„Sąd Najwyższy prawomocnie wydalił w środę z wymiaru sprawiedliwości sędzię z Białej Podlaskiej, która nękała wulgarnymi SMS-ami pewną kobietę, byłą żonę mężczyzny, z którym pani sędzia chciała się związać.
Sprawa dotyczy okresu gdy Anna Z. (obecnie, po wyjściu za mąż nosi inne nazwisko) była asystentką sędziego w sądzie w Lublinie. Jak wynika z informacji przedstawionych na rozprawie w Sądzie Najwyższym, asystentka chciała układać sobie przyszłość z pewnym mężczyzną – wówczas jeszcze żonatym. Miał on zamieszkać razem z nią, ostatecznie jednak do tego nie doszło. W 2009 r. mężczyzna ten rozwiódł się ze swą żoną, ale – zamiast przenieść się do Anny Z. – na powrót zamieszkał z byłą małżonką. W listopadzie Anna Z. odebrała z rąk prezydenta Bronisława Komorowskiego nominację na sędziego Sądu Rejonowego w Białej Podlaskiej.
Krótko potem dowiedziała się, że mężczyzna mieszka znów ze swą byłą żoną i na dodatek wybiera się z nią na zabawę sylwestrową.
Wówczas sędzia wysłała tej kobiecie SMS, którego treść – według sądu – była wulgarna. Łącznie, w okresie od grudnia 2009 r. do czerwca 2010 r. sędzia wysłała trzy takie SMS-y i jeden MMS (wiadomość zdjęciowa) o erotycznej treści.
Rzecznik dyscyplinarny postawił sędzi zarzut uchybienia godności sprawowanego urzędu. Sędzia broniła się argumentując, że jej praca w sądzie oceniana jest wysoko, większość wyroków utrzymywane w mocy, nie ma też opóźnień w sporządzaniu do nich uzasadnień.
W maju Sąd Apelacyjny w Lublinie orzekł wobec Anny Z. karę "złożenia z urzędu", czyli wydalenia z sądownictwa – to najsurowsza dyscyplinarna sankcja wobec sędziego, skutkująca utratą wszelkich przywilejów, w tym immunitetu oraz możliwości przejścia w stan spoczynku.
Według sądu apelacyjnego, dobra praca sędziego w tym wypadku o niczym nie przesądza, bo jej zachowanie w prywatnych sprawach "dyskwalifikuje ją moralnie" do pełnienia tej funkcji."
Zastanawia mnie jedno. Zdaniem Sądu apelacyjnego w Lublinie wysłanie trzech sms-ów dyskwalifikuje moralnie Annę Z. do pełnienia funkcji sędziego.
Tymczasem na łamach nie tylko NE praktycznie co drugi dzień opisywane są przypadki (nie tylko w moim odczuciu) znacznie gorsze.
Sam pisałem nie tak dawno o sędzi, która zamiast rzetelnie rozstrzygać sprawę kopiuje (i to niedokładnie) swój wyrok w sprawach, które uznaje za podobne.
http://obserwatorium.nowyekran.pl/post/45893,e-sedzia
Czy pozbawienie obywatela prawa do sądu, i to przez sędziego, przypadkiem nie dyskwalifikuje go, nie tylko moralnie, do pełnienia zawodu?
PS. A swoją drogą Anna Z. pewnie uniknęłaby odpowiedzialności, gdyby sms-y wysyłała za pośrednictwem bramki. Ot, choćby takiej: www.SerwerSMS.pl.
O tym w Białej Podlaskiej wiedzą nawet ci, którzy nie ukończyli szkoły podstawowej.
11 10.2012