Obawy autora tekstu, który ukazał się na stronie www.kyivpost.com mówią wprost o wywieraniu wpływu na życie społeczne i polityczne przez skrajne ugrupowania nacjonalistyczne i neo-faszystowskie na
Ukrainie.
Tekst ze strony ukraińskiej niosący już w tytule pewną dozę obaw o to jakich haseł będzie można się spodziewać na Euro 2012: „Euro 2012: Maydan of hate?”
Czego dowiemy się w tym materiale?:
Przede wszystkim pojawia się obawa czy tysiące wizytujących Ukrainę obcokrajowców poza meczami będzie oglądało jako główną atrakcję słynny majdan, na którym powstawała „pomarańczowa rewolucja” wspierana przez różne siły polityczne nie zawsze przyjazne pokojowemu współistnieniu różnych narodów w Europie, czy też skierują swoje kroki do Parku Niepodległości, albo…
udadzą się do księgarń i będą mogli przeczytać takie pozycje jak: „Żydzi na Ukrainie dzisiaj: Rzeczywistość bez mitów”, „Syndrom żydowski” czy; „Szerokie widzenie świata Żydzi i Moskwa-żydowskiej”.
W niektórych z tych i innych książek można natknąć się na negowanie Holokaustu i tezy o tym jak Żydzi próbują zniszczyć współczesną Ukrainę, czy też o spiskach z masonami. W niektórych publikacjach pojawią się też elementy rusofobiczne. Niektórzy z przyjeżdżających mocno się zdziwią natykając się na publikację reprezentanta niesławnego amerykańskiego rasizmu, byłego przywódcy Ku Klux Klanu Davida Duke, „Kwestia żydowska oczyma amerykańskimi: Moje śledztwo syjonizmu”.
Do tego będzie zapewne potrzebna znajomość języka w cyrylicy poza ewentualnym zainteresowaniem tematem. Czy znajdą się tacy którzy dostrzegą te tytuły? Miejmy nadzieję, że nie. W innym przypadku może to być powód do dużego wstydu… Dla nas i dla Ukraińców.
Mimo walki ze strony ukraińskich intelektualistów (przynajmniej ich części) nie ma wielkich efektów.
Prywatny uniwersytet MAUP znany jako „University of Hate” na Zachodzie nazywany jest tak za wspieranie publikacji i autorów negujących holokaust i organizowanie niezgodnych z prawdą i obraźliwych publikacji i konferencji dotyczących trudnych i niejednoznacznych postaw, spraw i czynów (np. nacjonaliści OUN-UPA, współpraca z III Rzeszą – przyp. aut.) w historii Ukrainy.
„W ciągu ostatnich pięciu lat, działania MAUP zostały dobrze udokumentowane przez zachodnich i ukraińskich naukowców i dziennikarzy w tym Pera Rudlinga i Oleksandra Naimana.”- pisze
autor materiału Jared McBrid, który spędził trochę czasu na Ukrainie. Jego zmartwienia podyktowane są rozprzestrzenianiu się tej „Literatury nienawiści” jak ją nazywa, obawom o to aby przeciętny Europejczyk nie potraktował Ukrainy za sprawą neonazistowskich działań liderów nacjonalistów jako ksenofobicznego państwa. Państwa pełnego wrogów demokracji i antysemitów. Trudna historia Ukrainy nie oznacza, że te skrajne publikacje, wystąpienia, których miejsce jest w piwnicach, podziemiach i kanałach ściekowych normalnego społeczeństwa, winny być odsunięte z głównego nurtu polityki państwowej, a dotyczyć powinny niewielkiego skraju ugrupowań czy organizacji społecznych. Niestety, tak nie jest. Obawy autora mówią o eksponowaniu polityki nienawiści wobec mniejszości narodowych, eksponowania takiego widzenia rzeczywistości, „Literatura nienawiści” szczególnie silnie jest widoczna na Wołyniu i w Galicji, gdzie siły nacjonalistyczne mają najwięcej do powiedzenia.
Czy obawy nasze jako sąsiada nie powinny iść w tym samym kierunku? I zamiast w kółko stawiać za wrogów Niemców cz Rosjan (jako co: narody, społeczeństwa, kraje, siły polityczne, militarne?)
przyjrzeć się też i naszym „przyjaciołom”.
Pojawia się cudzysłowów dlatego, że jakoś tak bardzo często potrafimy szybciutko dopisywać bez żadnego przemyślenia miano przyjaciół wszystkim którzy tylko wykonają jakikolwiek pozytywny gest przyjaźni w naszą stronę. Nie wyciągamy żadnych wniosków z historii…
Tymczasem na Ukrainie trwa walka o wpływy wrogich naszym odczuciom i poczuciu sprawiedliwości, patriotyzmu, czy też pokojowego współistnienia; neonazistów, nacjonalistów gloryfikujących zbrodniarzy wojennych których było wielu w szeregach różnych organizacji ukraińskich, a całej reszty społeczeństwa ukraińskiego które nie chce identyfikować się z taką grupą. Niestety, wpływy tej niewielkiej grupy są tak duże, że jak pisze Autor materiału z www.kyivpost.com, to właśnie „hate literature” zajmuje czołowe miejsca na półkach księgarni na Ukrainie zachodniej.
Wydaje się, że nastąpił w końcu czas na krytyczne spojrzenie na takie zagadnienia dotyczące naszych sąsiadów i partnerów. Naszym obowiązkiem jak się wydaje jest podjęcie określonych działań i reakcji na takie, a nie inne działania naszych sąsiadów. Nie; ślepe wspieranie chociażby osób takich jak była premier Timoszenko, znana z sympatii i wspierania nacjonalistycznych ruchów przeciwnych Polsce i Polakom, gloryfikujących OUN-UPA i ich politykę eksterminacji wszystkich nacji i narodów nie wyłączając swojej własnej, które były przeciw ich wizji nacjonalistycznej Ukrainy, czy też chociażby miały tego pecha, że znajdowały się w zasięgu działań oddziałów nacjonalistów.
Powinniśmy to wszystko czynić w trosce o naszą wspólną przyszłość, co podkreślam z całą stanowczością.
Źródło: www.bezprzesady.pl
Link:bezprzesady.pl/aktualnosci/6229
Prawda czym jest? Li tylko oportunistycznym wygrywaniem subiektywizmów nazywanych spojrzeniem obiektywnym, po uprzedniej odpowiedniej obróbce...