Tak mi się w życiu potoczyło, że z racji obowiązków zawodowych mam obecnie czasem mały wgląd za kulisy pracy policji.
Nie jest to żadna wiedza głęboko tajemna. Ot z racji wpółpracy z policją czasem usłyszę coś czego oficjalnie nie usłyszycie ani nie poznacie.
Oto więc niedawno dowiedziałem się czegoś co wprawiło mnie w osłupienie. Otóz co kilka lat, bodaj co 10, w policji jest robiony przegląd i przegrupowanie kadr na podstawie wyników pracy policji. Jest to działanie dość specyficzne. Polega ono w skrócie na tym, że w "nagrodę" z jednostek policji, które mają dobre wyniki zabiera się funkcjonariuszy oraz etaty i przenosi je do jednostek, które mają gorsze wyniki. Nie trzeba oczywiście proroka ani żadnego mędrca żeby zauważyć, że prowadzi to w prostej linii do pogorszenia się stanu bezpieczeństwa w tych miejscach gdzie policja do tej pory pracowała dobrze i za to zostaje "uhonorowana" zabraniem jej funkcjonariuszy. Natomiast nagradzana za to jest kiepska praca policyjna bo przecież po co robić? Jak będziemy mieli kiepskie wyniki i tak nam dorzucą etatów. Krótkowzroczność tego działania jest widoczna jak na dłoni bo w niebezpiecznych do tej pory miejscowościach przez kolejne 10 lat może trochę się polepszy za to w bezpiecznych pogorszy. No i co z tego? Policyjnej góry to nie obchodzi. Za 10 lat przecież znowu będzie przegląd kadr i znowu odbędzie się "migracja" etatów i funkcjonariuszy. I tak w kółko etaty i funkcjonariusze będą co 10 lat przerzucani z miejsca na miejsce dopóki ktoś nie przerwie tego oblędu. Jest to działalność wyjątkowo tępa też z innego powodu. Działania na rzecz polepszenia stanu bezpieczeństwa to często wieloletnie wysilki np. w dziedzinie prewencji, które tylko prowadzone w sposób konsekwentny i ciągły dają wyniki, a są niweczone co 10 lat ww. przeglądem. Bo nie będzie miał ich kto teraz prowadzić. Wysiłki te dodam uwzględniają też specyfikę danego miasta, czy powiatu i nie zawsze dadzą się żywcem przenieść na drugi koniec Polski.
Nie wiem kto ten system wymyślił. Pachnie mi to takim najbardziej durnym milicyjnym PRL-em przeniesionym w stanie nienaruszonym do XXI wieku. Bo przecież zamiast myśleć nad lepszą bieżącą organizacją pracy policji, systemami motywacyjnymi, reagować na bieżąco na słabe wyniki pracy w jakimś rejonie kraju, itp. policyjna wierchuszka raz na 10 lat poprzerzuca ileś tam etatów i policjantów po kraju. A potem zapewne ustawi się w kolejce po nagrody za kolejny, a jakże, udany przegląd kadr.