Bóg i człowiek i mamona
Ta ona
Miała służyć człowiekowi
Na drodze
Do Boga.
Nie służy
Sama stała się bogiem
Upodlenia człowieka.
Mamona pełznie
Rozpełza się na cały świat
Jak biblijny wąż
Jak miliardy węży opętania.
Tak niewiele trzeba
Naprawdę to nic.
Tak niewiele trzeba
Aby przemienić mamonę w wodę żywą.
Mamona
Ta ona
Zmieniać ma świat
A głupcy wybrali nienawiść i pychę.
Gdyby wybrali miłość i pokorę
Módlmy się
A dorosną.
Źródło jest zakopane
W świadomości odgrodzonej murem od Ducha
Który święty przebywa na wygnaniu.
Tak niewiele trzeba Naprawdę nic
Jest oceanem
Fal życia i śmierci
Negacją karmi się krzyz
Żywi odpływają do brzegu marności
Martwi wykuwają historię.
Tak niewiele trzeba dla przemiany popiołu
W wodę żywą.
Wystarczy oddech
Który płomień pracy napełnia
W dobro.
Wystarczy być sobą
Mieć mamonę za marność
Za środek do celu
Bycia człowiekiem we wspólnocie
I wspólnotą w człowieku.
Mamona to nie bóg jak wierzą opętani
Mamona to fraktal energii krajobrazu
Człowieka.
Człowiek to nie bóg jak wierzą opętani
Człowiek to fraktal energii krajobrazu
Boga.
Bóg i człowiek i mamona
Ta ona
Miała służyć człowiekowi
Na drodze
Do Boga.
Nie służy
Sama stała się bogiem
Upodlenia człowieka.
sciezki duchowe w labiryncie zycia i smierci sa otwarte. Ten blog to ostatnie miejsce, gdzie bedziemy je zamykac kluczami doktryn i dogmatów.