Bez kategorii
Like

MASŁO W MAŚLE

20/03/2012
783 Wyświetlenia
0 Komentarze
3 minut czytania
no-cover

Cichcem, z ukrycia, znienacka… Cokolwiek w ten sposób załatwiane – czy to jest dobre? Czy to DOBRO? W takim świecie żyjemy.

0


 

Przed chwilą wykładałam masło do maselniczki. Wczoraj kupione. Proza życia . Zerknęłam na opakowanie – zwykle patrzę na datę ważności (to w sklepie), teraz uwagę moją zwróciła gramatura – 170g.
Cichcem handel, nacja kupiecka wprowadza podwyżki cen produktów żywnościowych. To taki jeden z powodów, dla których to właśnie kupcy nie byli szanowani przez ogół ludzi. Cwaniactwo, podchody jakie robili w stosunku do kupujących… Różne fortele, które wabiły do straganów… „Od zawsze”.
Omawiając historię architektury opowiadam o renesansowych pałacach kupieckich w Wenecji – „wypimpuszone” domy i kantory kupców nazwane pałacami tychże. Wzbogaceni na handlu z zamorskimi krajami, chcąc dodać sobie splendoru, fundowali sobie pałace, by choć w ten sposób „przybliżyć się” do monarchów, szlachty… Choćby wizerunkiem pałacu. Kupcy szlachectwa nie otrzymywali – wiadomo.
Dzisiaj marketing, PR… są cenione, by nie rzec wynoszone na piedestał.
„Fortele” handlowe są dziś powszedniością – np. właśnie „masło”.
Pamiętam kostki masła sprzed iluś tam lat: opakowane w papier z kolorowymi nadrukami – masło lepsze miało czerwone napisy, gorsze – niebieskie. Jedno kosztowało 17,50 zł, drugie 16,00zł. Kostkę nazywano „ćwiartką masła” – ważyło 250g. Poza ceną, która zmieniała się w zależności od różnych naszych polskich warunków (zawsze relatywnie drożało) to gramatura była co raz mniejsza. Po kolei: 250g, 220g, 200g, 180g, a wczoraj(?) doszło do 170g! A idzie wiosna, wydawałoby się, że co jak co, ale masło, będące produktem zależnym i od sezonu, winno aktualnie tanieć!
To jeszcze nie koniec – popatrzmy na ilość „masła w maśle” – zaczęłam obserwować tę właściwość od 88% tłuszczu w maśle. Stopniowo malało (86%, 84%), by dojść do tego, co wczoraj – 82%. A ta reszta to co?
Mamy niby(!) masła lepsze i gorsze, wśród nich tzw. „Masło osełkowe”. Kiedyś rzeczywiście różniło się od tych „zwykłych” większą zawartością „masła w maśle”. Od jakiegoś czasu „Osełkowe” idzie „łeb w łeb” z każdym innych kostkowym. Różnią je jedynie opakowania i producenci. Wyłącznie! Sprawdzałam – mają dzisiaj 82% tłuszczu.
Jasne, że kupców nie można szanować!
0

AnnaZofia

Zwykla Polka, architekt,

360 publikacje
40 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758