Funkcjonowaniem wymiaru sprawiedliwości zajmuję się od ponad sześciu lat, kiedy zacząłem być w zorganizowany sposób nękany. Zrozumiałem, że mamy do czynienia ze zorganizowaną przestępczością psychopatów.
Sprawą funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości zajmuję się od ponad sześciu lat, od kiedy zauważyłem, że jestem w zorganizowany sposób nękany. Z początku sądziłem, że mogły to być wybryki pojedynczych sędziów. Jednak skargi do instytucji mających nadzorować sądownictwo, były odrzucane z uzasadnieniem na poziomie kretyna. Zacząłem sobie zdawać sprawę, że mamy do czynienia ze zorganizowaną przestępczością psychopatów, gdzie czysto kryminalne zachowania połączone są z ideologią nienawiści do normalnych, przeciętnych ludzi pragnących zakładać rodziny i wychowywać dzieci czy działać na rzecz swojego kraju. Stąd biorą się trudne do zrozumienia wyroki sądów rodzinnych oraz prowokacje i wyroki w stosunku do działaczy patriotycznych.
Sądy stały się nie instytucjami utrzymywania harmonii społecznej lecz narzędziem władzy poza społeczną kontrolą. Dlatego moja dobrze udokumentowana skarga konstytucyjna na usunięcie ławników z sądów karnych została oddalona bez rozpatrzenia. Sitwa bowiem nie może dzielić się władzą. Niedługo zaś po opublikowaniu słów prawdy o Trybunale Konstytucyjnym trafiłem na kilka miesięcy za kraty.
Na początku zeszłego roku jeszcze łudziłem się, że najwyższy rangą sąd w tym kraju, a takim jest Trybunał Konstytucyjny, nie odważy się publicznie skompromitować w obliczu dobrze udokumentowanej skargi konstytucyjnej. Złożyłem drugą z kolei skargę tym razem na kodeks rodzinny i opiekuńczy i prawo dające prezesowi sądu możliwość manipulowania procesem.
Wiarygodność państwa polskiego sięgnęła jednak bruku a najwyżsi urzędnicy
to notoryczni oszuści, bez żadnych hamulców moralnych. Moja skarga konstytucyjna, podobnie jak wcześniejsza, została odrzucona bez rozpatrzenia. Tym razem pretekstem były braki formalne, między innymi zarzut, że nie zostało wymienione jakie moje prawa i wolności zostały naruszone. Otóż zostało wymienione, jednak argumentacja TK była iście talmudyczna, w sposób pozwalający udowodnić każdą tezę, szczególnie jeśli samemu jest się arbitrem.
Jednym z argumentów Trybunału było, że przecież sąd przyznał mi władzę rodzicielską. Tak, przyznał, lecz bez możliwości kontaktu z dziećmi, nie mówiąc już o wychowywaniu. W efekcie z córkami straciłem jakikolwiek kontakt. To wszystko był opisane w skardze. Trybunał dokładnie więc wiedział co robi, tym bardziej, że sprawa rozpatrywana była przez czterech sędziów. W pierwszej instancji numer na braki formalne rozpoczął sędzia Marek Kotlinowski a przekrętu dokończyło trzech sędziów: Zbigniew Cieślak, Marek Zubik, i Mirosław Granat.
Zachowanie się Trybunału Konstytucyjnego w tej sprawie świadczy wyraźnie, że kwestia pozbawiania ojców praw do wychowywania dzieci to nie są wybryki pojedynczych sędziów, jak usiłują sugerować prawnicy. Nie jest za to też odpowiedzialna przewaga kobiet w sądownictwie, która to teza jest wspierana przez pożytecznych idiotów z organizacji typu SOPO. Niszczenie rodzin jest polityką realizowaną na najwyższym poziomie władzy w państwie. Najwyższy czas to zrozumieć i zanim nas całkiem zniszczą, zacząć tworzyć niezależne instytucje obywatelskie z gwarancjami uczciwości.
Żeby nie pozostać gołosłownym załączam pełną dokumentację korespondencji z Trybunałem.
Bogdan Goczyński
Pismo TK w sprawie braków formalnych
Uzupełnienie braków form. Ts 67-11
Odmowa nadania biegu skardze Ts 67-11
Zażalenie na odmowę nadania biegu Ts 67-11
Ostateczna odmowa nadania biegu skardze Ts 67-11