Inne narody wyjaśniają nam stosunek do śp. Prezydenta!
Pojawił się film "Widziałem zjednoczony naród", w którym "obcy ludzie" pokazują nam wielkość naszego ducha tam, gdzie sami Go nie dostrzegamy. Nagle doznałałem olśnienia, że już to słyszałem… w prywatnej rozmowie ze starym "zagranicznym biznesowym partnerem".
Pozwolę sobie zacytować wprost to, co co usłyszałem pod koniec kwietnia ub. roku w zupełnie przyziemnej rozmowie telefonicznej o codziennych sprawach "małobiznesowców":
"…Wiesz, widziałem w tv pogrzeb Waszego prezydenta; Wy naprawdę musieliście Go bardzo kochać, te tłumy, kwiaty rzucane na samochody, flagi, transparenty, potem ten zamek, teraz wiem jak się u Was królów chowało…"
Pamiętam, jak przez zaciśnięte nagle gardło nie udało mi się potwierdzić wielkiej naszej i mediów miłości do Pary Prezydenckiej.
Dlaczego mam nieznośne wrażenie, iż inni widzą w nas pozytywy wyższe od ich własnych standardów a nam, na własnym podwórku, ktoś sypie piaskiem w oczy?
Zmienimy to, bo jak nie teraz, to kiedy… 😉
Obserwator bliskiej rzeczywistosci, sklaniajacej czasem do szerszych uogólnien.