Bez kategorii
Like

Muminki i podpalacze

01/12/2012
617 Wyświetlenia
0 Komentarze
8 minut czytania
no-cover

Dziadek Łukaszka szedł wraz z panem Sitko przez osiedle. Rozmawiali o bardzo ważnych sprawach.

0


Pan Sitko mówił o tym, że sklepie pojawiło się nowe wino za półtora euro, a dziadek, że weszła w życie nowa ustawa. O przeciwdziałaniu podpalaczom kraju.
– A kto to taki? – zdumiał się pan Sitko.
– To może być każdy! – wykrzyknął ktoś tuż koło nich. Rozejrzeli się spłoszeni. Okazało się, że niestety przechodzili akurat koło pawilonów i punktu kserograficznego pewnej pani zwanej potocznie babcią Xero.
– Co się pani tak czai, co?! – zdenerwował się dziadek Łukaszka. – I straszy ludzi!?
– Ja czatuję – oświadczyła z godnością babcia Xero.
– Co z tymi podpalaczami? – dopytywał się pan Sitko wyjmując z kieszeni papierosa.
– To są niscy ludzie naładowani nienawiścią, którzy chcą podpalić ten kraj! – wystrzeliła serią słów babcia Xero. – A wy za kim jesteście?
– Za opozycją – rzekł dumnie dziadek. – Jestem Polakiem, a ten rząd jest antypolski…
– Ja nie jestem za nikim – wyjawił pan Sitko i wyjął z drugiej kieszeni zapalniczkę.
Babcia Xero zmrużyła oczy i otwarła usta aby coś powiedzieć, ale nie zdążyła. Dalszy jej wywód przerwało pojawienie się radiowozu. Wysiadło z niego dwóch funkcjonariuszy i zgodnie z przewidywaniami dziadka Łukaszka podeszli właśnie do nich.
– Dzień dobry. Pani wzywała policję?
– Tak, to ja! Aresztujcie ich!! – babcia Xero trzęsącym się ze złości palcem wskazywała to ana Sitko, to dziadka Łukaszka. – To podpalacze nienawiści!!!
Pan Sitko zdążył tylko wzruszyć ramionami gdy pierwszy z policjantów fachowo go obezwładnił, a drugi fachowo odebrał mu zapalniczkę. Niestety, podczas tej akcji upadł papieros i pierwszy policjant rozdeptał go butem. Tego już oszczędna dusza pana Sitko nie mogła znieść.
– K***a – zaklął brzydko pan Sitko.
– Obraził mnie! Obraził mnie! – szalała babcia Xero.
Dziadek uznał, że musi wkroczyć do akcji i zażądał od policjantów wyjaśnień.
– Aresztujemy tego obywatela za bycie potencjalnym podpalaczem. To dowód – powiedział drugi policjant i pomachał woreczkiem foliowym, w którym tkwiła zapalniczka pana Sitko.
– Ja tylko chciałem zapalić papierosa – informował rozzłoszczony pan Sitko. – Nie jestem podpalaczem, tylko palaczem!
– Co za różnica – wzruszył ramionami pierwszy policjant i zwrócił się do dziadka:
– Pana chyba też aresztujemy.
– Mnie??? A za co???
– Słyszał pan takie pojęcie: palacz bierny?
– Tak! Jego też aresztujcie! – gorliwie dopowiadała babcia Xero.
– A właśnie – przypomniał sobie drugi policjant. – To pani wzywała policję? Co to za żarty, proszę pani?
– To nie są żarty!
– Jak to nie? Zgłosiła pani, że pani punkt usług jest dewastowany przez Muminki!
Zapadła niezręczna cisza.
– No… Tak… – przyznała babcia Xero.
– Przecież Muminki to postacie z dobranocki! – błysnął wiedzą pierwszy policjant. – Mam dzieci, to wiem!
– Niech panowie sami zobaczą! – babcia Xero pokazała witrynę swojego punktu. Na szybie było kilka razy napisane markerem "MI". – Kto to napisał, jak nie Mała Mi?
– Mówiła pani o Muminkach… – zaczął ostrożnie pierwszy policjant.
– Przecież Mała Mi to postać z Muminków! – zdumiała się babcia Xero.
– Panowie pewno po gimnazjum… – rzucił dziadek Łukaszka, a policjanci przytaknęli.
– Żądam śledztwa! Żądam złapania!! Żądam ukarania!!! – darła się babcia Xero.
– Pani nie jest rząd, żeby żądać – zauważył drugi policjant. – Nie będzie żadnego śledztwa.
– Ach tak… – babcia Xero zagryzła wargi. – Wiedzcie panowie, że ja prowadzę bloga. Ale nie takiego opozycyjnego, pełnego antysemityzmu i nienawiści, o nie! Mojego bloga czyta sam premier! Opiszę to! On się dowie o tym! I wiecie co zrobi?! – babcia Xero błysnęło triumfująco oczami. – On o was porozmawia z ministrem! I będzie go namawiał, żeby was zwolnił!
– Moczę się ze strachu – powiedział pierwszy policjant.
– Sami tego chcieliście – sapnęła babcia Xero. – W którą stronę jest Gdańsk?
Obróciła się, wyciągnęła telefon komórkowy, oddała trzy pokłony w stronę Gdańska i nacisnęła kilka guzików na telefonie.
– Halo? Halo? – babcia Xero przyłożyła aparat do ucha. – Tak, to ja. Dzień dobry panie premierze… Tak. Pamięta pan o swojej obietnicy? Bo mam taką pilną sprawę. Kryminalną wręcz. Acha. Rozumiem. Nie no, oczywiście. Do rychłego przeczytania zatem.
Babcia rozłączyła połączenie i rzekła:
– Premier kiedyś mi obiecał, że mnie odwiedzi. Niestety, dzisiaj chyba nie da rady. Jest zajęty. Siedzi w barze, rozmawia z kelnerką i namawia ją, żeby podała mu herbatę. Ale podtrzymał swoją obietnicę, że porozmawia ze swoim kierowcą i będzie go prosił, żeby go tu przywiózł!
– Łał – odparł drugi policjant. – A wie pani…
Dziadek Łukaszka nie zwracała na to uwagi, bo od pewnego czasu ze skupieniem obserwował pewną postać. Był to nie kto inny, tylko siostra Łukaszka. Przesuwała się cichutko pod ścianą pawilonów, gdy nagle rozległo się "pipik!! pipik!!". Siostra wyjęła telefon, przeczytała esemesa, wzruszyła ramionami, a następnie wyjęła markera i napisała na ścianie pawilonu "MI".
Dziadek przełknął ślinę i drobnymi kroczkami odsunął się w bok. Następnie ruszył w kierunku siostry Łukaszka, porwał ją za rękę i zaciągnął za narożnik pawilonów.
– Co ty wyprawiasz?! – syknął dziadek. – Babcia Xero zgłosiła cię na policję! Policja cię szuka!
– No właśnie sama nie wiem – siostra Łukaszka zapomniawszy, że trzyma w ręku otwarty marker podrapała się po czole i przyozdobiła je tym samym motywem a la art deco. – Mój chłopak w kółko przysyła mi takiego dziwnego esemesa. "Napisz mi gdzie jesteś". Więc tam, gdzie jestem, piszę "MI"…

0

Marcin B. Brixen

Poznaniak. Inzynier. Kontakt: brixen@o2.pl lub Facebook. Tom drugi bloga na papierze http://lena.home.pl/lena/brixen2.html UWAGA! Podczas czytania nie nalezy jesc i pic!

378 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758