Międzymorze jest pojęciem geograficznym a zarazem historycznym. Jest przestrzenią usytuowaną od Morza Bałtyckiego po Morze Czarne i Adriatyk. Usytuowane w większej mierze na rozległej równinie Europejskiej, która jest zarazem drzwiami do heartlandu. Miejsce to jest nad wyraz szczególne. Kto panuje w tym miejscu ten panuje w Europie. Z tego powodu przez nizinę przetoczyły się ciężkie walki w trakcie wielu wojen. Obszar Niziny Środkowo-Europejskiej, na której leży Polska w okresie przed wielkimi odkryciami geograficznymi odgrywał wielkie znaczenie z powodów gospodarczych. To tu krzyżowały się szlak z północy na południe zwany bursztynowym i szlak ze wschodu na zachód zwany szlakiem jedwabnym.
Miejsce to będące teatrem ścierania się różnych sił było też miejscem integracji ludów żyjących na tych terenach. Najlepszym i najbardziej znanym przykładem jest Unia Królestwa Polski i Księstwa Litewskiego. Jednak procesy integracyjne zachodziły już wcześniej, czego przykładem może być królestwo Wacława Czeskiego, który był również królem Polski, a jego królestwo rozciągało się prawie po Bałtyk na północ i daleko na południe.
W czasach nam współczesnych, w okresie wyłaniania się II Rzeczypospolitej pojawiła się koncepcja federacyjna wytworzona przez środowisko związane z Marszalkiem Piłsudskim. Upadła ona jednak w wyniku podpisania traktatu pokojowego w Rydze między Sowietami a Polską, w którym Polska uznała istnienie sowieckiej Białorusi i Ukrainy. W okresie międzywojennym powstała również koncepcja prometejska. Skutkiem jej było zatrudnianie w armii polskiej oficerów kontraktowych pochodzących z Europy Wschodniej, którzy mieli być wykorzystani w potencjalnej wojnie z bolszewikami. Mieli być kadrą przyszłych oddziałów formowanych z ludności narodowości zamieszkujących tereny na wschód od Polski. Prometeizm wspierał również na terenie Polski emigrację z terenów zajętych przez Sowiety. Koncepcja ta upadła wraz z zakończeniem II wojny światowej w wyniku brutalnej prawdy pojałtańskiej. Koncepcja międzymorza wracała jeszcze w okresie PRL. Była ona propagowana przez środowiska emigracji patriotycznej lub środowiska niepodległościowe w Polsce takie jak Konfederacji Polski Niepodległej (KPN), która już po 89’ stworzyła porozumienie partii niepodległościowych pod nazwą „Liga Partii Krajów Międzymorza”. Jednak w wyniku przemian politycznych zachodzących w państwach regionu projekt upadł. W kontekście międzymorza warto również przypomnieć o pewnym projekcie mającym pewne znamiona inter marum, który zaczął się tworzyć pod koniec lat 80’. W czasie, gdy wszyscy byli już świadomi zapaści imperium sowieckiego. W wyniku tworzącej się próżni geopolitycznej w wyniku wycofywania się Rosji z regionu niektóre państwa postanowiły wziąć sprawy swojej niepodległości w swoje ręce. W 1989 r. podpisano w Budapeszcie porozumienie o współpracy politycznej czterech państw, Włoch Jugosławii, Węgier i Austrii. Nazwano to quadragonale. Później przyłączyła się Czechosłowacja i Polska. Tak powstało heksagonale. Była to próba reasekuracji własnej niepodległości w wyniku powstałej próżni geopolitycznej. Jednak było to niekorzystne dla Niemiec, które zaczęły torpedować cały projekt. Według niektórych spekulacji to właśnie Niemcy zachęciły Słowenię i Chorwację do proklamowania niepodległości, co doprowadziło do upadku Jugosławię a w konsekwencji cały projekt. Na marginesie warto przytoczyć słowa z maja 2001 Jana Nowaka Jeziorańskiego z artykułu dla Rzeczypospolitej „Czy NATO jest zagrożone”, w którym pisał sceptycznie o koncepcji ogólnoeuropejskiej armii, wyprowadzającej Bundeswerę z pod kurateli USA napisał również, że w takiej sytuacji celowe byłoby powstanie grupy państw pod przywództwem USA, które oświadczyłyby, że koncepcja Unii Europejskiej jest nie do przyjęcia. Słowa Jeziorańskiego można by było tłumaczyć, jako zachętę do odtworzenia heksagonale w nowym wydaniu z dodatkowym komponentem w postaci USA.
Jedną z form idei międzymorza w okresie III RP może być również CEFTA oraz w skali mikro grupa wyszehradzka. Jest to jednak forma niewystarczająca, ponieważ brakowało w niej Ukrainy, która posiadała duży potencjał i głębię strategiczną ze względu na swoją wielkość.
Współczesna idea Inter Marium nabrała rozmachu dopiero w wyniku dynamizmu sytuacji politycznej w naszym regionie, a także w wyniku niepokojących zjawisk zachodzących w Unii Europejskiej i NATO. Dodatkowym czynnikiem są napięte stosunki i dysproporcja potencjałów państw regionu jak Polska, Rumunia, Ukraina oraz państw bałtyckich w stosunku do Rosji. Ten czynnik był powodem, że państwa te poszukiwały dodatkowego źródła siły w strukturach NATO i Unii Europejskiej. Jednak Unia znalazła się w wielopoziomowym kryzysie, z którego może już nie wyjść a główny gwarant bezpieczeństwa, jakim są USA coraz bardziej zaabsorbowane są sytuacją na Dalekim Wschodzie. Obecna koncepcja międzymorza narodziła się, aby równoważyć przynajmniej jednego z dwóch sąsiadów Polski, czyli Niemiec i Rosji. Idea Inter Marium ma prowadzić do upodmiotowienia naszego państwa i prowadzenia samodzielnej polityki geopolitycznej oraz przeciwstawieniu się imperializmowi rosyjskiemu i niemieckiemu, dla których jedynym wyznacznikiem jest kapitulacja państw regionu. Rosja ani Niemcy nigdy nie były zainteresowane upodmiotawianiem się państw Europy Środkowo-Wschodniej. Wynika to z pobudek cywilizacyjno-kulturowych. W przypadku Rosji jest to koncepcja III Rzymu i narodu nosiciela Boga. Nawet komunizm był odzwierciedleniem takiej koncepcji, tylko religię zastąpiono ideologią marksistowską. Koncepcja ta uniemożliwia możliwość partnerstwa. Możliwe jest jedynie poddaństwo, lub bycie wrogiem. W przypadku Niemiec jest to koncepcja wyższości kulturowej. Od samego początku państwowości cel był ten sam, czyli podbój i dominacja. W średniowieczu cesarstwo wykorzystywało Chrześcijaństwo do swoich podbojów w imię wyższej cywilizacji (musimy pamiętać, że nie była to ekspansja Chrześcijaństwa, ale cesarstwa). W wiekach późniejszych wykorzystywano tzw. wyższość kulturową a w wieku XX wyższość rasową. Obecnie wykorzystuje się europejskość, jako pretekst do ekspansjonizmu na wschód.
Jak widzimy koncepcja międzymorza skierowana jest przeciwko imperializmowi rosyjskiemu, ale również przeciwko niemieckiemu. W tym przypadku dotyczy to szczególnie Polski i Czech zagrożonych ze strony Niemiec, które chcą zdominować tę część Europy w celu rekompensaty strat poniesionych w wyniku przegrania II wojny światowe. Należy brać nawet pod uwagę w jakiejś nieodległej przyszłości roszczenia terytorialne, do których dopuszcza artykuł 116 konstytucji Niemiec. Wystarczy odpowiednia siła by móc te roszczenia realizować. Musimy pamiętać, że głównym czynnikiem w relacjach między państwami jest wyłącznie siła i słabość i to właśnie ten czynnik determinuje politykę międzynarodową. Z tego powodu niepokojąco mogą brzmieć słowa płynące coraz częściej z Niemiec, że czas pokuty za II wojnę światową już minął i trzeba dać Niemcom należną pozycję w sferze politycznej na arenie międzynarodowej.
Więc jeśli chcemy przeciwstawić się tym siłom, które mają tendencje do ścierania się na naszym terenie, czyli imperializmowi rosyjskiemu i niemieckiemu musimy wytworzyć odpowiednią siłę. Tu przychodzi z pomocą idea międzymorza, konsolidująca siły poszczególnych państw naszego regionu, które w pojedynkę są zbyt słabe w stosunku do Rosji i Niemiec.
Obecna tendencja do szukanie bezpieczeństwa naszego regionu w oparciu o zwiększanie sił amerykańskich w Europie Środkowo-wschodniej może prowadzić nas do pewnego rodzaju pułapki. Musimy brać pod uwagę dalsze słabnięcie Stanów Zjednoczonych a co za tym idzie musimy brać pod uwagę, że staniemy się elementem handlu, że decyzje będą podejmowane ponad naszymi głowami, że może powtórzyć się Jałta.
Obserwując wydarzenia zachodzące na świecie dostrzegamy, że w regionach takich jak Bliski i Daleki Wschód Amerykanie są powoli wypierani i znajdują się w defensywie. Również w Europie możemy dostrzec próby testowania sił USA przez Rosję, która również oczekuje rewizji ładu światowego. Więc możemy być w nieodległej przyszłości świadkami, jak słabnięcie USA nabierze dynamiki i doprowadzi kiedyś do zaniku amerykańskiego parasola ochronnego. Już teraz możemy zaobserwować zmianę polityki Waszyngtonu, która zamienia swoją stałą obecność na tzw. strategię „wejścia i wyjścia”, czego odzwierciedleniem jest rotacyjna obecność, którą szybko można zwinąć. To powinno być jakimś ostrzeżeniem dla polskiej klasy politycznej. Pamiętajmy, że sojusze nigdy nie są wieczne. Sojusz Północno Atlantycki nie jest monolitem. Jedynie część państw sojuszu jak USA, państwa skandynawskie oraz inne, które leżą w bliskiej odległości od Rosji postrzegają ją tak jak my. Inni jak Francja czy Włochy postrzegają swoje zagrożenia z innych kierunków a Rosję postrzegają, jako dobrego partnera handlowego. Z tego powodu powinniśmy już teraz zacząć autonomicznie myśleć o modernizacji naszej armii, np. powinniśmy uniezależnić się od rozpoznania NATOWSKIEGO, stworzyć własne rozpoznanie strategiczne, którego nie posiadamy a które jest najważniejszym elementem współczesnej wojny.
Obszar, na którym usytuowana jest Rzeczypospolita jest strefą zgniotu między rimlandem a Heartlandem, czyli między Rosją a tzw. zachodem, co powoduje zogniskowaniem się konfliktów na naszym terenie i to właśnie powoduje, że powinniśmy w miarę naszych możliwości unikania konfliktów. Nie powinniśmy wdawać się w żaden konflikt, jako pierwsi. Nie możemy ponownie stać się cudzym mięsem armatnim. Powinniśmy odrobić lekcje z naszej tragicznej historii oraz szukać doraźnych sojuszników, szczególnie wśród tych państw, które odczuwają podobne zagrożenia. Kluczowym państwem ze względu na swą geografię powinna być Ukraina. Jednak problemem jest jej destabilizacja. Ten problem powinien być jednym z najważniejszych w polskiej polityce zagranicznej. To w naszym interesie jest stabilizacja tego kraju. Jest to kraj o dużym potencjale ludzkim i dysponujący dużą głębią strategiczną. Jednak działania naszego kraju nie powinny mieć charakteru militarnego, ale polityczny i gospodarczy.
https://
Jeśli chcemy myśleć poważnie o inter marium powinniśmy już zacząć myśleć długofalowo a w konsekwencji myśleć na zmianie statusu naszego regionu, całej Europy Środkowo-Wschodniej. Powinniśmy przestać być pół peryferiami i peryferiami. Musimy jednak pamiętać, że nie będzie to łatwe, ponieważ nie będzie to korzystne dla zachodu. Zachód będzie bronił swojej pozycji, obecnego ładu światowego oraz podziału pracy, jaki rozpoczął się po wielkich odkryciach geograficznych, po których ciężar świata przeniósł się na zachód Europy. Skutkiem, czego jest zapóźnienie rozwoju naszego regionu i postrzegania przez nas świata, co odzwierciedlać mogą wyjazdy na tzw. „zmywak” do Londynu czy „ogórki” do Niemiec. To w takim systemie będziemy zawsze tylko źródłem taniej siły roboczej a wykształceni za duże pieniądze i na polskich uczelniach młodzi ludzie będą upatrywać swoje kariery w Wielkiej Brytanii czy USA. Dodatkowo zachodowi potrzebna jest też silna Rosja, która będzie stabilizowała system w całej Euroazji i tu zachodzi konflikt interesów między nami a zachodem. My widzimy Rosję słabą a Anglosasi widzą ją silną. Więc aby móc pokonać nasze i naszych sąsiadów zagrożenie, jakim jest Rosja musimy pokonać powyższe trudności. Musimy przestać być peryferiami. Dla wielu jest to nierealne. Jednak wiele wydarzeń rozgrywających się na świecie dobitnie pokazuje, że obecny ład światowy się kończy. Stajemy u progu takich czasów, jakie miały miejsce na początku XX w., a które przyniosły niepodległość Rzeczypospolitej.
https://
Jeśli nie odrzucimy naszej peryferyjności, polityka Polski będzie mogła być tylko odtwórczą, będziemy zawsze cieniem innych. Źródłem siły dla wszystkich naszych sąsiadów jest państwo leżące za Atlantykiem a nie my. To powoduje, że nie możemy znaleźć się w tzw. koncercie mocarstw. Jest to najważniejszy powód, dla którego nie znaleźliśmy się w formacie mińskim, choć byliśmy jednym z największych orędowników sprawy ukraińskiej. Więc jeśli nie zmienimy tego status quo, myślenie o prawdziwym międzymorzu jest zwykłą mrzonką.
Myślmy perspektywicznie, dokonujmy zmian naszego kraju w wymiarze gospodarczym. Zmiana taka może nastąpić przykładowo przy rewizji ładu światowego, co może być szansą dla Polski i naszego regionu. Jak pamiętamy odwrócenie biegunów nastąpiło po wielkich odkryciach geograficznych i przyniosło wielkie korzyści państwom morskim Europy Zachodniej. Obecnie za sprawą Chin ponownie może dojść do przebiegunowania i zepchnięcia państw morskich na margines za sprawą koncepcji budowy nowego szlaku jedwabnego spychającego szlaki morskie na boczny tor a który może uczynić nasz region głównym habem tego szlaku. Brakuje tylko naszego własnego kapitału. Cały kapitał, który się pomnaża na naszym terytorium i na terytorium innych państw regionu jest kapitałem zachodnim. To powinny być główne wyzwania dla ludzi trzymających ster naszego państwa.
Jeśli odbudujemy nasz własny kapitał, stworzymy silną gospodarkę narodową, dzięki której wzmocnimy potencjał militarny naszego kraju, jak również przestaniemy być protektoratem i odzyskamy naszą podmiotowość w wymiarze geopolityki, wtedy możemy stać się źródłem siły, która jest niezbędna do budowania prawdziwego międzymorza. Jednak wciąż w wielu środowiskach politycznych praktykowany jest pogląd, że za nasze dobre pomysły powinna płacić Unia Europejska a poczucie bezpieczeństwa powinno dostarczyć nam USA, ponieważ jesteśmy zbyt mali, słabi i potrzebujemy protekcji.
Piotr G. Żurek
Materiał pochodzi z mojego bloga crusader1973.blogspot.com
Moje motto: "Nie pytaj co dał mi mój kraj, spytaj siebie, co ja dałem swojemu krajowi". Jestem współtwórcą i i jednym z liderów Stowarzyszenia - Suwerenność, Pamięć, Tożsamość. Z przekonania po części monarchistą, konserwatystą i narodowcem. Z powodu chęci budowania silnej i suwerennej Ojczyzny zaangażowałem się w działalność społeczno-polityczną. Moje teksty można przeczytać również na moim blogu crusader1973.blogspot.co.uk oraz na https://www.salon24.pl/u/crusader1973/
2 komentarz