Mają głowę na karku nasi prokuratorzy (wojskowi)

Pan Binienda był w Polsce dość długo by się z nim skontaktować, ale…

Prokuratura świetnie wiedziała o pobycie Pana Biniendy w Polsce.

Miała jak sądzę również szczególowe informacje o każdym jego spotkaniu publicznym i każdym kroku jaki stawiał w Polsce.

Żandarma wojskowego wysłano we właściwym czasie do miejsca zamieszkania rodziny Pana Biniendy.

No i mają goście spokój.

"Zrobili co mogli" – ale – "nie udało się".

Mam nadzieję, że ten odważny i szczery polski naukowiec spokojnie odleciał z Polski, cały i zdrowy, i, że spokojnie wylądował w USA.

Jest też pewna moja uwaga. Komisja Parlamentarna Pana Macierewicza wiedziała o terminach jego pobytu w Polsce, więc mogła zgłosić oficjalnie prokuraturze wniosek o jego przesłuchanie w charakterze biegłego.

I zrobić to wcześniej.

Czy to zrobiła? Nie wiem.

Jeśli nie, to czemu?

Jeśli tak – to byłaby to ważna informacja.