miłosierdzie, opieka, humanitaryzm
Kilka a moze kilkanaście lat temu w tvp widziałem jeden z pierwszych na tamten czas programów o ludziach zaginionych. Pamiętam e rodzina na wsi przygarneła staruszka, z problemami mentalnymi. Nie pamiętał jak się nazywa, skąd jest etc. Po prostu gdzieś na wsi się zawieruszył i ta rodzina wzięła go do swojego domu, dała mu miejsce przy stole i przez kilka lat mieszkał z nimi jak swój. Dopiero po tym programie rodzina go odnalazła. Dlaczego o tym piszę ? Nie wiem… Ale wiem jedno, ze Bóg odpłaci tej rodzinie z procentem większym niz to jakiś bankster sobie potrafi wyobrazić…
Tutaj muszę się podzielić z czytelnikami swoim "kupieckim" podejściem do Boga…Jego tez mozna kupić, skorumpować… 😉 ale trzeba wiedzieć jakiej waluty uzyć…nie będzie to euro czy dolar czy złoto…jak przekupić Pana Boga ? Ewangelia mówi jasno i przejrzyście…i jakby nie patrzeć św. Mateusz był wcześniej rostowskim…Zacheusz podobnie…wielki polski pisarz Karol Bunsch w jednej ze swoich powieści piastowskich umieścił zdanie (nie pamiętam dokładnie) ale było to mniej więcej "na lichwę daje Panu kto miłosierdzie ma…" dlaczego o tym napisałem, bo w zalewie tego co nieludzkie, chcę wierzyć, ze jest sporo takich przypadków, jeśli ktoś zna takowe, proszę o wpis.