Merkel w Atenach
21/07/2012
439 Wyświetlenia
0 Komentarze
1 minut czytania
Oto najnowszy dowcip. Prosto z Brukseli. Tam go właśnie usłyszałem. Kanclerz RFN prywatnie przylatuje do Grecji. (…)
Oto najnowszy dowcip. Prosto z Brukseli. Tam go właśnie usłyszałem. Kanclerz RFN prywatnie przylatuje do Grecji. Na lotnisku w Atenach funkcjonariusz straży granicznej pyta: "Name?". Szefowa rządu Niemiec odpowiada: "Merkel". Słyszy kolejne pytanie: "Surname?", odpowiada: "Angela". Funkcjonariusz jest drobiazgowy: "Occupation?" (po angielsku wyraz ma dwa znaczenia: "zawód, profesja" oraz okupacja). Na co Merkel: "Ależ nie, ja tylko na wakacje"…
Żeby ten dowcip zrozumieć trzeba wiedzieć nie tylko o emocjach związanych z bezceremonialnym ingerowaniem przez Berlin w politykę gospodarczą, ale także stricte partyjną Grecji w ostatnich latach, ale również rzeczywiście krwawą okupacją Hellady przez III Rzeszę Niemiecką w okresie II wojny światowej kiedy to Niemcy potrafili rozstrzeliwać całe wioski.
Ten dowcip sporo mówi o nastrojach wobec RFN nie tylko w samych Atenach, ale też w coraz większej ilości krajów członkowskich UE.