją polityczną i poczuciem odpowiedzialności za następstwa wszczętych działań. Jesteśmy jednak również żołnierzami i czyniliśmy to, co każdy żołnierz winien czynić z momentem rozpoczęcia walki; (…)
Przy naszych, mniej niż skromnych możliwościach, rozpoczynać powstanie można było tylko w wypadku, gdybyśmy mieli zapewnioną, realną pomoc z zewnątrz.
Nawet w wypadku powodzenia, poza jedynym atutem, jakim byłoby jeszcze jedno potwierdzenie naszej woli walki, nie zyskaliśmy nic politycznie.
Natomiast w wypadku niepowodzenia, które trzeba było brać w rachubę, zyskiwaliśmy jedną sławę więcej, traciliśmy natomiast wszystko to, co straciliśmy. Niepowodzenie stało się faktem. A oto jego skutki:
Ponieśliśmy olbrzymie straty w sile biologicznej narodu.
Przysporzyliśmy narodowi polskiemu nowe dziesiątki tysięcy kalek.
Obróciliśmy w gruzy stolicę Polski.
Zmarnowaliśmy wielowiekowy dobytek kulturalny.
Doprowadziliśmy do nędzy setki tysięcy ludzi.
Przekreśliliśmy pięcioletni dorobek konspiracyjny przez wyniszczenie i rozproszenie aktywu politycznego, wojskowego, kulturalnego i gospodarczego.
Doprowadzamy do obozów jeńców wojennych kilkadziesiąt tysięcy oficerów i żołnierzy, którzy przetrwali pięć lat okupacji, a teraz do końca wojny będą straceni dla dalszego wysiłku zbrojnego Polski.
Dostarczamy nieprzyjacielowi kilkuset tysięcy robotnika, którego Niemcy nie potrafili sami wyłowić.
Zaprzepaściliśmy olbrzymi kapitał heroizmu, wykuwającego się przez pięć lat okupacji. Heroizm ten był jedyną realną i poważną siłą, jaką dysponowaliśmy w dniu Powstania.
W zamian za to nie zyskujemy nawet uznania w oczach świata, ceniącego jedynie polityczny realizm, siłę i równowagę psychiczną. Romantyczne gesty narodów dawno już straciły w świecie wagę atutów politycznych. Wszystko wskazuje na to, że w najbliższych już może godzinach kapitulacja stanie się faktem.
Pójdziemy na poniewierkę. Pochłoną nas obce miasta i wsie. Wielu z nas nie wróci do stolicy, w obronie której przelaliśmy tyle krwi.
Wszędzie tam, gdzie się znajdziemy, świętym naszym obowiązkiem będzie rozwijać i krzewić te wszystkie wartości, jakie staną się fundamentem pod budowę Wielkiej Polski.
Historycy przyszłych dni ocenią niewątpliwie z perspektywy czasu lekkomyślnie zmarnowany heroizm żołnierza i ludności Warszawy oraz wskażą, jako przestrogę dla przyszłych pokoleń, błędy współczesnych.
Niech żyje Wielka, Niepodległa Polska!
Niech żyje Warszawa![…]
za:
Przedruk z "Ładu" ("Dodatek historyczny" nr 9/94, ss. I-II).
Niestety tego typu informacji nie ma w Muzeum Powstania Warszawskiego? Dlaczego?
Natomiast jest w Muzeum Powstania Warszawskiego cała strona budynku, zanajdująca się na pierwszym piętrze, która została poświęcona i oddana armii czerwonej i jej propagandzie, którą uskuteczniała przed wybuchem powstania w Warszawie poprzez na przykład radiostację "Kościuszko", w tym miejscu jest bardzo czerwono i sympatycznie… No i ceny w kawiarence, która znajduje się na terenie Muzeum porażają, dodać do tego trzeba, że na terenie Muzeum znajduje się księgarnia, w której można znaleźć książki, które bardzo trudno dostać w zwykłych księgarniach. Jeszcze jedna informacja, archiwum Muzeum Powstania Warszawskiego jest dostępne dla każdego, a pracownicy tego muzeum są bardzo uprzejmi i udostępniają swoje archiwalne dokumenty poprzez internet, wystarczy o nie tylko grzecznie poprosić, ja na przykład dowiedziałem się dzięki temu o Gruzinach walczących w powstaniu warszawskim, na przykład o "Rozkazie Nr 6", który dotyczył właśnie Gruzinów (mam kopie tych dokumentów w swoim posiadaniu), przy okazji dowiedziałem się trochę o swoim dziadku, który poszedł do tego powstania na ochotnika jako młody chłopak, a także o Rosjanach, którzy walczyli w tym powstaniu po stronie powstańczej, o których w ogóle się nie wspomina w tym Muzeum w tym kontekście, a przecież to była trzecia nacja po Polakach i żydach, która walczyła w tym powstaniu z Niemcami… Trzeba tutaj wspomnieć również o Słowakach, którzy jako jedyni w tym powstaniu, oprócz Polaków mogli nosić na swoich ramionach opaski ze swoimi barwami narodowymi.
Albo całkowicie przemilczana informacja na temat duchownych katolickich, którzy tworzyli Duszpasterstwo Narodowych Sił Zbrojnych, jest lista księży, którzy zginęli w powstaniu, brakowało mi na niej jednego nazwiska, księdza prof. dr hab. Stanisława Trzeciaka. Wiadomo antysemita i kolaborant niemiecki.
[…]
Pierwszym szefem Służby Duszpasterskiej był ks. kpt. Michał Poradowski ps. "Benedykt", który wszedł do NSZ wraz z Narodowo-Ludową Organizacją Wojskową (NLOW), która była jedną z konspiracyjnych organizacji Stronnictwa Narodowego (SN). Służbę tę pełnił on do 1 lutego 1944 roku. Wówczas nastąpiła okresowa zmiana na tym stanowisku i jego obowiązki przejął ks. dziekan Piotrowski ps. "Stanisław Chorzemiński", związany z konspiracyjną Grupą "Szańca" (czyli Obozem Narodowo-Radykalnym – ONR)4. Ks. Poradowski pełnił zapewne obowiązki jego zastępcy. Bardzo mało wiadomo o obsadzie personalnej SD na szczeblu okręgów i powiatów. Szefem SD w Okręgu IA (I) – Warszawa-miasto był ks. Jan Bogusz ps. "Jan Zwolski", w okręgu IB (VI) – Warszawa-powiaty – ks. kpt. N.N. ps. "Biskup Kalist", w Okręgu II – Mazowsze-Północ – ks. Józef Kulesza ps. "Orzeł", w Okręgu V – Kielce – ks. prof. Szczepan Sobalkowski ps. "Andrzej Bobola", "Andrzej Sokołowski", rektor Seminarium Duchownego w Kielcach5, w Okręgu VI (VIII) – Częstochowa – ks. Władysław Karlik ps. "Witalis Sęp", w Okręgu XII – Podlasie – ks. mjr Stanisław Jurczak ps. "Kanty", "Brzoza", w Okręgu XIII – Białystok – ks. Antoni Czajkowski ps. "Antoni Floriański".
Z zachowanych instrukcji dla kapelanów NSZ wiemy, że ich obowiązkiem było m.in. przygotowanie tzw. kaplic do odprawiania mszy św. w warunkach polowych (czyli przygotowanie wszystkiego, "co jest potrzebne do czynności liturgicznych, związanych z duszpasterstwem"), natomiast w okresie mobilizacji do powstania powszechnego mieli udawać się do wyznaczonych oddziałów partyzanckich, a swe parafie mieli zdać wyznaczonym następcom (o ile nie było wikariuszy), w porozumieniu z właściwą kurią diecezjalną6.
Stałą praktyką była obecność kapelanów przy oddziałach partyzanckich NSZ, dla których odprawiane były w miarę możliwości msze św. polowe, a w większe święta kościelne oraz podczas święcenia sztandarów również w obecności zgromadzonych okolicznych mieszkańców7. Jedną z najgłośniejszych akcji bojowych, przeprowadzonych bez jakichkolwiek strat z obu stron, było zdobycie ok. 3,5 mln zł w Banku Emisyjnym w Częstochowie 20 kwietnia 1943 r., w dzień urodzin Adolfa Hitlera. Akcją dowodził bezpośrednio ks. por. Feliks Kowalik ps. "Zagłoba".[…]
http://nsz.com.pl/index.php/artykuly-i-opracowania/47-duszpasterstwo-narodowych-si-zbrojnych
Chwała Bohaterom!
p.s.