Jeż chciał zmienić swe igiełki.
Jeż chciał zmienić swe igiełki.
Szlochał, robił raban wielki!
Zlitowała się natura.
Dała mu futerko szczura.
Ten odrzucił: "To gryzonie!
Nie chcę jego futra! O, nie!"
Drugie futro było z liska.
Radość bije z jego pyska!
Ale mina jemu zrzedła
Gdy z obławy wyszedł piekła!
Misia skóra była trzecia.
Cieszył się z niej niczym dzieciak!
Lecz uśmieszek przepędziły
Pszczoły co go użądliły.
Gdy zapytał z płaczem: "Za co?!"
Te odparły: "Za miód! A co?!"
Szybko zrzucił misia szatki
Lecz mu łyso, bo zbyt gładki!
Poszedł zatem do natury.
"Czy nie został kostium który?"
Ta mu rzekła, że ma. Daje.
A on igły swe poznaje!
Wdział igiełki. Wraca lasem,
A tu wilk czyha tymczasem!
Zwinął w kłębek się, nastroszył
I igłami wilka spłoszył!
Kiedy wrócił jeż do domu:
"Nie zazdroszczę już nikomu!"