Przychodzę na świat i ..
Przychodzę na świat,moja Matka płacze z bólu jak i radości,jestem jej pierwszym dzieckiem.Poród był cięzki ,ale dzięki temu ,że w prywatnej klinice był dobrej klasy sprzęt wszystko przebiegło sprawnie.Ojciec z Matką byli bardzo szczęśliwi,straszne pragneli dziecka.Ojciec nie musiał bowiem bać się o jutro.Od kiedy wrócił z emigracji i zakorzenił się w wyrosłej jak grzyby po deszczu wielkiej Polskiej Koorporacji zaczął zarabiać duże pieniądze.,Powstało ich bowiem nagle wiele,jak i innych firm odkąd tylko tamtem szaleniec z muszką zlikwidował podatek dochodowy .Wtedy bowiem zdażył się cud , w zrujnowanym kraju z trzy bilionowym długiem publicznym i trzydziestoprocentowym bezrobociem zaczęło po pewnym czasie brakować rąk do pracy.Ludzie wracali z pierwszej Irlandi do Ojczyzny.Wyszliśmy ze szpitala,Ojciec z Matką wspomniali jak nie dawno jeszcze ustawiały się tutaj wielkie kolejki ,Mama śmiała się mówiąc ,że gdy zachorowała na grypę kazali jej czekać na wizytę dwa tygodnie,ale nagle widząc ,leżący obok śmietnika napis" NFZ", nabrała powagi.Przypomniała sobie bowiem,słynne przemówienie dawnego Premiera ,który stwierdził że państwo nie ma już pieniędzy na emerytury i lekarstwa.Na szczeście to już dawne czasy,teraz jak to mówi mój Ojciec -"Mój ZUS" obecnie dojrzewa w winnicy na południu Włoch ,obok naszych kilku już sztabelek złota które mają się świetnie,a publiczna służba zdrowia ogranicza się do naszej trójki.Patrzę na ten nowy świat,i,widzę również wielu młodych ludzi ,również jak ja rozlgądających się wszędzie z pozytywnym niedowierzaniem,jakby przybyli do innego zupełnie kraju.Jednak jedna rzecz od razu wzbudziła moje zainteresowanie,to jeden z nielicznych napisów na murach "Polska w Budowie – Ku Przestrodze"
Ojciec wkrótce wyjaśni o co chodzi z tym napisem,i dlaczego nie został jeszcze zamazany.