Bez kategorii
Like

Medialne ZOMO

17/03/2011
501 Wyświetlenia
0 Komentarze
6 minut czytania
no-cover

    Wkrótce, 27 marca, miną dwa lata od momentu kiedy przed Sądem Rejonowym dla Warszawy Mokotowa ruszył proces jaki wytoczył Jan Kobylański, polonijny biznesmen, osiemnastu salonowym oszczercom i kłamcom  Kiedy Adam Michnik wytacza procesy sądowe swoim krytykom jest to oczywiście „słuszna obrona swoich praw”, „obrona swego dobrego imienia”, „walka z bezczelnym kłamstwem”.  Zdarza się jednak, że i Gazeta Wyborcza z redaktorem naczelnym Adamem Michnikiem rzuca oszczerstwa, kłamie, niszczy czyjeś dobre imię i zniesławia.  Tak właśnie stało się przypadku Jana Kobylańskiego, polskiego biznesmena i milionera, który ośmielił się sponsorować Radio Maryja i za własne pieniądze stawiać pomniki Jana Pawła II oraz opisać wyczyny polskich „dyplomatów”, Sznepfa i Gugały w Ameryce Południowej.   Na ławie oskarżonych zasiedli m.in. redaktorzy naczelni "Gazety Wyborczej" i […]

0


    Wkrótce, 27 marca, miną dwa lata od momentu kiedy przed Sądem Rejonowym dla Warszawy Mokotowa ruszył proces jaki wytoczył Jan Kobylański, polonijny biznesmen, osiemnastu salonowym oszczercom i kłamcom 

Kiedy Adam Michnik wytacza procesy sądowe swoim krytykom jest to oczywiście „słuszna obrona swoich praw”, „obrona swego dobrego imienia”, „walka z bezczelnym kłamstwem”.

 Zdarza się jednak, że i Gazeta Wyborcza z redaktorem naczelnym Adamem Michnikiem rzuca oszczerstwa, kłamie, niszczy czyjeś dobre imię i zniesławia.

 Tak właśnie stało się przypadku Jana Kobylańskiego, polskiego biznesmena i milionera, który ośmielił się sponsorować Radio Maryja i za własne pieniądze stawiać pomniki Jana Pawła II oraz opisać wyczyny polskich „dyplomatów”, Sznepfa i Gugały w Ameryce Południowej. 

 Na ławie oskarżonych zasiedli m.in. redaktorzy naczelni "Gazety Wyborczej" i "Polityki" Adam Michnik i Jerzy Baczyński, wiceminister spraw zagranicznych Ryszard Schnepf, były ambasador Polski w Urugwaju Jarosław Gugała, były naczelny "Rzeczpospolitej" Grzegorz Gauden oraz dziennikarze Mikołaj Lizut i Jerzy Morawski.

 Jak reaguje towarzystwo z Czerskiej, jeżeli ktoś próbuje bronić swojego dobrego imienia niszczonego przez Gazetę Wyborczą? Jak na prawdziwych hipokrytów przystało nazywa się to oczywiście tak:

„Kobylański atakuje”, „Kobylański ciągnie przed sąd”.

 Przypomnę, że od lat każda krytyka Władysława Bartoszewskiego napotykała na zmasowany odpór środowiska Agory i „najwybitniejszych autorytetów i dziennikarzy”. Koronnym argumentem salonu były zawsze słowa w stylu: Jak można tak mówić o sędziwym, zasłużonym człowieku, więźniu obozu Auschwitz i posiadaczu najlepszego polskiego życiorysu? 

 Nie powstrzymało to jednak wyżej wymienionych od kampanii nienawiści, kłamstw i pomówień wymierzonych w, jak się okazało, Bogu ducha winnego, 88 letniego wieloletniego więźnia Pawiaka, Auschwitz, Mauthausen, Gusen, Gross Rosen i Dachau.

 Oto próbka możliwości salonu w niszczeniu niewinnych, lecz niewygodnych. Wystarczą same tytuły:

 „Zbrodniarz sponsorem Ojca Rydzyka?”

„Za garść złotych monet”

„Kobylański szmalcownikiem?”

„Ścigany sponsor ojca Rydzyka”

„Ekstradycja milionera”

„Fałszywka Kobylańskiego”

„Podwójne życie don Juana”

„IPN o sprawie Kobylańskiego. Wydali rodzinę żydowską gestapo.”

 Kobylańskiego, który poczynając od Pawiaka przeszedł przez Auschwitz, Mauthausen, Gusen, Gross Rosen i Dachau wyjęto spod tej ochrony dla byłych więźniów niemieckich obozów koncentracyjnych. Wszak nie był swój.

Bezpardonowe nagonki i obrzucanie błotem politycznych wrogów spowodowało, że nawet po oczyszczeniu z wyssanych z palca kłamstw żyją one dalej własnym życiem.

 Na ulicy, forach internetowych, aż roi się od tych, co to na własne oczy widzieli Maybacha ojca dyrektora i jego prywatny helikopter oraz zaświadczą, iż dysponuje on największym imperium medialnym w Polsce, a Kobylański to faszysta, kolaborant i szmalcownik bez dwóch zdań.

 To jest właśnie największy dorobek Adama Michnika i jego zgranej trupy.

 Warto tu przypomnieć również fragment tekstu Lizuta z GW, który najlepiej ilustruje wiarygodność, wiedzę i profesjonalizm tego pseudo-dziennikarza.

 „Po wojnie Kobylański trafił do Austrii, potem do Włoch, błyskawicznie dorobił się wielkich pieniędzy. W 1952 r. wyjechał do Paragwaju. Nie ma na to dowodów, ale wszystko wskazuje, że za pomocą siatki Odessa, wspomagającej ucieczkę z Europy nazistów i ich współpracowników. W tym czasie rządził krwawy dyktator gen. Alfredo Stroessner, który udzielał schronienia nazistowskim zbrodniarzom wojennym”.

 I tak oto polski patriota i ofiara niemieckiego nazizmu staje się sama podejrzana o nazizm i hitlerowskie zbrodnie.

 Komu by się chciało sprawdzać, że gen. Stroessner dokonał zamachu stanu dopiero w 1954 roku, a Kobylański trafił do Paragwaju dwa lata wcześniej, wraz z włoską grupą biznesmenów zachęconych do inwestowania przez ówczesny paragwajski rząd?

 Proces wytoczony przez Jana Kobylańskiego jest ważnym testem dla polskiego wymiaru sprawiedliwości.  Do tej pory sądy III RP dzielnie pomagały Michnikowi w ściganiu wszystkich tych, którzy ośmieliliby się go krytykować. Jak będzie kiedy role się odwróciły?

Jakby nie było to i tak wieje optymizmem. Salonowi zabrakło argumentów i stał się jednym wielkim zbiorowym pieniaczem. Dobrze, że ci „rycerze wolności” nie mają dziś możliwości wsadzania ludzi do pierdla za odchylenie nacjonalistyczno-prawicowe bo nie mam wątpliwości, że bez mrugnięcia okiem z takiej możliwości by ochoczo skorzystali.

0

kokos26

„Drzewo wolnosci trzeba podlewac krwia patriotów i tyranów”

174 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758