Chwilówki i inne pożyczki parabankowe niewątpliwie stanowią przykład utajnionej lichwy.
Niewątpliwie…. Ale czy tylko one?
1.
January P. miał podwójnego pecha.
Ba, potrójnego nawet.
Bo po pierwsze ciągle ma pracę.
Bo, po drugie, akurat zepsuł mu się samochód.
No i, po trzecie, zamiast trochę nadrobić przeszedł przez jezdnię prawie 80 m od wyznaczonego przejścia.
2.
Na nic zdały się jego tłumaczenia, że przecież światła, i owszem, są, ale po tej ulicy i akurat o tej porze nikt nie jeździ.
Policjant był nieubłagany.
January przeszedł przez jezdnię 80 m od wyznaczonego przejścia dla pieszych.
Kodeks drogowy dopuszcza taką możliwość, ale dwadzieścia metrów dalej.
Dwadzieścia metrów to tak na oko dwa autobusy na jezdni.
Albo jeden przegubowiec i mała osobówka.
Np. Lanos.
3.
Żeby niepotrzebnie nie przedłużać – January był już prawie spóźniony, pokornie przyjął mandat.
50 zł.
Zdążył do pracy.
4.
Ekspresowo, pół roku później, dostał wezwanie do zapłaty.
Plus koszty.
Razem było tego 55,60 zł.
5.
– A ściągnijcie sobie, skoroście tacy upierdliwi – pomyślał zapewne January.
A może po prostu zapomniał?
Sprawa ucichła na kolejny rok.
6.
Okazało się jednak, że January najwyraźniej urodził się pod złą gwiazdą.
W międzyczasie jakiś kruk albo inne ultimo podało Januarego do e – sądu za rzekomo niezapłacony abonament z 1994 roku.
O tym, że e – nakaz został wydany January dowiedział się dopiero z zajęcia dokonanego przez komornika.
Bo wnosząc pozew kruk albo inne ultimo pomylił adres Januarego, więc korespondencja e – sądu była nieodebrana.
Na szczęście windykatorzy skorygowali swój błąd i prawidłowo wskazali adres Januarego w piśmie do komornika.
7.
Komornik, zajmując ewentualne zwroty podatków w Urzędzie Skarbowym spowodował mimo woli coś jeszcze.
Oto doszło do zbiegu egzekucji sądowej i administracyjnej (mandat).
Naczelnik Urzędu Skarbowego (organ egzekucyjny) skwapliwie skorzystał z szansy odciążenia swoich pracowników niepotrzebną robotą.
Wystąpił do sądu rejonowego o ustanowienie jednego organu egzekucyjnego.
8.
Raz dwa w ciągu niespełna kwartału sąd ustalił, że egzekucję będzie prowadził komornik.
9.
Postanowienie o wszczęciu egzekucji, jakie otrzymał January doprowadziło go do mnie.
Oto komornik, dochodząc kwoty 50,- zł (pięćdziesiąt złotych) oraz kosztów dotychczasowej egzekucji administracyjnej 5,60 zł (pięć złotych i sześćdziesiąt groszy) żąda jeszcze opłaty egzekucyjnej w wysokości 282,27 zł (dwieście osiemdziesiąt dwa złote i dwadzieścia siedem groszy).
Acha, no 2,- zł jako opłata za przelew.
Komornik ponadto grozi, że:
Do powyższych kwot dojdą dalsze koszty egzekucyjne wysokość których zostanie ustalona w miarę dokonywania czynności. W celu uniknięcia dalszych kosztów należy wpłacić całą egzekwowaną należność łącznie z kosztami na konto komornika:…… .
10.
Tak więc w świetle prawa koszty egzekucyjne stanowią 575,74%.
A mogą jeszcze wzrosnąć!
11.
January, wystraszony, już nie porusza się po mieście piechotą.
Z powrotem jeździ samochodem.
Jako kierowca nie dostał ani jednego mandatu od 1986 roku.
12.
Acha, byłbym zapomniał.
January nie narzeka również na Providenta…
2.04 2012
Nakazywanie tworzenia wpisu o długości ponad 149 znaków jest wymaganiem uderzającym w wolność bloga. Oznacza to, że administracja zakłada, iż nie można napisać niczego ciekawego mniejszą liczbą znaków.
Ciekawostka z parkingu w Warszawie. Na mandaty została jeszcze druga wycieraczka, w razie czego będzie można na lusterkach powiesić reklamówki. Straż miejska nie ma czasu sprawdzić wraz z policją dlaczego ktoś kolekcjonuje mandaty. Nie ma czasu… bo od kilku miesięcy pilnują kierowców na Modlińskiej i trasie Toruńskiej by po Bus-pasie nie jeździli. (na każdym przystanku radiowóz)
Jeszcze Polska nie zginela / Isten, áldd meg a magyart Polak, Wegier, dwa bratanki, i do szabli, i do szklanki // Lengyel, Magyar – két jó barát, együtt harcol, s issza borát.