albo wycie do Księżyca, bo bo jak tu się nie wqr** na podobne ciemniactwo i brak myślenia. (Uwaga na uproszczenia i skróty myślowe w tekście).
Otóż we wsi mej powiatowej (podkreślam, że określenie to nie stanowi obelgi dla wsi jako takiej, używam go bo nie wiem jak określić to coś w czym mieszkam) wczorajszego wieczoru było uroczo i może nawet romantycznie. Świeciły se otóż te lampki świąteczno-chionkowe, które mamy bez umiaru wszędzie w przestrzeni miejskiej porozwieszane. Lampy uliczne w całym "kwadracie" mego osiedla były ciemne. NIe wiem – oszczędność czy awaria. W kazdym razie efekt dosyć dziwaczny .
W innej wsi w mej okolicy w ten sam dzień zdecydowano, że NIE powstanie biogazownia. Serio. – Tubylcy omal nie wywieżli wójta na taczkach i nie zlinczowali go za próbę postawienia takiego zakładu. No co ja poradzę – mieli mieć zakład segregujący śmieci (komunalne, ich własne, z ich własnej gminy i okolicznych, żadne tam podjerzane importy), przygotowujący wydzielone plastyki i metale do wykorzystania, do tego kompostownię i własną (zakładową) oczyszczalnię ścieków. Przy czym kompostownia miała być rozwiazaniem "tymczasowym" a docelowo miała powstać biogazownia. Biogazownia a nie spalarnia śmieci, co specjalnie podkreślam, bo się zdaje się, że się ludziom te dwie rzeczy pomieszały. (A wszystko w sąsiedztwie autostrady, czyli działki nie na mieszkalnictwo, z dala od domów, w głuchych polach, na ziemi średniej jakości w dodatku od lat stojącej odłogiem.)
Biogazownia miała wytwarzać prąd z gazu, który to gaz miał pochodzić z fermentacji biomasy (obierków po ziemniakach i innych takich "biologicznych" odpadkach wyrzucanych co dzień w każdym domu, wyrzucanych, bo przeca świń już u nas nikt nie hoduje). Mniejsza o świnie. Rzecz w tym, że taka biogazownia pomogłaby odzyskać energię zawartą w odpadach w sposób możliwie mało szkodliwy dla środowiska (to na prawdę co innego niż spalarnia śmieci, na litość!). Pozostałość po fermentacji, jako "nieczynną biologicznie" mozna by z placm w uchu wywozić na składowisko (zwane potocznie wysypiskiem śmieci) – byłoby tego mniej objętościowo, mniej by na wysypisku śmierdziało – powstałyby te i inne zyski dla nas i środowiska jednocześnie. Do tego kwestia przepisów. Otóż do dnia 31 grudnia 2013 r (czyli w perspektywie inwestycyjnej już jutro) winniśmy jako państwo ograniczyć ilość biomasy kierowanej na składowiska o 50 % (w stosunku do nieznanych ilości wywiezionych w roku 1995). Zostawmy na razie rok odniesienia (czyli 1995) i problemy związane z obliczeniem ilości tej biomasy. Sedno problemu w tym, że:
1. z uwagi na przepisy musimy,
2. z uwagi na zdrowy rozsądek i parę innych niepopularnych rzeczy powinniśmy
poważnie ograniczyć ilość biomasy bezużytecznie gnijącej na "przepełnionych" wysypiskach.
Ja już nawet pomijam miliardowe kary grożące za niedotrzymanie w/w limitów. To osobny temat a nie mam zamiaru rozwodzić się nad UE. Mnie chodzi o co inne – ludzie nie wiedzą, że wobec upadku planowanej inwestycji za parę latek prawdopodobnie powstanie w województwie spalarnia "wszystkiego jak leci". Wiem, wiem, tę spalarnię DA się zrobć jako eko-bezpieczną. Nikt jednak nie pomyśał o tym, że:
1. Po co nam kapitał niemiecki (bo taki najprawdopodobniej wejdzie ze spalarnią) , jak mógł być innego pochodzenia (mniej obciążonego historycznymi i politycznymi skojarzeniami);
2. Po co nam kosztowna spalarnia (za którą wszyscy tej niemieckiej firmie zapłacimy), kiedy można było mieć rzecz tańszą;
3. Do tego kwestie bezpieczeństwa środowiskowego oraz tzw. rozwoju zrównoważonego – po prostu do dużej spalarni trzeba będzie wozić śmieci dziesiątki kilometrów (jeśli nie więcej) a to też kosztuje oraz obciąża środowisko.
Ale nie to nie – nie będzie "obojętnej" (ze względu na pochodzenie kapitału) biogazowni, będzie droooooga i prawdopodobnie z kraju wrogiego spalarnia. Samiście chcieli.
I do tego ta ciemnota, przepraszam, ciemność i te lampki choinkowe zamiast ulicznych latarń – metafora jakaś czy co?! Już tylko wycie do Księżyca mi zostało?
Zwyczajnie. Po ziemi:). Na prosty chlopski rozum baby:). [Grafika pochodzi z galerii obrazów Aleksandra Horopa www.horopgaleria.bloog.pl (za zgoda Autora)]