Marcin Meller to dopiero ma charakter! Już mięknie przed jutrzejszym spotkaniem z Donaldem Tuskiem. W wywiadzie dla „Polska The Times” Meller – szef Playboy’a powiedział, że ‘premier ma jaja”. Kto jak kto ale Meller na pewno się na tym zna dobrze – ostatecznie z organami płciowymi obcuje w swojej redakcji na co dzień.
2011-03-25 | Ostatnia aktualizacja: 12:28
Marcin Meller, który w sobotę będzie debatował z Donaldem Tuskiem w programie "Trzecie śniadanie mistrzów", zmienia zdanie o szefie rządu? W rozmowie z "Polską The Times" stwierdził, że gdyby jeszcze raz miał skrytykować PO, to by się zastanowił.
"Byłbym głupkiem, nie doceniając premiera. Jest inteligentny i błyskotliwy. Przetarł się przez wiele dyskusji z twardymi zawodnikami" – mówił Meller, który będzie gościł szefa rządu w swoim programie. Poza nim pojawią się także artyści, którzy ostatnio ostro krytykowali Platformę i jej rządy: Paweł Kukiz, Zbigniew Hołdys i Tomek Lipiński.
Sam Meller zadeklarował, że chciałby zapytać premiera, dlaczego oczekuje, że "ludzie zwłaszcza młodzi jeszcze raz dadzą mu kredyt zaufania". "I nie chodzi mi o odpowiedź "Bo straszny PiS wróci do władzy". Ale też poruszę temat bieżący, kwestię ustawy narkotykowej, jaką forsuje rząd. To rzecz, która interesuje dziesiątki tysięcy ludzi, zwłaszcza młodych i zwłaszcza po akcji z dopalaczami" – mówił.
Dziennikarz wyznał, że sam palił marihuanę, "jak wiele osób". "Premier też palił, więc jestem w dobrym towarzystwie" – dodał. "Widziałem też posłów palących jointy, wśród nich są i tacy, którzy dziś bardzo protestują przeciwko liberalizacji ustawy narkotykowej" – przekonywał.
Jednak zdaniem Mellera, gotowość Donalda Tuska do tego, by stanąć twarzą w twarz z czwórką oponentów o znanych nazwiskach, świadczy o tym, że "premier ma jaja". "Zresztą, co on ma do stracenia? Przyjdzie do programu, w którym każda z osób, jaka usiądzie z nim przy stole, krytykowała go i jego partię w ostatnim czasie, co mogło być nawet odebrane jako wbijanie noża w plecy PO" – mówił. – Ale też szef rządu nie będzie miał do czynienia z krwiożerczą zgrają, ludźmi, którzy go nienawidzą, są jego wrogami na śmierć i życie, jak to często w polskiej polityce bywa".
Zdjęcie i źródło: wiadomosci.dziennik.pl/polityka/artykuly/327969,meller-przed-debata-z-premierem-tusk-ma-jaja.html
PS. Dodałem co na ten temat znalazłem na portalu gazeta.pl (wytłuszczenia w tekscie ode mnie) – 17:55
Wszyscy czterej w ostatnich tygodniach krytykowali rządy PO.
Zbigniew Hołdys w swoim nieopublikowanym, za to najgłośniejszym felietonie dla "Wprost" o polskiej narodowej piramidzie zwierząt porównał premiera do dżdżownicy, która pełza "chytrze między piórami na grzbiecie koguta [Stefan Niesiołowski" i nie daje się dziobnąć. "Tusk nie jest mężem stanu, choć niektórzy twierdzą, że jest – pisał. – Gdyby nim był, zaoferowałby Polsce rozwiązanie śmiałe i przecinające gangrenę. Rzuciłby na szalę cały swój autorytet, by pogodzić ludzi i zaoferować im lepsze jutro. Nie ujadałby na otaczającą go sforę, zająłby się nami – narodem".
Paweł Kukiz śpiewał z Aya RL: "Od nienawiści, idei Marsa, Ty oddzielaj nas". Dziś blisko mu do narodowców i Młodzieży Wszechpolskiej. Platformie nie wierzy, bo oddała śledztwo smoleńskie w ręce Rosjan i – jak mówił "Gazecie Polskiej" – coraz bardziej przypomina mu SLD. Jej rządy i "czarowanie piarem" przypominają według Kukiza czasy Gierka: "To, co się dzieje obecnie, to idealna kalka z propagandy sukcesu. Te zielone wyspy i inne cuda na patyku, a przy tym zapaść służby zdrowia, bezpieczeństwa państwa, dług publiczny i podwyższanie podatków oraz okradanie naszych przyszłych emerytur". Kiedyś Kukiz ostrzegał przed ZChN: "Ksiądz proboszcz już się zbliża, już puka do mych drzwi", dziś przed PO: "Broń nas, Panie Boże, przed takimi liberałami".
Tomasz Lipiński, mimo że od początku "nie wierzył politykom", na wiecu wyborczym w 2007 roku śpiewał razem z Platformą, że "jeszcze będzie przepięknie, jeszcze będzie normalnie". W niedawnym wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" powiedział jednak, że jest tą partią rozczarowany, bo jest "nieruchawa", i – w przeciwieństwie do Kukiza – uważa, że PO ma "beznadziejny piar", niezdolny rozegrać nawet jej sukcesów. Chciałby jeszcze na Platformę zagłosować, ale nie tylko dlatego, że się boi rządów PiS.
Prowadzący „Drugie śniadanie mistrzów” Marcin Meller ogłosił z kolei, że już nie zagłosuje na PO i „nawet straszak w postaci powrotu PiS do władzy” na niego nie działa. „Nie zrobiliście nic z aferą hazardową () Wasz minister Grabarczyk za totalny bajzel na kolei dostaje w nagrodę kwiaty. Minister Klich nie ponosi odpowiedzialnościza CAS-ę (co jeszcze można zrozumieć), ale i za Smoleńsk, czego już naprawdę pojąć nie mogę. Teraz, opowiadając o » zielonej wyspie «, wchodzicie na moją emeryturę. Wasze służby specjalne inwigilują dziennikarzy jak żadna władza dotąd. Gdyby Lech Kaczyński rzucił jeden z wielu » dowcipów” Bronisława Komorowskiego, zostałby rozjechany na miazgę, ale w przypadku tego Prezydenta Wam to nie przeszkadza” – pisał w lutym na Facebooku.
Kto kogo zje na śniadanie – zobaczymy. Czy gospodarz pokaże rachunek za frykasy na stole zakupione w osiedlowym sklepie – okaże się. Jednego można być pewnym: premier Donald Tusk po raz kolejny udowadnia, że warto rozmawiać. Nie bał się stoczniowców, nie wystraszył się też artystów. W sytuacji, gdy inni politycy chowaliby głowę w piasek, on ucieka do przodu. Jak twierdził Albert Schweitzer: ten, kto ma odwagę sądzić samego siebie, staje się coraz lepszy."
"Drugie śniadanie mistrzów", TVN24, godz. 12”
Źródło: Gazeta Wyborcza