Właściwie winnam to zadedykować partii osobnika z Biłgoraju i wywodzącej się stamtąd wicemarszałek
Jestem poruszona tekstem, który publikuje dzisiaj Fiatowiec, mówiący o ciężkich pieniądzach, które szły (idą) na aborcje w Polsce…
Przypomniał mi się epizod, który kiedyś podobnie mną poruszył: po urodzeniu córeczki, należało zgłosić dziecię w Urzędzie Stanu Cywilnego. Wybraliśmy się z mężem na Stare Miasto z maleńkim dzidziusiem. Lato, upał… W urzędzie moc ludzi i…duchota niemiłosierna! Postanowiliśmy, że to tatuś zarejestruje małą, a ja poczekam pod Kolumną Zygmunta. Był to okres, kiedy chyba remontowano czy poprostu zmieniano nawierzchnię wokół cokołu Kolumny, bo stał tam płot, pod którym skusiła mnie ławeczka. Cień, widok na krzątających się po Placu Zamkowym ludzi, nic specjalnie atrakcyjnego a wygodnie. Miałam przy sobie moje malutkie dzieciątko, któremu mogłam poświęcić wszystko w tej chwili. Kto był bądź jest mamą, ten wie jak to jest. TA wie. Oni tylko troszkę acz obecnie co raz bardziej rozumieją i sami odczuwają podobnie… Owóż, siedziałam sobie z maleńką i przyzwoliłam na to, by obok przysiadł się jakiś starszy, nobliwy pan. Zagadał sympatycznie, więc… Niestety po chwili rozgadał się i w końcu odeszłam – to co mówił tak mną wstrząsnęło, że… do dzisiaj pamiętam. Właściwie to zapomniałam, ale teraz wróciło. Najpierw ciepło: o, jakie maleńkie…; o jak mu dobrze u mamusi…; o jaka mamusia dobra…itd, itd… No, ale teraz trzeba dziecka pilnować, dbać o nie, karmić, wychowywać… O, i to jakim kosztem! Szykuje mu pani pewnie jakieś wygodne łóżeczko, pieluszki… Ale nie ma co się tak cieszyć, bo są inni, którzy na to maleńkie, cieplutkie, bezbronne dziecko szykują tony żelastwa, by zabijać! Szykują się do zabijania tych nowonarodzonych budując czołgi, broń itd, itd… Uciekłam z ławeczki!
Dzisiejszy tekst uprzytomnił mi coś więcej – szykowali i szykują nie tylko broń! Do takich maleńkich…nie potrzeba ton stali, wystarczy… … … Makabra!