Młodzi, wykształceni, z wielkich miast…

Pewnego razu jadąc autobusem słyszałem rozmowę dwóch bodaj 16-latków, którzy rozmawiali o tym, jak fajnie byłoby gdyby w Polsce wprowadzono „wspólną” walutę Unii Europejskiej – euro. Moja reakcja na ów dialog była natychmiastowa – załamałem się.

Najpierw pomyślałem o tym ile pompuje się pieniędzy w takich bankrutów jak Grecja, Portugalia oraz Irlandia aby Euroland nie upadł. Co ciekawsza robi się to za wszelką i za każdą cenę. Gdybyśmy dołączyli – musielibyśmy pompować horrendalne sumy (czyt. jeszcze większe niż teraz) aby nie pozwolić takiej Grecji zbankrutować, której i tak nic już nie uratuje, i której byt sztucznie podtrzymuje Francja z Niemcami. Z myślą, że może spłaci im ona część zaciągniętych długów.

Potem pomyślałem o tym, że nasz wzrost gospodarczy spadłby z tych kilku procent obecnie do zera lub nawet wartości ujemnej. Na tę chwilę kombinujemy w każdy możliwy sposób by rozwijać się pomimo tych wszystkich biurokratyzmów ZRUE. Z euro nie bylibyśmy w stanie już tego robić.

Następnie pomyślałem o tym co robi świat z dzisiejszą młodzieżą. Ci 16-latkowie, którzy o gospodarce/ekonomii nie wiedzą nic, chcą euro bo jest trendy. Bo bylibyśmy tacy jak nasi "koledzy" z Niemiec, Francji czy innych krajów członkowskich znajdujących się w strefie wspólnej waluty. Bylibyśmy tacy zachodni! Tacy… fajni, trendy, jazzy i cool!

Na końcu pomyślałem o tym, że wypłaty zdecydowanej większości Polaków wyniosłyby wówczas jakieś kilkaset euro. I muszę przyznać, że dopiero wtedy zrobiło mi się smutno. Na tym "zachodzie" nawet osoby pobierające zasiłek socjalny dla osób niepracujących by nas za taką kwotę wyśmiały. My pracujemy calutki miesiąc, niekiedy dzień w dzień po te 12 godzin, za 350 euro na ręke…

Na zakończenie taka mała ciekawostka, dzięki której bez problemów można walczyć z eurooptymistami – Polska w 2011 roku otrzymała z UE 72,3 mld zł, podczas gdy całkowity koszt bycia członkiem ZSRE w minionym roku po stronie polskiej 117,8 mld zł. Czytaj – dołożyliśmy aż 45,5 mld zł (danych na ten rok podawać nie będę, bo ów mogą zmienić się jeszcze). No ale przecież Unia nam tyle finansuje! Przecież wokół zawieszonych jest tyle pięknych tablic mówiących o tym, ileż to pieniędzy otrzymaliśmy od UE na określone cele. Tylko co by nie było – naszych pieniędzy. 😉