Bez kategorii
Like

Marcin Wolski: Dyrekcja cyrku w budowie

10/08/2011
464 Wyświetlenia
0 Komentarze
4 minut czytania
no-cover

Odwrotna strona ekranu. Wiele lat temu w radiowym magazynie „60 minut na godzinę” wymyśliliśmy, a Jacek Fedorowicz perfekcyjnie zrealizował „Dyrekcję Cyrku w Budowie”

0


 Istotą tego przedsięwzięcia które nadzorował mityczny Nadredaktor Wolski, a bezpośrednim realizatorem był Kolega Kierownik było budowanie czegoś co nigdy nie miało być skończone, bo po pierwsze skończenie w tym kształcie i z tą ekipą było po prostu niewykonalne a po drugie gdyby nawet jakimś cudem zostało skończone, ekipa tym się zajmująca, nie miałaby nic do roboty. Ergo na szerokim froncie robot nieustanie wdrażano, poprawiano, ulepszano, przyśpieszano, podnoszono poprzeczkę, dokonywano manewru, zacieśniano jedność. zwierano szeregi, umacniano, zabezpieczano, kontynuowano, dawno odpór tym co przeszkadzali, wyrażano poparcie kierownictwu… Itd. Itp. Naturalnie każdy wiedział, że "Cyrk na miarę naszych" marzeń nie powstanie nigdy.

Owa historia z zamierzchłego PRL-u przypomniała mi się, kiedy ze wszystkich stron, coraz bardziej otaczającej nas rzeczywistości zaatakowało nas hasło "Polska w budowie".

Brzmi świetnie, wygląda jeszcze lepiej.

Jak coś jest w budowie, to wręcz nietaktem, a nawet szkodnictwem jest czepianie się, że pociągi chodzą dwa razy woniej niż za Gieraka, że na dwupasmówkach jeździ się w najlepszym razie na jednym pasie, że w Warszawie nie ma już dzielnicy w której dałoby się swobodnie poruszać, a najstarsi mieszkańcy wspominając Powstanie przypominają, że wtedy przynajmniej można było się przemieszczać kanałami.

Na kogoś kto właśnie przyjechał do Polski wspomniane hasło mogłoby działać – faktycznie widać na pierwszy rzut oka – wszystko jest rozgrzebane, a więc w budowie. Tyle, że jakoś rezultatów budowania nie widać, zaś o terminy pytać jest wręcz nietaktownie – podobno z wszystkich dróg tylko pięć realizowanych jest w terminie, podobnie jest z kolejami, stadionami.

Tylko jedne wskaźniki wykazują przekroczenie planu – koszty! Budujemy najwolniej, ale za to najdrożej na świecie, a porównanie ceny wzniesienia stadionu w Polsce i w RFN-ie, gdzie jakby nie było koszty robocizny są wielokrotnie wyższe – może załamać nie tylko księgowego.

W dodatku wszystkie te inwestycje mają jedna wspólną cechę, odbywają się w całkowitej pogardzie dla społeczeństwa, celnie nazwanego przez profesora Bartoszewskiego "bydłem". Normą jest zamykanie ulic na długo przed rzeczywistym rozpoczęciem robót, budowanie i remontownie dróg nie partiami ale poprzez tworzenie jednego wielkiego korka. Przy okazji czy ktoś próbował rzetelnie poinformować jaki jest stan faktyczny owej budowy?

I znów kłania się PRL, gdzie jak pamiętamy istota remontu polegała na tym ,ze zamykano np. jakiś sklep, zamalowano szybę, na którym ktoś dowcipny wyskrobywał napis "Remoncik", po czym nic nie działo się miesiącami… A przecież w tym samym czasie w innych krajach taki "remoncik" zabierał dobę, góra weekend.

Swoją drogą, może kręcąc następny wyborczy klip warto byłoby zebrać całą naszą miłościwie panującą ekipę budowniczych Polski Platformowej, postawić przed oknem wyobrażającym mapę kraju, dać po wiaderku z białą farbą i niech zamalowują szybę. A jak ktoś będzie się złośliwie dopytywał, kiedy się to zakończy – bo na pewno nie przed kolejnymi wyborami – to można takiego kogoś też zamalować. W dziób!

Natomiast na koniec przyjdzie kochany pan prezydent i napisze paluszkiem "Remącik."

Oczywiście przez "ą".

0

Persona non grata

Blog przeznaczony do publikacji materialów dziennikarzy obywatelskich przygotowanych na zlecenie Nowego Ekranu lub artykulów i listów nadeslanych do Redakcji

422 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758