Monarchia świetna, ale społeczeństwo jej nie „kupi”
10/02/2012
482 Wyświetlenia
0 Komentarze
3 minut czytania
Historia wskazuje, że Polska rozwijała się najlepiej gdy rządziły dynastie
Historia wskazuje, że Polska rozwijała się najlepiej gdy rządziły dynastie. Jeśli król traktował królestwo jako swoją własność, to chciał, żeby w jak najlepszym stanie przeszła ona na jego potomka, który robił to samo dla swojego syna.
W demokracji potrzeba mężów stanu, a oto bardzo trudno, bo generalnie nie wygrywają najlepsi, tylko skuteczni w zdobywaniu władzy, która zazwyczaj jest celem samym w sobie (podobnie jak pełne konta bankowe).
Tylko jak wytłumaczyć społeczeństwu, że nie będzie brało udziału w „współrządzeniu”. Toż to żarty jakie! Nie da się. Młodzi i wykształceni mieliby zostać poddanymi? Inni też by się wkurzali. Przecież lud „dzierży” władzę i ma wiele praw (do płacenia podatków i dostawania w tyłek).
Wolę monarchię, która by mnie i moich rodaków trzymała twardo za gębę, byleby tylko to państwo jakoś funkcjonowało, a ludzie żyli normalnie.
Tylko, że tak po ludzku to nie da się teraz tego przeprowadzić. Do władzy najłatwiej dojść kłamcom, brutalom, cwaniakom i złodziejom. Jak już dojdą to kradną. Nawet nie można mieć o to do nich pretensji. Naturalny ludzki odruch.
Tylko co po wolności, jak rządzą nami „pętaki” (termin celnie użyty przez prof. Andrzeja Nowaka).
Sukcesem obecnej demokracji jest złudzenie „rządów obywateli”. W praktyce, w XXI wieku, w III RP, ludzie mają wolność do wyzywania i obrażania polityków. Dlaczego tak rzadko odbywają się referenda, nawet (przede wszystkim) na poziomie samorządowym?
Jedynym problemem monarchii, jest „wykopanie” ze stanowiska świrniętego i tępawego króla, takiego Kaliguli, np. takim „monarchą" był Stalin, no i to może być duży problem monarchii! Jeśli ktoś jest psychopatą, to wszystko podporządkowuje swojej świrniętej psychice.
Demokracja też bywa dobra, ale nie dla potomków chłopów pańszczyźnianych i ich prymitywnych właścicieli. Singapur też jest postkolonialnym terytorium, ale władza tam trzyma ludzi „za mordę” (kształtuje się tu swego rodzaju monarchia). Dla ich dobra. PKB wynosi tam za 2010 rok 50 tys. dolarów na głowę! W Szwajcarii, gdzie ludzie wolni czują się gospodarzami swojej ziemi to i demokracja się sprawdza.
A co na ten temat myśli Czytelnik?