Moje trzy grosze na temat nowych partii i inicjatyw

Moje pytanie brzmi: jak wytłumaczyć tym co nie chcą/nierzadko nie cierpią PIS, że nowa partia, która chce o nich zabiegać, będzie dla tego PIS potencjalnym koalicjantem ??????

  Tak sobie myślę nad tym wszystkim i myślę, nie ulega wątpliwości, że coś się zaczęło dziać. Ludzie zaczynają się organizować, pojawia się medialny drugi obieg. To dobrze.

To co złe to to, że trochę późno, do wyborów niedługo, ale może lepiej późno niż  wcale…

Ja generalnie nie jestem nastawiono negatywnie do nowych inicjatyw, z tymże na pewno ich w tych wyborach przy urnie (jeśliby faktycznie zaistniały) nie poprę. Kogo poprę to już wielokrotnie artykułowałem.

Ale z tego wszystkiego, z tego całego zgiełku zaczęło mnie zastanawiać jedno. Łażący Łazarz słusznie gdzieś napisał, że są wyborcy, którzy nie chcą już głosować na PO, ale na PIS też nie zagłosują. Pełna zgoda. Podobnie jak są ludzie, którzy do tej pory na wybory nie chodzili, bo żadna partia im nie odpowiadała. Nowa formacja miałaby być koalicjantem dla PIS. Moje pytanie brzmi: jak wytłumaczyć tym co nie chcą/ nierzadko nie cierpią PIS (abstrahując od prawdziwych przyczyn), że nowa partia, która chce o nich zabiegać, będzie dla tego PIS potencjalnym koalicjantem ?????? Robimy jednorazowy numerek z przysłowiowym "wałkiem" dla wyborców po wyborach ?????? Inne partie z PO na czele szybciutko postarałyby się o przypięcie łatki "podnóżka PIS" lub coś w tym rodzaju…

To mnie dość mocno nurtuje…Nie wiem czy problemem nie są pewne wartości, idee, bądź  ogólny brak wiedzy w społeczeństwie, brak dostępu do prawdziwej niezależnej informacji, nad którym należałoby pracować w pierwszej kolejności.