Każda władza deprawuje, a władza absolutna deprawuje absolutnie. /Lord Acton/ Chciałbym wyjść poza wiersz i napisać ciekawy tekst o dzieciństwie na przykład, albo o przemijaniu czasu, którego wciąż jestem świadkiem. Napisać o tym całym skurwysyństwie, jakie przygotowali nam białe kołnierzyki. Chciałbym wyrazić swój sprzeciw przeciwko tym wszystkim akcjom humanitarnym pod auspicjami Organizacji Narodów Zjednoczonych i innych instytucji tak zwanego pożytku publicznego. To czysta ściema – swoiste teatrum, drwiny z człowieka na samym dole drabiny. Chciałbym umieć wyrazić co myślę i wyrzucić to z siebie, tak, aby mogli to usłyszeć tam na ostatnim szczeblu. Wiem, naiwny jestem. Ale chociaż to mi zostaje – marzenia, których żaden fiskus nie opodatkuje, żaden prokurator nie postawi w stan oskarżenia. Hm. I tu […]
Każda władza deprawuje, a władza absolutna deprawuje absolutnie. /Lord Acton/
Chciałbym wyrazić swój sprzeciw przeciwko tym wszystkim akcjom humanitarnym pod auspicjami Organizacji Narodów Zjednoczonych i innych instytucji tak zwanego pożytku publicznego.
To czysta ściema – swoiste teatrum, drwiny z człowieka na samym dole drabiny.
Chciałbym umieć wyrazić co myślę i wyrzucić to z siebie, tak, aby mogli to usłyszeć tam na ostatnim szczeblu.
Wiem, naiwny jestem. Ale chociaż to mi zostaje – marzenia, których żaden fiskus nie opodatkuje, żaden prokurator nie postawi w stan oskarżenia.
Hm. I tu pojawia się wątpliwość, biorąc pod uwagę, póki co, tylko dwóch moich ulubionych autorów – Kafkę i Orwella i fakt, że państwo, czytaj aparat, chce dobrać się wszystkim równym obywatelom do dupy równiejszym dając nieograniczone możliwości, to proces taki jednak jest możliwy.
A wtedy znowu się okaże, że wszyscy są równi, ale niektórzy, jak orwellowskie świnie, bardziej.
I nawet nie muszę sobie łamać głowy, czy równiejsi stworzą zapis nowy i górników, stoczniowców, nauczycieli i kupców oraz pielęgniarki i przedstawicieli innych zawodów nie zechcą nazwać terrorystami i wyślą przeciw nim nasze czołgi, powołując się na umiłowanie pokoju i miłości – i strzeżnia , tfu, demokracji.
Czy wtedy przylecą nam na pomoc sojusznicy brytyjskiej, włoskiej i amerykańskiej armii?
Wiem – pieprzę od rzeczy..