Medyczny problem Tuska – klucz wyjaśniający jego decyzje i zachowanie. Nie żądza władzy, megalomania, czy zdrada wyjaśniają antypolskie i antyludzkie decyzje Tuska. Gdyby tak było, już dawno premierem byłby ktoś inny.
Problem leży w jego mentalności od strony medycznej, co w połączeniu z brakiem wymaganych na tym stanowisku kompetencji prowadzi do decyzji uderzających w żywotne interesy Polski i Polaków.
Największe marzenie, a w zasadzie obsesja Tuska, to znaleźć się w podręcznikach historii w poczcie dobrych władców, dobroczyńców, zbawców i mesjaszy Polski. Już młody Tusk na łamach miesięcznika "Znak", nr 11-12, str. 190 z 1997r. wyśmiewa historię Polski, gdzie Polskość to "śmieszność" i "nienormalność", która wywołuje u niego bunt, gdzie Polskość, to historia, geografia, pech dziejowy… W końcu Tusk dostał możliwość realizacji swych młodzieńczych obsesji i co robi?
Tusk wielkim Europejczykiem? Polska to "śmieszność", a więc bycie wielkim w Polsce nic nie znaczy. Należy być wielkim na salonach Europy. Pierwszą taką prawdziwą okazją były negocjacje w sprawie pakietu klimatycznego, które przyznaję, Tusk do pewnego momentu prowadził twardo. Ale po cóż Zachodowi służby dyplomatyczne, gdyby te nie znały medycznego sekretu Tuska? W ostatniej fazie negocjacji prezydent Sarkozy pochwalił Tuska i poklepał go po plecach, który to fakt w Polsce został uznany za sukces premiera i dowód na jego "wielkość" (http://piastolsztyn.nowyekran.pl/post/634,w-2008r-tusk-podpisal-wyrok-na-slask). Nie ma znaczenia, że ileś firm ucieknie z Polski, a Polacy stracą pracę. Ważne, że Tusk wielkim Europejczykiem jest!
Wielki Europejczyk musi z gorliwością neofity wspierać Europejczyków (Polacy na to miano nie zasługują, j.w.), także finansowo (http://www.isp-modzelewski.pl/images/pliki/media/fakt_pieniadze_23_11_11.pdf). Nie godzi się, by europejskie firmy płaciły w Polsce podatki na równi z Polakami. Jeśli państwo będzie miało za mało pieniędzy, zawsze można tubylcom podnieść podatki (już to częściowo zrobiono) oraz zabrać im przyszłe emerytury, co jest w trakcie realizacji (składki do OFE już zrabowano), poprzez podniesienie wieku emerytalnego i pracę prawie do samej śmierci. Polaku, bądź patriotą, poprzyj Tuska czynem, umrzyj przed terminem.
Wszystkie chwyty dozwolone? Tusk zapowiedział, że Polska będzie w gronie decydentów w Europie. W tym celu podjął decyzję o współuczestnictwie Polski w pakcie fiskalnym, co wiązało się z przekazaniem wielu miliardów EUR na wsparcie Grecji. Przywódcy europejscy zdawali się potwierdzać słowa Tuska, ale jakież było zdziwienie w Polsce, gdy przedstawiono projekt traktatu fiskalnego, gdzie Polska nawet nie miała brać udziału w posiedzeniach eurogrupy. Rozpoczęły się gorączkowe negocjacje w tej sprawie, które zakończyły się "sukcesem". Cudzysłów nie jest przypadkowy, bo ten sukces jest tylko w polskim tłumaczeniu, natomiast w anglojęzycznym oryginale o udziale Polski w posiedzeniach eurogrupy nie ma ani słowa.
Tusk genialnym ekonomistą, odważnym reformatorem jest? Uważa, że to zły nawyk Polaków, iż płacąc całe życie olbrzymie haracze, na koniec życia oczekują jakichś emerytur, itp. Prawdziwym szczęściem Polaków jest przyjęcie EUR-o, nawet za cenę utraty przyszłych emerytur (ht tp://piasto lsztyn.nowyekr an.pl/post/52 987,nie-bed zie-eur-o-w-p olsce-bez-pod niesienia-wie ku-emeryta lnego). Nie kto inny, jak Balcerowicz (a także inni "eksperci") stwierdzili, że bez "ukradzenia" Polakom emerytur nie da się wprowadzić w Polsce EUR-o. W trakcie rozmowy z M. Schulzem, szefem europarlamentu stwierdził, że Polska przyjmie EUR-o do 2015r. Później oficjalnie zdementowano tę informację, aby nie wydały się prawdziwe intencje Tuska, który pod pozorem problemów demograficznych chce "ukraść" Polakom ich emerytury, aby w ten sposób umożliwić wprowadzenie EUR-o.
Przedwojenny dowcip o EUR-o (a propos emerytalnych pomysłów Tuska). Jak zrobić, by koń pracował, a nic nie jadł. Pewien człowiek dumał, jak by to było dobrze, gdyby koń pracował, a nic nie jadł. Same korzyści. Uważał, że jedzenie, to zły nałóg konia, więc postanowił oduczyć konia jeść. Po jakimś czasie koń zdechł, a sąsiedzi zaczęli zadawać pytania: "I co Donek, udało się?". Donek niewzruszony odpowiadał, że prawie się udało, ale zabrakło tylko jednego dnia – zdychanie to też zły nawyk konia, o czym był zapomniał.
Tęgie głowy z PO, najtęższe umysły także dumają, jakby to zrobić, by Polacy harowali aż do samej śmierci, a przed śmiercią nie skorzystali z zasłużonej, wypracowanej emerytury. Według danych GUS, pierwsza duża fala wymierania roczników ma miejsce w 68 roku życia, a więc pracujący do 67 roku życia zdołaliby odebrać zaledwie kilka emerytur i do "piachu". Reasumując, EUR-o w Polsce to praca prawie do śmierci.
Tusk nie tknie raka toczącego Polskę. Tusk nie zabierze koryt kolesiom, więc chce zabrać Polakom emerytury. Dlatego reforma Tuska, która już teraz mogłaby dawać 40 mld. zł oszczędności rocznie została zapomniana. Tusk obiecał zmniejszyć liczbę urzędników i cisza …, a ich liczebność …szybko rośnie. W 2009r. urzędnicy kosztowali Polskę 77,6 mld. zł (same płace ponad 20 mld. zł). W tej chwili jest to w pobliżu 100 mld. zł na rok. Liczba biurokratów od 1990r. uległa potrojeniu. Wyrzucenie 50% z nich da już min. 40 mld. zł oszczędności w jeden rok. Panie Tusku, zrealizuj obiecaną reformę biurokracji i zredukuj tę biurokrację o 50%. Ręce precz od Polaków!
Tusk, "dobroczyńca", który po raz pierwszy zbuduje dobre i przyjazne relacje z wszystkim sąsiadami, nawet z Rosją. W dn. 07.04.2010r. w Smoleńsku odbył "przyjazne", a przynajmniej Tusk tak myślał, spotkanie z Putinem. Było tak dobrze, a tu pech w dn. 10.04.2010r. w związku z katastrofą w Smoleńsku. Pamiętamy piękne słowa o pojednaniu polsko-rosyjskim, ale tylko słowa, bo w Rosji nadal obowiązuje wyrok Stalina na polskie elity w Smoleńsku i w innych ośrodkach.
Tusk wściekły, że takie fatum pokrzyżowało mu plany "przyjaźni" z odwiecznym wrogiem Polski, wahasię, co zrobić ze śledztwem w sprawie katastrofy. Rosjanie "ułatwili" mu decyzję i dn. 12.04.2010r. opublikowali zdjęcie z uśmiechniętym dziadkiem Tuska, jak wraz z esesmanami prowadzi kolumnę jeńców ((http://wiadomosci.onet.pl/2173485,12,rosyjska_prasa_j_tusk_ochotnikiem_wehrmachtu,item.html). Bardzo szybko mamy decyzję Tuska, aby oddać śledztwo "przyjaciołom" z Rosji. Z przyjaźnią polsko-rosyjską nic nie wyszło, ale za to kwitnie "przyjaźń" Tusko-Ruska, gdzie Tusek (zdrobnienie) jak Rusek ruskich interesów broni (tak jakoś wyszło).
Kobiety, to całe zło? Gdyby było inaczej, to jak wytłumaczyć odebranie kobietom współwłasności OFE, gdy kończą 65 lat (http://piastolsztyn.nowyekran.pl/post/12599,rzad-po-psl-nienawidzi-kobiet-i-wymierza-im-kare-finansowa). Ustawa PO-PSL z 21.11.2008r. odbiera kobietom nie tylko współwłasność OFE, ale zmusza je do rozwodów przed 65 rokiem życia, gdy chcą zachować prawo do swej części kapitału z OFE. Ta ustawa przy "okazji" pozbawiła Polaków dziedziczenia OFE.
Tuskowi było jeszcze za mało kar dla kobiet, więc wymyślił, że zabierze im pieniądze z różnych tytułów wsparcia dla dzieci, samotnych matek itd. Kwoty wówczas zabrane znajdziemy w kolejnych interpelacjach poselskich ś.p. Jarugi-Nowackiej. Pokłosiem tej antyrodzinnej polityki Tuska jest ubiegłoroczny incydent ze Słupska, gdzie zdesperowana matka rozwiesiła na słupach ogłoszenie: "oddam dziecko w dobre ręce" (http://www.pol skieradio.pl/7/1 5/Artykul/3 64971,Ma tka-odda m-dzieck o-w-dobre-r ece). To nadal za mało, wręcz frustrujące, więc Tusk podnosi kobietom wiek emerytalny aż o 7 lat, bo kobiety to całe zło przecież.
Polaków należy inwigilować, bo Polacy to "psychopaci", którzy nieustannie spiskują. Podejrzane są nawet dzieci, więc każdemu siedmiolatkowi należy założyć teczkę (http://wiadomosci.onet.pl/kraj/zdziwienie-pis-kazdy-z-polskich-uczniow-bedzie-mia,1,4793573,wiadomosc.html). No cóż, kiedyś dorosną i mogą wzorem rodziców sprzeciwiać się genialnym reformom Tuska.
W Niemczech na 1000 obywateli podsłuchiwanych jest 0,2 obywatela (link: http://fakty.interia.pl/felietony/ziemkiewicz/news/polska-jasna-jak-pomrocznosc,1595794). W Polsce ten wskaźnik wynosi 27 obywateli na 1000. Skąd taka różnica? Czyżby w Polsce było aż 135 razy więcej przestępców, niż w Niemczech? Nic z tych rzeczy, ponieważ w Niemczech służby specjalne podsłuchują przestępców, a w Polsce podsłuchują obywateli o odmiennych poglądach, niż rządząca PO, czyli podsłuchują opozycję (http://i nteria360.p l/artykul/tu sk-jak-tus kaszenka-polit yczny-brat-blizn iak-ukaszen ki,43306). Porównaj też: (http://wiadomosci.wp.pl/kat,1348,title,Sluzby-specjalne-podsluchiwaly-w-Polsce-6-tys.-osob,wid,13568282,wiadomosc.html). A za PiS liczba podsłuchów spadała!
Tusk musi mieć narzędzie prawne, by jeszcze skuteczniej inwigilować Polaków. W tym celu, w tajemnicy przed Polakami, z zaskoczenia próbował i nadal próbuje wprowadzić ACTA. Mnóstwo osób wypowiedziało się na temat szkodliwości tego porozumienia, więc skoncentruję się na mało znanym wątku ACTA w obszarze finansów, tzw. FACTA. To prawo nakłada na instytucje finansowe oraz banki obowiązek ujawnienia na rzecz USA tajemnicy bankowej oraz danych osobowych (http://biznes.onet.pl/amerykanskie-prawo-ingeruje-w-polskie-przepisy,18543,5033922,1,prasa-detal).
Jakież to szczęście, że Tusk jest normalny? Czy czytelnicy zgodzą się z tym zdaniem? Czy według szanownych Czytelników Tusk cierpi na problem medyczny? Artykuł jest ironiczną satyrą, ale to do konkretnego czytelnika będzie należał osąd, czy odpowiada ona prawdzie. Jako autor spytam się tylko, kiedy "Wół znowu będzie ministrem", kiedy naród powie "dość" Gorylom, makakom, chytrym i przebiegłym lisom, kiedy znowu zapanuje normalność, ta szara i nudna, ale jakże upragniona.
Piotr Solis
Bóg, Honor, Ojczyzna. Interesuja mnie tematy gospodarcze, spoleczne oraz religijne.