Moskwa winna śmierci, a może Warszawa?

Patrząc na artykuły ”rozsądnych” wieszczy politycznych jestem zmuszony przerwać tę sieczkę intelektualną i przedstawić swój punkt widzenia.

Aktualna sytuacja w kraju dochodzi do skraju absurdu, gdzie zaślepieni ludzie tracą zdrowy rozsądek i pędzą w tej karuzeli nienawiści nie zauważając potencjalnej innej przyczyny zaistniałej tragedii.

Katastrofa Smoleńska powinna być badana przez grono niezależnych ekspertów najlepiej w międzynarodowej komisji, która rzetelnie zbada wszystkie okoliczności mające związek z katastrofą.

Przyjmijmy, że mamy do czynienia z zamachem. Pytanie pierwsze jakie powinniśmy sobie zadać: Kto potencjalnie na tym zyskał i czy byłby w stanie dokonać takiej zbrodni, która zostałaby umiędzynarodowiona z racji zlikwidowania najważniejszych osób w państwie. Część osób powie Moskwa, a ja powiem stanowcze NIE, to Warszawa!

Otóż nie od dzisiaj wiadomo, że Moskale za bardzo to nie przepadali za naszym miłościwym prezydentem i z pewnością nie przejęliby się gdyby coś mu się stało.  Jednakże zamach na taką skalę miałby jakikolwiek sens jako wstęp do zmasowanego uderzenia na pozbawiony kadry wojskowej wysokiego szczebla (śmierć najwyższej rangi generałów) oraz najwyższych przedstawicieli władzy cywilnej (prezydent- zwierzchnik sił zbrojnych). Tylko w przypadku przededniu wojny , bo w innym wypadku prowadzi do mobilizacji przeciwnika i traci się ”efekt zaskoczenia”. Jak wiemy na drugi dzień Rosyjskie czołgi nie przekroczyły granicy… Ludzie wierzący w zamach ”Ruskich” tak na prawdę wierzą, że kraj z bogatą tradycją likwidowania swych oponentów (Lew Trocki zabity czekanem) dla jaj wysadza sobie samolot rządowy ze śmietanką danego państwa na pokładzie…  nie odnosząc dużych korzyści z tym związanych… toż to absurd.

Jedynym beneficjentem owej tragedii był? No właśnie kto? Może zacznijmy szukać kogoś w Warszawie? Bronek? hmmm…  Cóż prezydent ma w Polsce dostęp do tek i co nieco wiedział, miał z pewnością wrogów tu u nas… na naszym podwórku, jednak apeluję o to, by się chwilę zastanowić nad tym wszystkim, a nie ślepo słuchać guru, który zbija na tym kapitał polityczny używając retoryki iście znanej z gazetki ”Prawda”, używając naszej niechęci i braku zaufania względem naszych wschodnich sąsiadów.