Moskwa świętuje zwycięstwo Tuska, a zatem zdrożeje gaz
11/10/2011
366 Wyświetlenia
0 Komentarze
4 minut czytania
Kreml, jak i Berlin, nie posiada się z radości z powodu zwycięstwa swego kandydata w wyborach parlamentarnych w Polsce. Język mediów przypomina nieboszczyków ZSSR i NRD.
Rossijskaja Gazieta ocenia, że "niemałe znaczenie dla zwycięstwa Donalda Tuska miała polityka zagraniczna". Według tego rządowego dziennika, "Polacy głosowali nie tylko za rządem PO i PSL, ale także za dobrosąsiedzkimi stosunkami z Rosją i Niemcami", podaje onet. Gazeta
Komsomolskaja Prawda
pisze, że "Jarosław Kaczyński dostał pomieszania zmysłów", a "Polacy nie dopuścili do władzy rusofoba". Zwycięstwo Tuska nad Kaczyńskim, jak uważają eksperci, jest na rękę Moskwie. Prawda! Przecież ich nie interesuje to, czy jest ono na rękę Polakom. Cytat ze stalinowskiej*gazety:
nieposkromiony rusofob Kaczyński
niejednokrotnie próbował psuć krew Kremlowi, obiecując, że »wyjaśni« katastrofę smoleńską i zmusi rosyjskie władze do ponownego pokajania się wobec polskiego narodu". Tak, to pokajanie się byłoby bardzo nie na rękę Rosjanom, przy Tusku mogą spać spokojnie. Na jej łamach
Alexander Rahr
niemiecki* politolog, twierdzi, że "Kaczyński dostał pomieszania zmysłów". "Zwycięstwo Tuska świadczy o tym, że Polska, podobnie jak większość krajów Europy, głosuje rozważnie i praktycznie – za europejskimi wartościami“. Ponieważ Rahr uchodzi za przyjaciela płk Putina, to i
wartości
o jakich mówi, się bez trudu domyślam. Nowyje Izwiestija oceniają natomiast, że "Polska wybrała sercem". Zdaniem dziennika, "bojąc się zwycięstwa opozycji, Polacy głosowali na partię obecnego premiera". To echo mediów . Dziennik powtarza wierutne brednie, jakoby
Kaczyński
„przesadził z wojowniczą retoryką". Tymczasem zdaniem wielu polskich obserwatorów przegrał, bo nie był równie agresywny, co Platforma (list ministrów!) W mniemaniu tendencyjnej rosyjskiej gazety wojowniczość JK „w ostatecznym rachunku odepchnęła od niego wielu wyborców“.
* gazeta ta to żywa skamienielina, odpowiednik Neues Deutschland w Niemczech
* AR jest półrosjaninem, mężem Rosjanki. Członek dyrektorium tzw. Petersburskiego Dialogu, dyrektor bardzo konserwatywnego Centrum Bertholda Beitza. Jest on zwolennikiem absolutnej przyjaźni niemiecko-rosyjskiej, orędownikiem „demokracji sterowanej”, wielkim fanem autorytarnego kursu płk. Putina. Ocenia Polskę wyłącznie przez pryzmat stosunków niemiecko – rosyjskich.
Mówi rusofob:
Post scriptum: do tego powtarzanie są kłamstwa o rzekomej „nieprzyjemnej“ wypowiedzi JK na temat AM. Nie było żadnej wypowiedzi. Jest książka. Można było rzucić się na jej inny fragment, ale wymogi kampanii wyborczej Platformy nakazały wybór właśnie tego. Oczywiście ten, kto nie pisze książek, mniej się naraża. W oczach rosyjskich mediów, nieprzyjaznych Polsce, Polska jest teraz grzeczna, taka, jak PRL. A zatem podrożeje gaz.