Artykuły redakcyjne
Like

Mechanizm uzależnienia UE funduszami

29/03/2014
1408 Wyświetlenia
6 Komentarze
6 minut czytania
Mechanizm uzależnienia UE funduszami

UE założyła Polsce i samookupowanym (na życzenie) krajom finansową pętlę na szyję. Głupie dziewczynki jeszcze biorą ją za kolię lub naszyjnik. O taką pętlę dla Ukrainy walczył Majdan. I wywalczył.Fundusze Unijne (zarówno strukturalne jak i fundusz spójności) są REFUNDACJĄ poniesionych wydatków, dokonywaną po ZAMKNIĘCIU projektu i jego ewaluacji oraz audycie AKCEPTACYJNYM. Z tego, co wiem to tylko niewielki procent został wypłacony przez UE. Pozyskany fundusz to tylko PROMESSA Komisji Europejskiej, że środki zostaną zwrócone, jeżeli projekt zostanie zrealizowany jota w jotę zgodnie z wnioskiem. Na podstawie tej PROMESSY otrzymuje się kredyt bankowy, lub akredytywę przerzucającą ryzyko finansowe na wykonawcę – czyli korzysta z przejściowego instrumentu bankowego, który kiedyś będzie trzeba rozliczyć.

0


 

 

 

Słowo „DOTACJA” jest więc fundamentem manipulacji.

 

 

Rozliczenie następuje dopiero ze środków zwróconych przez Komisję Europejską, z wpłat państw członkowskich już po zawarciu kontraktu (minus płace dla urzędników w Brukseli), gdy pozytywnie zostanie zbadane wykonanie projektu jako zgodne z wnioskiem. Problem w tym, że podmioty aplikujące NIE MAJĄ SZANS NA WYKONANIE PROJEKTU W SPOSÓB WŁAŚCIWY – ponieważ trudno im przewidzieć sytuację gospodarczą, jaka będzie podczas realizacji wnioskowanego projektu a nie wolno im przesunąć praktycznie ŻADNYCH ŚRODKÓW z jednego celu na drugi. Np. jeśli wnioskowali o 5 mln na materiały budowlane to muszą to wszystko kupić za te 5 mln nawet, gdy juz kosztuje 10 mln. Nie mogą na przykład wziąć drugiego 5 z kasy na zakup koparki, bo okazuje się, że wykopać można siłą łopaty. Jakiej łopaty zresztą?! W projekcie było KOPARKĄ to ma być KOPARKĄ i tyle. Problem w tym, że audyty za tzw. programowanie 2007-2013 a i okres poprzedni  nie są jeszcze zamknięte, a już stoi kolejka na 2014-2020, więc KE jeszcze niewiele grosza zapłaciła i nie wiadomo ile zapłaci, jeszcze nie wiadomo kto padnie (może znów kilkaset biznesów rolnych) ilu się zadłuży do końca życia, ale chętnie zaprasza się następnych. Do tego dochodzi tzw. ewaluacja ex post, czyli prawo do kontroli przez kilka lat już zrealizowanych projektów i wypłaconych.  Np. pod względem: czy konsekwencje dla środowiska naturalnego są takie jak napisano we wniosku. Jeśli nie – KE może zażądać zwrotu pieniędzy. To jest tym łatwiejsze, że interpretacje się zmieniają i może to działać wstecz (tzn. co było dobre wtedy dziś już nie jest: ZABIERAMY).
Znane są przypadki upomnienia się KE o zwrot finansów na wielkie inwestycje środowiskowe.
Więc wykorzystanie Funduszy Europejskich to de facto ilość otrzymanych PROMESS, za które do końca nie wiadomo, kto zapłaci i kto zbankrutuje. Zwłaszcza, że administracyjna a więc i uznaniowa reglamentacja „GRANTÓW” zniszczyła zdrowy, rynkowy trzon w tych najważniejszych, inwestycyjnych gałęziach polskiej gospodarki. Owe granty bowiem ukierunkowują zaangazowanie przedsiebiorców, instytucji kredytowych i same Państwo tam, gdzie z tych grantów moznaby skorzystać. zastanówmy sie na spokojnie, to Unia opracowuje plan inwestycji zwanych jako FU na danym terenie. Unia czyli kto? Chyba nikt nie podejrzewa Niemców, że mając kraj 80-cio milionowy wypuszczą z rąk kontrolę nad UE. Chyba nikt przy zdrowych zmysłach nie przypuszcza, że tak zarządzana UE będzie inwestowała w Polsce, licząc się z interesem Polski a nie Niemiec?
Możemy więc spokojnie załozyć, że wiekszosć projektów jest bardziej korzystnych dla Niemiec i Francji niż dla Polski. Oprócz skutecznego inwestowania w gałezie gospodarki mniej dla nas ważne, otrzymujemy przy okazji zmiecienie konkurencji samodzielnej i oducznie biznesmenów do trudu prowadzenia rentownego, mądrego i odpowiedzialnego biznesu bez ogladajac sie na jałmużnę obcych. Znamienne, ze najpowazniejszy segment funduszy strukturalnych wspiera głównie firmy szkoleniowe i organizacje pozarządowe (m.in poświecone bzdurom o demokracji, homosiach i równouprawnieniach) a więc o charakterze roszczeniowym i przelewajacym  z pustego w próżne, lecz z pewnością NICZEGO nie produkujących.
Do tego dochodzi ciągły strach przed ZEMSTĄ Unii za COŚ, a więc trzymanie Polski w garści finansowej przez Brukselę.
UE teraz ma coraz wieksze kłopoty. Czym wieksze będzie ssanie na koło ratunkowe dla państw członkowskich, czym wiekszy wpływ Niemiec tym większe ciśnienie by bardzo skrupulatnie rozliczać i kontrolować przeprowadzone projekty. A wystarczy, że będzie to „włoskie” podejscie do przepisów KE, a okaże się że 95% „dotacji” nie zostanie wypłacone albo Komisja Europejska upomnie sie o ich zwrot.
To potężny, międzynarodowo ukonstytuowany prawnie mechanizm. De facto silniejszy niż lokalne prawo i ograniczenia konstytucji narodowych. A przy tym cieszący sie niesamowitym wsparciem medialnym w Polsce. Dlaczego więc mianoby z niego nie skorzystać?
Dlatego naszą polską rolą jest brać granty tylko na takie sprawy, które mają pomóc w rozpieprzeniu tego „nowego wspaniałego europejskiego zojuza”, każde inne niszczą nam rynek, zadłużają nas, uzależniają od Brukseli i implementują w Polsce te działania, które są bardziej w interesie Angeli Merkel niż naszym.
 
Tomek Parol
0

Tomasz Parol

Tomasz Parol - Redaktor Naczelny Trzeciego Obiegu, bloger Łażący Łazarz, prawnik antykorporacyjny, zawodowy negocjator, miłośnik piwa z przyjaciółmi, członek MENSA od 1992 r. Jeśli mój tekst Ci się podoba, lub jakiś inny z tego portalu to go WYKOP albo polub na facebooku. Jeśli chcesz zostać dziennikarzem obywatelskim z legitymacją prasową napisz do nas: redakcja@3obieg.pl

502 publikacje
2249 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758