11 lipca odbędzie się Marsz Pamięci
11 lipca Marsz Pamięci
Szanowni Państwo;
Znaczenie daty, którą widzicie na górze jest od dziesiątek lat
poddawane odgórnemu i celowemu wymazywaniu ze zbiorowej pamięci,
zarówno społeczeństwa polskiego, jak i ukraińskiego. Dlatego w środę
właśnie 11 lipca 2012 r. o 16:45, gromadząc się pod budynkiem PASTy,
przy ul. Zielnej 39 w Warszawie chcemy udowodnić, że pamiętamy (!).
Choć o ludobójstwie dokonanym przez nacjonalistów ukraińskich na 120
tysiącach ludności polskiej (a także na Ukraińcach przeciwnych
zagładzie polskich
sąsiadów), młodzi Polacy nie mają szans dowiedzieć się z oficjalnych
podręczników historii, pomimo tego pragną pokazać, że wiedzą.
Wprawdzie spora część polityków i historyków trzyma się z daleka od
tego tematu, jednak zdarzają się zarówno ludzie publiczni z zupełnie
różnych partii politycznych, uczeni oraz intelektualiści, którzy widzą
potrzebę zmierzenia się z prawdą. Pomaszerujemy pod tablicę
zastępującą niechciany pomnik (Krakowskie Przedmieście 64), a
poświęconą dziesiątkom tysięcy
rodaków, których spotkał zdecydowanie najokrutniejszy los podczas II
wojny światowej. Choć wspomniany, globalny konflikt charakteryzował
się straszliwym losem milionów ludzi, to jednak dzieje Polaków z
Kresów Południowo-Wschodnich, ofiar OUN-UPA były na tyle wstrząsające,
że wzbudzają dotąd mieszankę odrazy, strachu czy niedowierzania.
Dotychczas środowiska, którym zależało na ukryciu prawdy, manipulowały
wiadomościami o Ludobójstwie Wołyńsko-Małopolskim w różnorodny sposób,
jak np.:
1) Budowały sztuczną symetrię, jakoby polskie podziemie miało
prowadzić przeciw Ukraińcom taką samą politykę mordu, jak w owym
czasie skrajnie radykalna OUN-UPA wobec Polaków, co jest ewidentnym
fałszem. O tym można przeczytać w literaturze znawców tematu z Polski,
USA, Kanady i innych krajów. Z ich prac wynika, że nie ma znaku
równości między polityką działań oddziałów AK, BCh, NSZ, a OUN-UPA.
Marginalnie występujące przypadki odwetów, dokonane często przez
zrozpaczonych ludzi – wbrew
założeniom Polskiego Państwa Podziemnego miały być na to wątpliwym
dowodem. A jeśli przyjmiemy niezgodnie z prawdą, iż jedni mordowali
drugich (Ukraińcy Polaków z wzajemnością), to "nikt do nikogo nie może
mieć pretensji", nie ma co "rozpamiętywać", "rozdrapywać ran",
"rozjątrzać konfliktów". Tymczasem to nie zbrodnia między narodami
polskim a ukraińskim, lecz dzieło radykalnej ukraińskiej organizacji,
z której jej współcześni apologeci chcą zrobić bohaterów i uczynić dla
młodych Ukraińców
wzór. Na to my Polacy nie możemy pozwolić;
2) Twierdziły, że polityka międzywojennej Polski była wobec
mniejszości ukraińskiej na tyle dokuczliwa, by spowodować emocje
wystarczające do wyjątkowo sadystycznego zabijania dziesiątek tysięcy
niemowląt, dzieci, kobiet w ciąży, czy niedołężnych starców i innych
bezbronnych – co nie wytrzymuje krytycznej analizy. Tylko jedną z
wielu ciekawostek stanowi fakt, że zbrodniarze z tej samej organizacji
mordowali w zamachach – polskich polityków oraz intelektualistów,
nawołujących władze II RP do
wszelkich żądanych przez Ukraińców ustępstw oraz zabijali Ukraińców
pracujących na rzecz polepszania wizerunku swoich rodaków w Polsce
oraz ich warunków życia w na terenie Polski w latach 1918-1939;
3) Próbowały zasłonić dramat Ludobójstwa Wołyńsko-Małopolskiego –
tragedią przesiedleń Ukraińców, podczas operacji "Wisła", na skutek
przeprowadzenia której rzezie cywilnej ludności faktycznie ustały.
Czyniono wysiłki, by oderwać to bolesne dla Ukraińców wydarzenie od
działań zbrodniarzy z OUN-UPA.
W związku z powyższym zapraszamy na Marsz i apelujemy o wzięcie ze
sobą biało-czerwonych względnie niebiesko-żółtych kwiatów, lub zniczy.
Z wyrazami szacunku
Stowarzyszenie Memoriae Fidelis
PS
Zdjęcie pochodzi z http://wolyn1943.eu.interii.pl/artykuly.html
Doktor socjologii, dziennikarz, niezależny publicysta. Członek Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich. Zainteresowania: polityka wschodnia (Ukraina, Rosja, Białoruś), Francja, Polonia świata, poezja, problematyka społeczna, współczesna rodzina, problematyka regionalna