Polowanie na czarownice. Są kandydaci – Ziobro i Kurski. I po co to? Proste policzenie pokazuje, że wina jest gdzie indziej.
Morze emocji zgodnie z tradycją – „Mądry Polak po szkodzie”, rozlało się w blogosferze.Będę pisał o PISie, gdyż tej właśnie partii życzyłem wygranej.Cóż, nie udało się, a wystarczyło tylko spokojnie policzyć.
Otóż jest tak.
Partia władzy, takiego typu, jaką reprezentuje PO, partia mnożąca stanowiska, rozbudowująca administrację, wchodząca w szemrane interesy z biznesem ZAWSZE ZDOBĘDZIE OK. 40% GŁOSÓW.
Policzmy sobie to szybko, dla wygody z pewnymi uproszczeniami i zaokrągleniami.Liczba obywateli uprawnionych do głosowania to 30 milionów osób.Głosuje zazwyczaj najwyżej połowa, co da nam 15 milionów głosujących.
Partia władzy, jeśli nie wydarza się żadne trzęsienie ziemi, zdobywa, zgodnie z tezą wyjściową 40% głosów, to jest 6 milionów.
Czy ktoś, gdzieś policzył ilu jest ludzi zależnych od aparatu i administracji systemu? Oczywiście wraz z rodzinami.Ilu młodym szczeniakom, mamusia, czy tatuś załatwili pracę referenta w Urzędzie Miasta, lub Gminy. Na kogo oni pójdą głosować?
Dołóżmy do tej grupy przedsiębiorców, którzy biorą udział w różnych rządowych przetargach. Albo nawet i bez przetargów wykonują mnóstwo pomocniczych, czy technicznych prac na potrzeby władz wszelakich. Zagłosują oni przeciwko tym, którzy dają im na chleb?
Myślę, że już uzbieraliśmy te 40%, lub 6 milionów pracowników wraz z rodzinami zależnych bezpośrednio, lub pośrednio od sprawujących aktualnie władzę.
Tak to sobie system urządził.
Oczywiście, fajnie mieć jeszcze w zapasie zaczadzonych przez Michnika i TVN. Ci obrażeni przez Dorna, te wykształciuchy i ci lekarze, których się weźmie w kamasze, nigdy tego PISowi nie zapomną.
Czym dysponuje PIS? Od dawien dawna 30 procentami, co daje 4,5 miliona dorosłych obywateli. Na nich zawsze można liczyć.
Palikot wziął 1,5 miliona głosów, głównie miejskich sierot po Lepperze (dla miłośników teorii spiskowych musi być ciekawe, że Palikotowi zaczęło gwałtownie rosnąć po samobójczej śmierci Leppera. Cóż, dwóch demagogów i populistów, to by było za dużo).
Resztą, czyli 3-ma milionami tradycyjnie podzielili się ex-komuniści, ludowcy i resztówki.
Czyli wszystko odbyło się tak jak miało być i Platforma specjalnie nie musiała się wysilać.A wszystkie analizy na temat przegranej PISu to bicie piany, gdyż matematyka jest nieubłagana.
Trzeba się tylko zapytać o jedno. Jeśliby PIS przeprowadził powyższe, jakże banalne wyliczenia, to, dlaczego nie uczynił niczego, by starać przyciągnąć do siebie choćby cząstkę z tego wielkiego 15 milionowego zaplecza, które z zasady nie chodzi głosować.
To jest właśnie ciekawy problem.