Bez kategorii
Like

Mirosław Sekuła napisał pod siebie

26/01/2012
530 Wyświetlenia
0 Komentarze
4 minut czytania
no-cover

W cieniu ACTA chowa się informacja o nowych uprawnieniach NIK. A gdy już się pojawi, to jakoś umyka wszystkim jeden szczegół. Więc wołam „Autor! Autor!”

0


Nowa ustawa daje NIK uprawnienia szersze, niż te, jakimi dysponują wszystkie inne służby w Polsce, a te przecież mają ich całkiem sporo. Na portalu "Polityki" czytamy:

Każdy kontroler NIK będzie mógł zbierać i gromadzić m.in. informacje na temat pochodzenia rasowego, preferencji seksualnych, poglądów politycznych, wyznania, a nawet informację genetyczną, nałogów oraz stanu zdrowia. Takie uprawnienia daje pracownikom Izby wchodzący w życie 2 czerwca tego roku przepis znowelizowanej w 2010 r. ustawy o NIK. Chodzi o dość enigmatyczny art. 29 pkt. 2, odsyłający do innego artykułu ustawy o ochronie danych osobowych, który wylicza dane szczególnie wrażliwe.

Redakcja ilustruje artykuł dwoma zdjęciami – Jacka Jezierskiego, szefa NIK, oraz przeciwnej ustawie dr Ewy Kuleszy, niedawnej szefowej GIODO. Można odnieść wrażenie, ze mamy tu dwie strony konfliktu, jednak wczytując się w tekst, można się zorientować, że niekoniecznie.

Co ciekawe, NIK po części zgadza się z tą argumentacją (Kuleszy – B78). Z wypowiedzi jej przedstawicieli można wysnuć wniosek, że posłowie, przyjmując taki zapis art. 29, poszli mocno na skróty. Nie określili bowiem konkretnie danych, do których dostęp jest NIK niezbędny. Tymczasem rzecznik Izby Paweł Biedziak zapewnia, że NIK nigdy nie przeprowadzała ani nie zamierza przeprowadzać kontroli, które wymagałyby dostępu do zapisu DNA, preferencjami seksualnymi czy poglądami politycznymi i wyznaniem (…)

Czy faktycznie posłowie poszli na skróty, czy chodzi o coś innego? Wyjaśnieniem tej frapującej zagadki może być nazwisko osoby odpowiedzialnej za prace nad ustawą. To "władca czasu z komisji hazardowej", Mirosław Sekuła. Mam podejrzenia (jak to podejrzenia, niczym poza moją nieufną naturą nie poparte), że Sekuła akurat doczytał, co tam ma w ustawie. I bynajmniej nie chodzi mu o obdarowanie przypadkowego bohatera negatywnego, czyli Jacka Jezierskiego, szefa NIK z pisowskiego jeszcze nadania. O jakim bowiem fotelu marzy polityk? Jako były wiceprezydent Zabrza (jego zasługi na tym polu opisałem szerzej w tekście Ekstrawagancje) chciał wrócić jako prezydent, wyborcy byli jednak innego zdania. Jednak największym marzeniem Sekuły jest stanowisko szefa NIK, w czym zresztą ma poparcie. O tym, że ma on objąć tę funkcję, słyszymy dość często. Jezierski kadencję kończy w 2013 roku. Już w maju 2011 "Rzeczpospolita" pisała, że polityk Platformy chce najpierw wrócić na stanowisko wiceprzewodniczącego (do czego ostatecznie nie doszło), a następnie objąć kierowanie instytucją. A twedy nowa ustawa, nowe uprawnienia – w sam raz dla nowego prezesa, który idealnie sprawdził się w komisji hazardowej. NIK pod rządami Sekuły to rozwiązanie wymarzone dla rządu. A o wiele przyjemniej będzie pracować zgodnie z ustawą, którą się sobie samemu napisało. Czy ktoś z członków komisji jest przeciw? Nie widzę.

http://www.polityka.pl/kraj/1523695,1,nik-dowie-…
http://www.rp.pl/artykul/662866_PO_chce_do_NIK.h…

PS. zapraszam do lektury poprzedniego tekstu, który nie ukazał się w NE, na temat, który nie zainteresował nawet "naszych" mediów – a może szkoda, może jednak?

 

0

Budy

63 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758