POLSKA
Like

Mucha. Rzecz o RP

03/10/2014
2086 Wyświetlenia
1 Komentarze
6 minut czytania
Mucha. Rzecz o RP

Czy pochodzący z 1986 r. horror sci-fi ostrzegał przed tym, co po 1989 r. stało się w Polsce?

0


1.

Seth Brundle (Jeff Goldblum) jest cenionym naukowcem. Na spotkaniu prasowym poznaje młodą dziennikarkę – Veronicę Ronnie Quaife (Grena Davis). Zaprasza ją do laboratorium prezentując tam dwa sterowane komputerem „telepody”, umożliwiające przenoszenie nieożywionych przedmiotów. Dziennikarka informuje swego wydawcę Stathisa Boransa o tych rewelacjach, chcąc opublikować materiał w czasopiśmie. Brundle przekonuje ją, aby wstrzymała się z tym do momentu ukończenia badań. Veronica śledzi niepowodzenia Setha z przenoszeniem małpy i nawiązuje romans z naukowcem. Eks-przyjaciel, a obecnie szef Borans, próbuje nakłonić Veronicę do powrotu, szantażuje ją możliwością opublikowania pod własnym nazwiskiem zgromadzonych przez nią materiałów. Veronica opuszcza Setha, by stawić czoło swemu wydawcy. Zazdrosny o kochankę Brundle, w upojeniu alkoholowym dokonuje teleportacji samego siebie… (za: filmweb).

2.

Kiedy Veronica przychodzi zauważa niepokojące zmiany. Seth zmienił się.

1389046319_0_fullz10406770Q,-Mucha---1986
Nie tylko fizycznie, cierpi również jego psychika.
W końcu staje się  potworem.

mucha_003
Tak najkrócej o filmie, który pomimo upływu 28 lat trzyma ciągle w napięciu.

3.

Teoretycznie nic nie powinno przeszkodzić w teleportacji Setha. Komórka po komórce, gen po genie, atom po atomie – wszystko to w binarnej formie było przekazane do „stacji końcowej”, gdzie na nowo było powołane do życia.
Ale Seth nie przewidział jednego.
Było ciepło. Tuż przed rozpoczęciem procesu do komory wleciała… mucha.
I oto w wyniku teleportacji został odtworzony już nie człowiek, ale humano-owadzia chimera. Próby odwrócenia sytuacji poprzez kolejne przenoszenia ciała pogłębiały jedynie proces.

4.

Co to ma wspólnego z Polską?
Teoretycznie 4 czerwca 1989 roku „skończył się w Polsce komunizm”.

hqdefault
Jednak podstawowa dla rzekomo minionego reżimu tkanka została implantowana w ten nowy organizm.
Wymiar sprawiedliwości jako praktycznie jedyny z tych stanowiących fundamentalną bazę reżimu komunistycznego nie został zweryfikowany nawet w najmniejszym stopniu.
Grubym kreskom towarzyszy zawsze chrzęst tłuczonych luster. Gruba kreska z 1989 r. była tak gruba, że w jej wyniku nastąpiło przekroczenie granicy, poza którą takie kwestie jak skrupuły, sumienie i odpowiedzialność, stały się iluzoryczne, a pojęcia takie jak hańba, wina, skrucha i przebaczenie zyskały status staroświeckich anachronizmów.
Gruba kreska – to wcale nie paradoks – zakreślona jest często również w interesie nowej władzy. Ona bowiem, ta kreska, czyni funkcjonariuszy poprzedniego reżimu poręcznym i posłusznym narzędziem. Posłusznym przez stłuczone lustro. Dworzanin Damokles tańczył przecież najpiękniej przed swym królem, gdy nad jego głową na końskim włosie wisiał ostry miecz.

Trybunał Konstytucyjny podkreślił w jednym z orzeczeń, że „powaga wymiaru sprawiedliwości w demokratycznym państwie prawa wymaga, by z sądów odeszli ci, którzy celom politycznej represji podporządkowali najbardziej podstawowe wartości sądownictwa – niezawisłość i bezstronność”. Nie odszedł nikt.

Temida-waga

Jakiś czas temu grupa młodych sędziów Iustitii przygotowała projekt tzw. uchwały oczyszczającej, w której wzywano wszystkich sędziów, którzy w czasach PRL sprzeniewierzyli się godności urzędu sędziego, bezprawnie współpracując z organami bezpieczeństwa, do złożenia urzędu sędziego w jak najszybszym czasie. Projektu nawet nie przegłosowano, bo nie znalazł się w porządku zebrania.
Czy można się temu dziwić, skoro w swoim czasie porównano ustawę lustracyjną z ustawami norymberskimi? Jakakolwiek zaś próba oczyszczenia środowiska sędziowskiego, każdego zresztą, ze współpracowników UB i SB torpedowana była kuluarowo przez polityków i jawnie przez większość mediów oraz prawnicze „autorytety”, w czym walnie uczestniczył Sąd Najwyższy. Ta najwyższa instancja sądowa – naruszając kompetencje ustawodawcy – zmieniała w ustawie lustracyjnej ustawową definicję współpracy ze służbami specjalnymi PRL, czyniąc pozornym nawet ułomne i choćby symboliczne rozliczenie się z wymiarem komunistycznej sprawiedliwości.
(ś. p. Jerzy Szczęsny, Koncesja na bezkarność, 30.09 2010)

5.

To właśnie jest grzech pierworodny systemu postkomunistycznego w Polsce.
Grzech, który swoje piętno wywiera na kolejnych mutacjach RP.
W sytuacji pustki w dziedzinie wartości, gdy w sferze moralnej panuje chaos i zamęt, wolność umiera, człowiek z wolnego staje się niewolnikiem, niewolnikiem instynktów, namiętności, czy pseudowartości. (JPII)
Jakakolwiek zmiana rządzącej partii jest tylko tym, czym były kolejne teleportacje dla Seth’a Brundle’go – potęguje negatywne cechy organizmu.

Hańba, wina, skrucha i przebaczenie zyskały status staroświeckich anachronizmów.

Bez zmiany (i wymiany!) aparatu sądowniczego, bez oddania sprawiedliwości tysiącom represjonowanych w stanie wojennym i później Polska będzie dalej staczać się po równi coraz bardziej pochyłej.

6.

Przed laty Julian Tuwim zwracał się bezpośrednio do Boga:

Lecz nade wszystko – słowom naszym,
Zmienionym chytrze przez krętaczy,
Jedyność przywróć i prawdziwość:
Niech prawo zawsze prawo znaczy,
A sprawiedliwość – sprawiedliwość.
(Julian Tuwim, modlitwa 2)

Bądź narzędziem Boga, uczy Kościół.

3.10 2014

0

Humpty Dumpty

1842 publikacje
75 komentarze
 

Jeden komentarz

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758