Historia syryjskiego niedźwiedzia, który służył w armii generała Andersa, weszła na trwałe do polskiej historiografii i do dzisiaj wzbudza szerokie zainteresowanie nie tylko pasjonatów II wojny światowej.
Historia syryjskiego niedźwiedzia, który służył w armii generała Andersa, weszła na trwałe do polskiej historiografii i do dzisiaj wzbudza szerokie zainteresowanie nie tylko pasjonatów II wojny światowej.
Dzieje niedźwiadka Wojtka, który został przygarnięty przez żołnierzy II Korpusu Polskiego gen. Władysława Andersa, są znane na całym świecie. Zresztą, nie bez przyczyny. To dzielny miś wyznaczył naszym wojskom szlak wojenny. Marszruta, która trwała w Iraku, Syrii, Palestynie, Egipcie i Włoszech, na stałe wpisała się w dzieje polskiego oręża.
Opowieść o Wojtku, który został żołnierzem, brzmi nieprawdopodobnie. A jednak faktycznie się zdarzyła! Na dodatek najsłynniejszy miś w armii gen. Andersa zapisał się na kartach historii nie tylko ze względu na nietypowy jak na wojaka gatunek. Dzielny niedźwiedź przyłożył łapę do okupionego krwią zwycięstwa pod Monte Cassino.
Służba Wojtka w polsko-brytyjskiej armii rozpoczęła się wiosną 1942 roku w Iranie, gdy grupa żołnierzy natknęła się na miejscowego pastuszka z misiem w torbie. Żołnierze postanowili zabrać niedźwiedzia ze sobą i wymienili go na czekoladę, szwajcarski nóż i kilka innych drobiazgów.
Żołnierze zaczęli karmić Wojtka skondensowanym mlekiem, owocami, marmoladą i miodem. Niedźwiedź szybko rósł i wkrótce zaczął naśladować otaczających go ludzi, pijąc piwo z butelki i próbując palić papierosy. Chociaż Wojtek raczej jadł papierosy, niż je palił.
Niedźwiedź Wojtek został więc kapralem Wojtkiem z osobistym numerem, dokumentami płatniczymi i oficjalnym zaopatrzeniem.
Po bitwie o Monte Cassino 22 Kompania Zaopatrywania Artylerii, w której służył Wojtek, przyjęła nowy herb: sylwetkę niedźwiedzia niosącego pocisk w łapach.
Żołnierze generała Andersa nauczyli niedźwiedzia nosić skrzynie z ciężkimi pociskami moździerzowymi. Podczas bitwy o Monte Cassino, jak twierdzą naoczni świadkowie, Wojtek pod ciągłym ostrzałem artyleryjskim dostarczał na linię frontu ładunki moździerzowe. Według legendy sam zgłosił się na ochotnika, podchodząc do ciężarówki z amunicją i wyciągając łapę, by wziąć jedną ze skrzynek.
Po zakończeniu wojny część polskich żołnierzy postanowiła wrócić do Polski, gdzie ustanowiono lojalny reżim ZSRR, a część udała się do Wielkiej Brytanii, obawiając się powrotu do Gułagu. Wojtek również został uchodźcą i przez pewien czas mieszkał w obozie w Szkocji. Tam stał się gwiazdą, brał udział w wiejskich tańcach, świętach, imprezach i koncertach.
Ostatecznie niedźwiedź został zdemobilizowany i wysłany do zoo w Edynburgu. Od czasu do czasu odwiedzali go jego koledzy, którzy bez lęku przechodzili przez ogrodzenie i częstowali go piwem i papierosami. Słysząc język polski, Wojtek siadał na ziemi i unosił łapę, jak w wojskowym pozdrowieniu.
Żołnierze nie zapomnieli jednak o swoim towarzyszu broni. Wielokrotnie odwiedzali misia i, nie bacząc na obawy pracowników zoo, przekraczali ogrodzenie. Tak było do grudnia 1963 roku. Śmierć nie zatarła jednak pamięci o słynnym niedźwiadku. W Edynburgu znajduje się tablica ku czci Wojtka, a w sobotę, 7 listopada 2015 r. odsłonięto pomnik misia Wojtka. Statuetki misia znajdują się także w Imperial War Museum w Londynie oraz w Canadian War Museum w Ottawie.
Żródło :
https://ciekawostkihistoryczne.pl/2020/09/14/mis-wojtek-najslynniejszy-kapral-polskich-sil-zbrojnych/
https://pl.sputniknews.com/polska/2020051612418114-kapral-wojtek-niedzwiedz-ktory-walczyl-z-faszyzmem-pil-piwo-i-jadl-papierosy-sputnik/
https://www.ekologia.pl/srodowisko/przyroda/wojtek-niedzwiedz-brunatny-ktory-nosil-mundur-historia-misia-walczacego-pod-monte-casino,13687.html
" Patriotą się jest lub się bywa, bywają ci dla których interes własny jest ważniejszy od ojczyzny" - Rotmistrz Witold Pilecki. Patriotyzm to nie słowo, to godność bycia Polakiem.
2 komentarz