Dziś Polska łączy się w bólu, wraca pamięć tego, co wydarzyło się przed sześciu laty. Pan był 10 kwietnia 2010 r. w Katyniu. Jak z perspektywy czasu wspomina Pan moment, w którym uczestnicy uroczystości dowiedzieli się o katastrofie? – Część na uroczystości upamiętniające 70. rocznicę zbrodni katyńskiej udała się pociągiem, a prezydent z oficjalną delegacją mieli przylecieć samolotem. Przybyliśmy wcześniej i na miejscu celebry czekaliśmy na prezydenta Lecha Kaczyńskiego oraz towarzyszące mu osoby i rozpoczęcie Mszy św. Kiedy przyszła informacja o katastrofie, najpierw pojawił się popłoch i niedowierzanie.
Rozdzwoniły się telefony, SMS-y, ale w każdym z nas tam obecnych wciąż paliła się iskierka nadziei, że może nie jest aż tak dramatycznie, że może wszyscy zginęli, że może ktoś ocalał. Jednak z minuty na minutę nadzieja coraz bardziej gasła i było jasne, że nikt nie przeżył. To było wstrząsające, bowiem coraz bardziej dochodziła do mnie świadomość, że oto byliśmy świadkami upadku państwa Rzeczpospolita Polska. Jak bowiem określić inaczej to, co się wydarzyło, kiedy zginął prezydent, skoro zginęli szefowie wszystkich rodzajów polskich sił zbrojnych, zginęła elita państwa polskiego. Jednocześnie wszyscy poczuliśmy niepokój, zdaliśmy bowiem sobie sprawę, że oto 70 lat temu w Katyniu wymordowano polskie elity, a teraz na tej nieludzkiej ziemi znów zginęli najlepsi synowie Polski, i że na tej ziemi Polak czuć się bezpiecznie nie może. W programie były jeszcze spotkania m.in. z Polonią, miało być pięknie, dostojnie i uroczyście, a skończyło się dramatem. Jednak nie realizowaliśmy zaplanowanych punktów pobytu, starając się jak najszybciej opuścić tę nieludzką ziemię. I tak Katyń od tego dnia, od dnia 10 kwietnia 2010 r., zyskał nowe, równie tragiczne znaczenie. Każdy z nas – do tej chwili – miał świadomość graniczącą z pewnością, że samolot z prezydentem państwa na pokładzie to najbezpieczniejszy samolot. To nie jest normalne, że prezydent państwa ginie w katastrofie lotniczej. Tak się na ogół nie dzieje, ale jeśli nawet, to tylko w następstwie ataków terrorystycznych. Tego rodzaju samolot jest chroniony w sposób szczególny. Ten jednak nie był.
Author: Mariusz Kamieniecki
Zrodlo:
http://naszdziennik.pl/polska-kraj/155625,panstwo-polskie-powstaje-z-kolan.html