Obiecałem, że zorientuję się, więc teraz prezentuję to, o czym się upewniłem.
»Myślano o Solidarni2010, oraz Nowym ekranie kojarzonym z Lasem Smoleńskim. Nowy Ekran sie nadawał najlepiej, inicjatywa młoda, nieuwikłana (zdziwieni?) ale łatwa do spacyfikowania w razie czego. Bo młoda, bo oparta o środowisko w którym łatwo o nieufność. To prawdziwa polityka, tym się gra od lat.«
Od samego początku zastanawiałem się dlaczego rola Nowego Ekranu i Lasu Smoleńskiego została wyolbrzymiona. Powodów nie znam, choć mogę się domyślać, lecz upewniłem się i wiem, że rola obu inicjatyw została przejaskrawiona.
»Póki co niejaki Łazarz, od czasu sprawy Poncka ulubiony autor Jarosława, miał zostać wykorzystany do pogrożenia brudnym paluchem Sakiewiczowi. Padła propozycja by Ekran wszedł w rolę organizatora marszu 10-04-11. Rzecz sie nie udała. Łazarz albo się zorientował, że jest wkrecany w rozbijacką robotę, albo źle z nim rozmawiano.«
Jeśli już były rozmowy, to rozmówcy MUSIELI wielce przesadzać w kwestii swoich pełnomocnictw do prowadzenia takich rozmów oraz o swoich „mocach sprawczych”.
»Poszło w teren od Jarosława rozwinięcie Stowarzyszenia Lecha Kaczyńskiego którego powolanie to budowanie struktur równoległych, pozyskanie nowych i wstawienie ich potem zamiast biernych i leniwych z terenu, wyciagnięcie ludzi aktywnych z Klubów GP i postawienie Sakiewicza w głupiej sytuacji, tam gdzie stoi ZOMO.«
Krótko: KOMPLETNE NIEPOROZUMIENIE, źle zinterpretowane sygnały.
»Każda strona ma swoje racje. PiS twierdzi, że GP całą swoja popularność zawdzięcza popieraniu Jarosława i sprawie Smoleńska, GP uważa, że tyle czarnej roboty wykonała dla PiS, że powinna zostać doceniona.«
Zestawienie dwóch skrajnych zdań, które w żaden sposób nie są reprezentatywne. Można i tak, ale po co?
»Poza tym jeśli PiS nie chce brać 45% tylko 33 to GP powalczy o pozostałe 12.«
Kompletna bzdura! Kto niby w PiS nie chce wygrać wyborów zadowalając się 33-procentowym wynikiem? PiS zamierza walczyć o jak najwyższe poparcie wyborcze. Owszem, dużo wcześniej wariant na „oddanie” wyborów był rozpatrywany, ale go zarzucono. W tej chwili wspominają o nim w kierownictwie PiS, co najwyżej ludzie mało ambitni.
»Na razie plan jest taki, że władzy w 2011 nie bierzemy.«
Właśnie w poprzednim akapicie o tym napisałem. Takie stawianie sprawy, to kompletna bzdura ze strony autora.
I prawie na sam koniec. Mam nadzieję, że zdajesz sobie sprawę, w jakiej pozycji ustawiłeś się robiąc taką wrzutkę o matce prezesa? Jeśli się nie orientujesz, to jest mi Ciebie po prostu szkoda.
A na sam koniec powiem tak. Wiele rzeczy, o których pisze w komentarzu było mi znanych od samego początku, ale wolałem się jeszcze upewnić. I żeby była jasność sytuacji – rozmawiałem na ten temat nie z byle kim.