W Bydgoszczy gościł szef zespołu parlamentarnego do spraw wyjaśnienia przyczyn katastrofy rządowego samolotu Tu-154 w Smoleńsku. Spotkanie przyciągnęło tak wielu chętnych, że spora grupa słuchała Antoniego Macierewicza zza otwartych drzwi.
Na początku spotkania poseł Antoni Macierewicz skomentował listopadową wypowiedź ministra Radosława Sikorskiego, który w Berlinie przedstawił wizję Eurolandu pod przewodnictwem Niemiec. – To Bydgoszcz dała mandat poselski Radosławowi Sikorskiemu. Powinien on przestać być posłem i ministrem. Ten hołd berliński, bo tak to trzeba nazwać, byłby niemożliwy, gdyby nie śmierć prezydenta, pana profesora Lecha Kaczyńskiego. Jak mogło dojść do tego, że premier i ministra spraw zagranicznych w imieniu narodu zrzeka się suwerenności? To jest jedna z konsekwencji śmierci prezydenta Kaczyńskiego. Dzisiaj reformą emerytalną nazywa się pomysł niepłacenia ludziom emerytur. To program likwidacyjny narodu polskiego. Ten program byłby niemożliwy, gdyby żył Lech Kaczyński. Nie byłoby możliwe uzależnienie Polski od dwóch sąsiadów, co właśnie obserwujemy – mówił poseł Macierewicz.
Duża część wystąpienia była poświęcona osobie Lecha Kaczyńskiego. – To był cud narodowy, kiedy został on prezydentem. Przez cztery lata zrealizował marzenie Piłsudskiego i Dmowskiego o roli Polski w Europie. Wojska rosyjskie musiały odstąpić od stolicy kraju, który chcieli okupować – mówił.
Głównym tematem spotkania była katastrofa w Smoleńsku, a właściwie jej przyczyny. – Zamach, to powinna być główna hipoteza badawcza dla prokuratury. Nie jesteśmy wyznawcami religii pancernej brzozy. Są dwa fundamenty kłamstwa smoleńskiego. Pierwszym jest rola generała Błasika. Niektóre media mówiły nawet o tym, że sam generał siedział za sterami. Dzisiaj już wiemy, że nic takiego nie miało miejsca. Druga teza mówi o tym, że choć piloci próbowali uciec i poderwali samolot, na drodze stanęła pancerna brzoza. Dzisiaj jednak mamy bezsporne dane z komputera pokładowego, które pokazują, że samolot leciał 20 metrów nad rzekomą brzozą – wyjaśniał Antoni Macierewicz. Jego zdaniem interesująca jest geneza obalonych już dzisiaj hipotez. – To Radosław Sikorski zadzwonił o godzinie 9.15 do Jarosława Kaczyńskiego i sformułował tezę, która jest podstawą kłamstwa smoleńskiego: próbowali lądować cztery razy, to była wina polskich pilotów.
Co więc było bezpośrednią przyczyną katastrofy zdaniem przewodniczącego sejmowego zespołu badającego okoliczności tragedii? – Na 15. metrach samolot został pozbawiony energii elektrycznej. Na wysokości 26 metrów podczas wznoszenia się doszło do dwóch silnych wstrząsów. To była awaria czy zamach? Badamy obie możliwości – mówił Macierewicz.
fot: Jacek Nowacki, www.bydgoszcz24.pl
O polityce i osobistych perypetiach z konserwatywnym liberalizmem. Publikuje takze na www.bydgoszcz24.pl i www.skutecki.pl