Bez kategorii
Like

Mit wolnego rynku jako źródła dobrobytu

12/03/2012
505 Wyświetlenia
0 Komentarze
6 minut czytania
no-cover

Mit jest zabiegiem socjotechnicznym, zasłoną dymną dla korupcyjnego układu władzy, dla którego wolny rynek jest wygodnym usprawiedliwieniem czerpania korzyści z monopolu i spekulacji.

0


Nim przejdę do cz. 3 i ostatniej cyklu – budownictwo mieszkaniowe – powrócę do poruszanego już (monopol budowlany) zagadnienia dotyczącego efektywności rynków.

Rynek to przestrzeń prawna, w której dokonywana jest wymiana towarowa. Według teorii liberalnych wolny to rynek nie regulowany przez państwo, na którym wymiana towarowa dokonywana jest dobrowolnie między stronami transakcji po dobrowolnie ustalonych przez nich cenie. Twierdzenie o dobrowolności wymiany jest kolejnym absurdem będącym podstawą ekonomii liberalnej. O dobrowolności można by mówić wówczas kiedy istniały by inne niż wymiana towarowa sposoby pozyskiwania potrzebnych do życia produktów. W rzeczywistości nie ma mowy o jakiejkolwiek dobrowolności w świecie, w którym praktycznie wszystko (oprócz powietrza) zostało sprywatyzowane. Transakcje wymiany odbywają się pod presją utrzymania się stron przy życiu. Podstawowym parametrem tej wymiany jest cena. O cenie decyduje efektywność rynku. Na rynku efektywnym wymiana dokonywana jest po cenach dostępnych (konkurencyjnych), na rynku nieefektywnym po cenach niedostępnych (monopolowych, spekulacyjnych).

Cena monopolowa jest wyższa od konkurencyjnej. Wyższa cena to niższy popyt, niższa produkcja i zatrudnienie oraz wyższe bezrobocie. Efektywność rynku jest źródłem dobrobytu ponieważ decyduje o wielkości popytu, produkcji i zatrudnienia.

Istotna jest zatem odpowiedź na pytanie. Co jest źródłem efektywności wolny rynek czy państwo?. Koncesje mogą obniżać, a prawo antymonopolowe powiększać konkurencję. W obu przypadkach mamy do czynienia z regulacją rynku. Cała działalność gospodarcza jet regulowana. Przedmiotem regulacji jest zarówno produkcja jak i handel. Celem regulacji rynków jest zapewnienie konkurencyjności wymiany towarowej. O charakterze zastosowanej regulacji decyduje specyfika rynku. Deregulacja może powiększyć konkurencyjność, ale może też być przyzwoleniem na monopolizację rynków. W warunkach braku regulacji państwowych na niektórych rynkach działają procesy centralizacji produkcji, w rezultacie łączenia się podmiotów na mocy zawieranych (formalnych i nie formalnych) umów, w większe struktury gospodarcze, które prowadzą do monopolizacji gospodarki (osłabienia konkurencji) i narzucenia rynkowi cen monopolowych. Dotyczy to w szczególności cen tych produktów, które z uwagi na rozmiary, ciężar lub charakter nie opłaca się lub nie można importować. Cena rynkowa produktów wytwarzanych w gospodarce polskiej mogą być nie wyższe od cen produktów wytwarzanych przez gospodarkę np. niemiecką. Nie oznacza to jednak, że rynek polski jest konkurencyjny. Miarą efektywności rynku nie są bowiem ceny, ale (przeciętne) wskaźniki dostępności produktów określające ile jednostek produktu można kupić za (przeciętne) wynagrodzenie. Porównując wskaźniki dostępności produktów między Polską, a średnią europejską łatwo można ocenić konkurencyjność polskich rynków. Rynek budowlany w tym mieszkaniowy jest wolny, a mimo to ceny robót budowlanych i mieszkań od 20 lat są "sztywne" i niedostępne chociaż w międzyczasie wydajność produkcji systematycznie rosła. Co jeśli nie wolny rynek jest przyczyną niskich i nie rosnących od początku transformacji ustrojowej wskaźników dostępności mieszkań?

Efektywność (konkurencja) nie jest produktem wolnego rynku. Receptą na dobrobyt nie jest rynek wolny, ale konkurencyjny.

Jeśli źródłem konkurencji nie jest wolny rynek to konkurencja musi być produktem państwa. Celem regulacji państwowych jest zachowanie lub powiększenie konkurencyjności runku i przeciw działanie powstania ceny monopolowej i spekulacyjnej. Narzędziem tej regulacji jest np. prawo antymonopolowe wspierane dobrym prawem zamówień publicznych. Rezygnujące z regulacji państwo zastępują korporacje, które regulują rynki z korzyścią dla siebie i szkodą dla gospodarki i społeczeństwa.

Przykładem jest rynek budowlany w Polsce. Wycofujące się państwo z regulacji w procesie transformacji ustrojowej zastąpiły podmioty gospodarcze, które wraz z prywatyzowanymi przedsiębiorstwami państwowymi odziedziczyły zmonopolizowany rynek budowlany. Obecnie o cenach produkcji budowlanej decyduje monopol budowlany wspierany przez partie polityczne m.in. "złym" prawem zamówień publicznych. Wystarczy porównać między Polską, a średnią europejską wskaźniki dostępności mieszkań lub kupowanych przez podmioty publiczne robót budowlanych aby dowiedzieć się jaki haracz płaci społeczeństwo polskie korupcyjnemu układowi władzy.

Mit jest zabiegiem socjotechnicznym, zasłoną dymną dla korupcyjnego układu władzy, dla którego wolny rynek jest wygodnym usprawiedliwieniem czerpania korzyści z monopolu i spekulacji. Jeśli wolny rynek jest źródłem dobrobytu to i owszem ale dla akcjonariuszy spółek monopolizujących rynki.

0

Krzysztof Gimel

6 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758