Rzeczywista wiedza na temat maseczek covidowych raczej nie dociera do szerszych kręgów społecznych i kwestią jest czy trafia ona do ograniczonych umysłowo decydentów, którzy spuszczają z łańcucha psiarnię dla egzekwowania arbitralnych nakazów.
O maseczkach a raczej bezsensie ich noszenia powiedziano już wiele. Wydaje się jednak, że wiedza ta nie dociera do szerszych kręgów społecznych i należałoby zastanowić się czy trafia ona do ograniczonych umysłowo decydentów, którzy spuszczają z łańcucha psiarnię dla egzekwowania arbitralnych nakazów, a których jedynym celem jest przemiana ludzi na obraz i podobieństwo ich samych (tzn. polityków-decydentów).
Ostatnio, czytając kolejny artykuł na temat koronawirusa zadałem sobie trud sprawdzenia w internecie, co sądzono o maskach przed „pandemią”, zanim rzeczowe informacje zostały zastąpione przez covidową propagandę. Okazuje się, że takie badania były i dotyczyły one masek używanych przez chirurgów podczas operacji. Praktyka ta jest bowiem powszechna ale pojawiały się głosy podające w wątpliwość jej sens. W dwóch publikacjach zamieszczonych w naukowych czasopismach – z czerwca 2015 i stycznia 2019, przedstawiono statystyki infekcji pooperacyjnych dla grup pacjentów od kilkuset do kilku tysięcy. W żadnej z prób nie stwierdzono istotnej różnicy w częstości zakażeń pomiędzy grupami operowanymi przez personel z maskami i bez masek. Co więcej, w każdym badaniu częstość infekcji przy użyciu masek była lekko wyższa niż w kategorii bezmaskowej, jednakże różnice były w granicy błędu statystycznego.
Można oczywiście powiedzieć, że maski chirurgiczne są inne, niż te bawełniane, będące w pospolitym użyciu. Sądzę jednak, że są one bardziej doskonałe i powinny bardziej skutecznie powstrzymywać transmisję patogenów.
We wspomnianych artykułach skupiono się na infekcjach wśród operowanych pacjentów, pomijając potencjalne negatywne efekty zdrowotne wynikające z samego noszenia masek dla personelu szpitalnego. Żeby nie powtarzać się, więcej na ten temat można przeczytać pod załączonym linkiem.
Jest jeszcze jeden aspekt tej sprawy. Otóż rzetelna wiedza na temat masek jest ogólnie dostępna i trudno wyobrazić sobie żeby decydenci w osobie Ministra Zdrowia czy Głównego Inspektora Sanitarnego jej nie posiadali, tym bardziej, że mają doradców, których zadaniem jest zdobywanie i analiza wspomnianych informacji. Jest zatem oczywiste, że społeczeństwo jest ofiarą gigantycznego oszustwa. Pytanie tylko – w jakim celu?
Bogdan Goczyński
Więcej na ten temat:
Unmasking the surgeons: the evidence base behind the use of facemasks in surgery
A Survey among Plastic Surgeons Wearing a Mask in Operating Room
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Pingback: Ustawa o szczuciu i wywłaszczaniu