Amerykanie marginalizując Polskę osłabiają swoją pozycję mocarstwa.
Po wydarzeniach sierpniowych na wybrzeżu i buncie społeczeństwa na pozostałych terenach Polski, reżym komunistyczny pilnie szukał rozwiązania,które umożliwiłoby nie tylko miękkie lądowanie aparatczyków,ale przede wszystkim ich nowy start w nową rzeczywistość.Umoczeni w bagnie popełnionych błędów i doprowadzeniu prawie 40 milionowego kraju na skraj zapaści gospodarczej postanowili zagrać ostatnią partię przy tzw.porozumieniu okrągłostołowym,aby móc to wszystko zrealizować nalezało wywalić poza granice tamtej Polski setki tysięcy najbardziej wartościowych ludzi owego czasu,ludzi pierwszej "Solidarności",ideowców gotowych postawić na szaniec wolności Narodu własny byt,czyniąc wszystko bezinteresownie, poza dzisiejszym tak zmaterializowanym punktem odniesienia do każdego działania.Ci ludzie nie liczyli na żadne "srebrniki",liczyli tylko na siebie.
Zmuszenie tak dużych ilości ludzi do emigracji z biletem w jedną stronę umożliwiło bezprawne wprowadzenie tzw."stanu wojennego".Tamten czas wyzwoilił w Polakach niespotykaną w dziejach wręcz bezgraniczną przychylność do USA.Na fali tego zaufania,przy rozsądnym prowadzeniu polityki,udało się bardzo wiele osiągnąć.
Rozpadł się ZSRR,w czasie puczu Janajewa Rosja stnęła na krawędzi wojny domowej,runął mur berliński,weszliśmy do NATO,przychylność polaków do USA rosła.Powstała idea stworzenia bytu międzynarodowego tzw,struktury międzymorza,która czyniła z byłych krajów będących niegdyś satelitami ZSRR niezależnej struktury gotowej być silnym i trwałym pomostem między Niemcami a Rosją,był to przy wsparciu USA znakomity plan postawienia do konta imperialnych zakusów dawnych okupantów i twórców wielu wojen.Czas mijał zmieniali się politycy wielkich mocarstw,zmieniała się też ich polityka względem Polski.Ktoś nie docenił trupa komunizmu leżącego gdzieś na zapomnianym cmentarzu.Ktoś tego trupa postanowił wprowadzić do gry,ktoś go ożywił,a myśmy zachwycali się wejściem do "UE".Doświadczyliśmy Katynia bis,przespaliśmy kolejną szansę na powrót do normalności zamieniając tragedię w małą stabilizację obiecaną przez jeszcze mniejszych,wręcz malutkich polityków.Daliśmy dobrowolnie założyć sobie kajdany współczesnego kolonializmu.
Cała miękka zmiana ustrojowa na wschodzie Europy mająca przywrócić wolność i dać równe szanse rozwoju okazała się doskonałą maskirowką przywracającą owego trupa do życia i to jakiego.
Polska zamiast zostać wolnym i suwerennym krajem jest kolonią,kondominium wschodniego i zachodniego imperializmu w tej części Europy.Stało się tak w znacznej mierze za sprawą sojusznika zza oceanu.Cóż ktoś powie polityka.Jednak USA nie zdają sobie sprawy,że stracili nie tylko wielkie poparcie wśród polaków,ale uczynili wielki błąd.Koncentrując się na Azji nie dostrzegają,że wschodnia część Europy w przyszłości mogłaby odegrać kluczową rolę w rozciagnięciu wyraźnego sojuszu Rosyjsko-Chińskiego.
Jedynym argumentem pozwalającym ogarnąć tę sytuację jest wyraźna chęć poświęcenia USA, jako kolejnej ofiary sił decydujących o losach świata.Polacy by przetrwać te "tasowania narodów" muszą być świadomi własnej siły,bez kreowania sztucznych podziałów,skoncentrowani na utrzymaniu wpływu na państwo, tak trudno odzyskane.
Osiągnąć te założenia będzie niezwykle trudno z opozycją,która głosuje za przymusowymi szczepieniami własnych obywateli i Rządem umarzającym to co umorzone i przedawnione być nie może.
Tylko nowa siła polityczna będzie gwarancją przyszłości Narodu,wolnego Państwa.
"bądź odważny gdy rozum zawodzi bądź odważny w ostatecznym rachunku jedynie to się liczy a Gniew twój bezsilny niech będzie jak morze ilekroć usłyszysz głos poniżonych i bitych"